Czytałem o pogrzebie, a zobaczyłem odrodzenie. Tak Detroit wstaje z kolan
Przez dekady Detroit było synonimem miejskiej katastrofy. Mówiło się o nim jak o amerykańskiej stolicy zbrodni, bastionie beznadziei, o mieście, które umarło na oczach całego świata. Ale ono żyje. Moja osobista "sekcja zwłok” wykazała, że pacjent przeżył i wraca do zdrowia.
