Dziękuję hejterom systemu kaucyjnego. Utwierdzili mnie, że ma on sens
"Co za absurd, nie będę kupować butelek, wybieram kranówkę" – pisze jedna z osób oburzonych na system kaucyjny. Udowadnia przy okazji jego słuszność.

Tak naprawdę system kaucyjny jeszcze się nawet nie zaczął, bo w sklepach ciągle nie ma opakowań objętych kaucją, ale niektórzy już starają się przepisy ominąć, a jeszcze więcej ma już ich dosyć. Trudno dyskutować z argumentami o tym, że zła Unia/państwo znowu nas okrada, a kaucja to nic innego, jak jeszcze jeden podatek (dosyć dziwny, skoro zwrot następuje po oddaniu opakowania, a nie raz w roku, i na dodatek odzyskuje się całą sumę). Kaucja jest więc tylko pretekstem, a spór dotyczy kwestii zupełnie innych, światopoglądowych.
Są jednak takie głosy krytyki, które w teorii uderzają w system kaucyjny, ale przedstawiane argumenty paradoksalnie pokazują jego sens
W jednym z facebookowych komentarzy czytam, że klient nie będzie chodził z dwiema zgrzewkami pustych butelek do sklepu, by zwrócić kaucję.
Tylko dlaczego nie? Skoro problemem nie jest wniesienie pełnych opakowań ze sklepu do domu, to czemu w drugą stronę, kiedy butelki już są lżejsze, bo puste, nagle urasta to do rangi problemu?
System kaucyjny nieprzypadkowo dotyka m.in. plastiku, który jest sporym obciążeniem dla środowiska. Rząd tłumaczył, że odpady opakowaniowe z tworzyw sztucznych, wraz z puszkami i butelkami, stanowią jeden z najczęściej zanieczyszczających środowisko rodzajów odpadów. Jeśli więc ktoś generuje naprawdę dużo takich śmieci, powinien ponosić za to koszt.
Jeżeli ktoś kupi mniej plastikowych butelek albo przestawi się na wodę z kranu, to system kaucyjny spełni swoją rolę. O to właśnie też chodzi – o zmianę nawyków. Osoby narzekające na to, że przez kaucję będą musieli odkładać i zbierać butelki (choć tego nie rozumiem – pełne można trzymać trzymać, a opróżnionych już nie?), a nie mają na to miejsca, niestety muszą zrozumieć, że w tym właśnie problem: generujemy za dużo takich odpadów. W tym rzecz. Warto zadać sobie pytanie o skalę zjawiska, skoro nagle nasze mieszkanie może zostać zalane plastikiem, z czym przestajemy sobie radzić. A przecież to tylko kilka litrów wody czy napoju. To może lepiej zrezygnować i poszukać alternatyw?
Musimy być odpowiedzialni za swoje wybory. Nie wszystko, co lubimy, zawsze jest dobre dla środowiska czy innych. Żyjemy w społeczeństwie, jak mawia klasyk. Chcemy plastiku? Płaćmy albo go zwracajmy, żeby surowiec mógł krążyć.
Rozumiem, że nie wszyscy wyrzucają butelki do lasów lub palą nimi w piecach
Tyle że zbiórka plastiku wcale nie jest na dobrym, wystarczającym poziomie. Według szacunków w Polsce do tej pory zbierano mniej niż 50 proc. butelek PET. A te, które trafiały do pojemników, miały swoje wady. Są po prostu zbyt brudne, bo mieszają się z innymi śmieciami.
- Materiał, który pochodzi ze zbiórki kaucyjnej, jest znacznie czystszy. Przez tego typu zbiórkę pozbywamy się zanieczyszczeń powstających w sortowniach. Do naszego zakładu trafia do recyklingu materiał zebrany w ramach systemu kaucyjnego na Słowacji. Wydajność recyklingu tego materiału jest znacząco wyższa. Przede wszystkim ze względu na brak zanieczyszczeń powstałych przy zbiórce pojemnikowej lub w sortowniach – oceniała w rozmowie z ecoekonomia.pl Beata Szynkiewicz-Razik z Pet Recykling Team.
Dzięki temu łatwiej jest stworzyć nową butelkę powstałą z regranulatu PET. Według danych firmy Tomra na rynkach bez systemu kaucyjnego na każde 100 wyprodukowanych butelek PET, zbiera się 49, a tylko 60 nowych butelek zostaje wyprodukowanych z rPET.
W systemie kaucyjnym zazwyczaj zbiera się ponad 90 proc. plastikowych opakowań. A to oznacza, że gdy produkowanych jest 100 butelek PET, 90 z nich jest zbieranych, a 208 nowych butelek można wyprodukować z materiałów pochodzących z recyklingu w kolejnych obiegach surowcowych (przy założeniu wskaźnika recyklingu na poziomie 75 proc. spośród wszystkich pojemników na napoje PET) – wyjaśniał producent.
- 9 na 10 sprzedanych opakowań po napojach wraca z powrotem do obiegu i jest poddawane recyklingowi, nie zalega więc w rzekach, parkach czy lasach. W systemie gospodarki odpadowej mamy czysty surowiec doskonałej jakości, świetnie nadający się do wykorzystania przez przedsiębiorców do ponownej produkcji opakowań. I mamy oszczędności budżetowe - nie trzeba bowiem wydawać zawrotnych kwot na sprzątanie przestrzeni publicznej. Każdy z nas, konsumentów, niewielkim wysiłkiem, staje się częścią sprawnego systemu gospodarki odpadowej, jeśli tylko zdecyduje się zwracać puste opakowania do punktów odbioru. W zamian – nie tylko odbiera kaucję, ale też oddycha z ulgą, bo może cieszyć się czystym parkiem, rzeką, lasem - komentowała Ewa Chodkiewicz, Kierowniczka Zespołu Zrównoważonego Rozwoju WWF Polska.
Z badania SW Research dla Plastics Europe Polska wynikało, że Polacy wierzą w recykling, ale "fala krytyki podważająca skuteczność recyklingu znacząco osłabiła jednak motywację do segregowania odpadów". Prawie 43 proc. respondentów spotkało się z informacjami podważającymi skuteczność recyklingu odpadów tworzyw sztucznych, a 38 proc. przyznawało, że wpłynęły na ich zapał do segregacji (14 proc. – bardzo, 24 proc. – trochę).
Europa, w tym Polska, od lat intensywnie zabiegają o to, aby zwiększać poziomy selektywnej zbiórki odpadów i recyklingu. Inwestują w nowe technologie, systemy zarządzania gospodarką odpadową, wprowadzają nowe przepisy, realizują kampanie edukacyjne. Wciąż mamy dużo do zrobienia. Recykling, choć nie jest rozwiązaniem idealnym ani samowystarczalnym, jest niezwykle ważny w całej strategii odzyskiwania zasobów. Przyczynianie się do podważania jego sensowności, zwłaszcza w czasach zalewu informacji, kryzysu dezinformacyjnego, dominacji skrótowych, chwytliwych komunikatów przy jednoczesnej trudności z weryfikowaniem faktów, uważam za szkodliwe i nieodpowiedzialne. Z badania jasno wynika, że przełożenie negatywnej narracji na temat recyklingu na motywację konsumentów jest znaczące – komentowała dr inż. Anna Kozera-Szałkowska, dyrektor zarządzająca Plastics Europe Polska.
Łatwo dziś wszystko zrzucać na celową dezinformację, ale statystyki są nieco niepokojące. Świadczyć mogą też o tym, że znowu zapomniano o odpowiednim wyjaśnieniu i przekazie, który ukróciłby podejrzenia czy wątpliwości. To ważne, skoro na systemie kaucyjnym skorzystać możemy wszyscy, jeśli będzie mniej śmieci, zmienią się nawyki, a producenci zyskają surowiec pozwalający korzystać z tego, co zostało już wytworzone.