iPhone 2.2 - co będzie, czego nie będzie
Jeśli wierzyć doniesieniom ze świata mediów apple'owych, wkrótce doczekamy się nowego oprogramowania dla iPhone'ów oznaczonego cyframi 2.2. Deweloperzy, którzy są beta-testerami nowego softu iPhone'a donoszą o szeregu nowych opcji , które uaktualnienie ma przynosić. Niestety doniesienia o nowych funkcjach mają się nijak do tego, co użytkownicy z całego świata chcieliby widzieć w nowej wersji oprogramowania.
Serwis Wired.com zebrał wszystkie raporty beta-testerów systemu mobilnego iPhone 2.2 w 8 punktów, z czego jeden to mały żart.
1. Widok ulic wg Google
2. Możliwość bezpośredniego pobierania podcastów
3. Ocena aplikacji przy ich kasowaniu
4. Obsługa line-in (np. dla mikrofonów)
5. Emotikony emoji
6. Wymienne informacje o lokalizacji między użytkownikami iPhone'a
7. Małe zmiany w interfejsie przeglądarki Safari
8. Kopiuj-wklej? nie!
Żart żartem, ale faktem jest, że żadna z tych nowych funkcjonalności nie znajduje się na czołowych miejscach listy życzeń ponad 270 tysięcy użytkowników iPhone'a, którzy w ciągu 12 dni wypowiedzieli się na stronie Please Fix the iPhone (tłum: proszę naprawcie iPhone'a).
1. Obsługa MMS
2. Kopiuj-wklej
3. Obsługa technologii Flash
4. Naprawa błędów w przeglądarce Safari, które powodują jej notoryczne wyłączania się
5. Synchronizacja iTunes poprzez Wi-Fi
6. Widok horyzontalny dla e-maili
7. Możliwość zrobienia zdjęcia dowolnym klikiem na ekranie iPhone'a
8. Możliwość ukrywania niechcianych ikonek
Autorzy strony Please Fix the iPhone zaznaczają, że ich inicjatywa wpisuje się w ogólny światowy trend "wymuszania" na producentach implementacji pewnych rozwiązań. Coraz więcej firm wsłuchuje się bowiem w "głos ludu" przy rozwoju własnych produktów.
W przypadku Apple taka inicjatywa jest chyba jednak skazana na porażkę. Steve Jobs to charyzmatyczny przywódca kultowej firmy na rynku nowych technologii, który zdaje się uważać, ze klienci raczej nie wiedzą czego chcą, dopóki im się tego nie pokaże. Jego częstym powiedzonkiem jest cytat ze słynnego hokeisty Wayne'a Gretzky'ego: "Jadę tam, gdzie krążek się znajdzie. Nie, gdzie właśnie był".