Ekran, który pokochasz. Huawei MatePad 12 X 2025 w teście
12 cali to idealny rozmiar tabletu i już tłumaczę dlaczego. Za przykład posłuży mi testowany Huawei MatePad 12 X 2025 z rysikiem, który możesz uszczypnąć.

Huawei w tym roku rozpędził się z premierami tabletów, wychodząc z założenia, że na pytanie: ile tabletów masz w ofercie, właściwą odpowiedzią jest: tak. Tym samym mamy pokrycie kilku różnych poziomów cenowych oraz rozmiarów. Jedno jednak się nie zmienia - ekrany w tabletach Huawei to mistrzostwo świata, niezależnie od rozmiaru.
Huawei MatePad 12 X 2025 - ekran, który pokochasz
Jak sama nazwa wskazuje - ma 12 cali i jest to ekran PaperMatte, który w porównaniu z poprzednią generacją jest o 50 proc. skuteczniejszy w pochłanianiu refleksów świetlnych. W takim tempie rozwoju Huawei za rok zaprezentuje tablet, którego ekran będzie działał jak czarna dziura i żadne światło już nigdy z niego nie ucieknie. A na poważnie - ekran tabletu jest boski. Ma rozdzielczość 2,8 K, jasność 1000 nitów, częstotliwość odświeżania 144 Hz i doskonałe odwzorowanie kolorów. Zatracicie się w treściach wyświetlanych na tym ekranie, nie ma zastosowań, w których okazywałby się słaby. Matowa powłoka doskonale pochłania światło i sprawia, że nawet w pełnym słońcu bez problemu przeczytacie wyświetlane treści.

Ekran ma typowe dla Huawei proporcje 3:2, które świetnie sprawdzają się w pracy z dokumentami, bo zapewniają wyświetlanie więcej treści. Zawsze po takich testach ma problem z powrotem do znacznie popularniejszych proporcji 16:9, które pokazują znacznie mniej. Oczywiście nie samą pracą człowiek żyje, więc spieszę poinformować, że filmy ogląda się na tym urządzeniu z przyjemnością, a zestaw czterech głośników umila każdy seans. 12 cali to idealny rozmiar - większe są trochę uciążliwe, a na mniejszym mniej widać. Tu jest w punkt, bo mamy kompromis pomiędzy rozmiarem urządzenia a rozmiarem samego wyświetlacza.
Sam design urządzenia jest przyjemny dla oka. Grubość tabletu to 5,6 mm, czyli niewiele więcej niż osławiony iPhone Air. Obudowa tabletu jest metalowa, podobno wytrzymała, ale nie sprawdzałem tego w praktyce, bo nie rzucam testowanym sprzętem. Na pewno wygląda elegancko. Do mnie trafiła wersja biała, w sprzedaży dostępna jest jeszcze zielona. Waga to 555 g, ale z racji tego, że nic wam to nie powie, to spieszę z wyjaśnieniem - jest lekki i w codziennym użytkowaniu nie męczy rąk. Oczywiście jak założycie na niego etui z dołączaną klawiaturą, to waga znacznie wzrośnie, ale nadal są to rejony, które nie przyprawiają o ból rąk. Poziom obsługi tabletu oceniam na 10 punktów w 10-punktowej skali.

Rysik jest boski
To Huawei M-Pencil Pro, który nawet nie jest przedłużeniem waszej ręki, to jest część waszego ciała. Obsługuje 16 000 poziomów nacisku, a matowa powierzchnia ekranu stawia delikatny opór, który mógłbym porównać do oporu stawianego przez kartkę papieru. Dzięki temu używanie rysika daje wrażenie korzystania z długopisu lub ołówka. Powiecie, ale co to oznacza, że rysik obsługuje 16 000 poziomów nacisku i jak to zweryfikować? Odpowiem zgodnie z prawdą - nie da się, ale poczujecie różnicę podczas pisania, rysowania, czy szkicowania. Mocniejsze przyciśnięcie stworzy mocną linię, lżejsze - delikatną kreskę, a mazanie bokiem pozwala szkicową, jak ołówkiem. Jest to naturalne i szybko wchodzi w nawyk i już po kilku dniach użytkowania bez trudu zrozumiecie o co mi chodzi. Nowością jest przycisk szybkiego wywoływania aplikacji, umieszczony na górze urządzenia oraz możliwość szczypania rysika w celu uzyskania różnych akcji.

A co można robić tym rysikiem? A wszystko. Rysowanie, szkicowanie, robienie notatek, obsługa multimediów, a jak wam się nie chce wyciągać obu rąk, to możecie nim pisać na wirtualnej klawiaturze. Bawiło mnie to trochę, bo czułem vibe urzędu z początku wieku. Do rysika dołączono trzy końcówki: przezroczysta do szkicowania, nieprzezroczysta do pisania oraz grafitowa, która imituje ołówek. Dzięki nim możecie szybko dopasować rysik do waszych upodobań i do tego, co aktualnie robicie. Wymiana jest bezproblemowa, szybka i naprawdę w jej wyniku otrzymujecie rysik o zupełnie innych właściwościach.

Klawiatura to konstrukcja znana w świecie Huawei, więc nie raz i nie dwa miałem przyjemność jej używać, więc mogę napisać z czystym sercem, że jest bardzo wygodna, skok klawiszy jest odpowiedni, odstępy pomiędzy poszczególnymi literami są w sam raz, a pisanie nawet dłuższych tekstów nie powoduje problemów. Ten test powstaje głównie na tym tablecie, bo jestem fanem takiej tabletocepcji i nie odnotowałem większych różnic w porównaniu do klawiatury laptopa, z którego korzystam na co dzień.

Minusik? Ta wersja klawiatury nie ma gładzika oraz miejsca na odłożenie rysika. Szkoda, bo Huawei ma taką klawiaturę w ofercie, ale jest zarezerwowana dla droższych urządzeń. Czy te braki przeszkadzają w użytkowaniu? Brak gładzika nie pozwala z tabletu zrobić 100-procentowego laptopa, ale to akurat nie jest jakaś olbrzymia wada. Miejsce na rysik to już moje narzekanie, bo mocuje się go magnetycznie do krawędzi tabletu. Nie przepadam za takimi rozwiązaniami, bo już raz tak zgubiłem rysik w zupełnie innym urządzeniu. Oczywiście odnalazłem go później w tym samym plecaku, w którym nosiłem tablet - włożyłem go do innej przegródki, ale niesmak pozostał.

Huawei MatePad 12 X 2025 zyskuje dzięki aplikacjom
Każdy tablet do wygody korzystania potrzebuje aplikacji. I tak jest w przypadku Huawei MatePad 12 X 2025. Mamy tutaj świetną aplikację Notatki, która pozwala na stworzenie notatek, które pozwolą zapamiętać każdą rzecz. Nie zabrakło świetnego GoPaint, który pozwala odkryć w sobie artystyczną duszę. Mamy również szereg innych aplikacji, które pozwolą na pracę z tekstem, dźwiękiem, obrazem.

Usługi Google? Są, działają, wystarczy pobrać ze sklepu z aplikacjami pierwszą apkę, np. YouTube, a później odpali się usługa microG, w której podajemy dane do konta Google, następnie trzeba zainstalować sklep z aplikacjami (Sklep Play lub Aurora, wybór należy do was) i gotowe, można korzystać z tabletu, tak jak z innych urządzeń wspierających usługi Google. Niestety nadal nie udało się rozwiązać problemu z Civilizatiomn VI, która wpada w pętlę potwierdzeń tożsamości, a w konsekwencji nie da się jej uruchomić na tym tablecie. Na szczęście to jednostkowy przypadek, znajdziecie inne gry, które będą działać bez problemu.

Wydajność tabletu jest większa niż wystarczająca - 12 GB RAM w połączeniu z wydajnym procesorem, sprawia że korzystanie z urządzenia jest przyjemne. Owszem, nie osiągniecie tu wydajności rodem z urządzeń ze Snapdragonem 8 Elite, ale czy naprawdę potrzebujecie jej w tablecie? Lightroom chodzi bez problemu, podobnie jak CapCut i inne programy do obróbki wideo, w tym fabrycznie zainstalowana Filmora, która pozwala na montaż wideo, ale jej obsługi dopiero się uczę.

Oczywiście mamy tutaj do czynienia z pełną wielozadaniowością. Tablet może jednocześnie obsłużyć cztery aplikacje, pozwala na płynne przechodzenie z jednej do drugiej i wygodne przeklejanie treści, linków itd. Możecie łatwo robić notatki, w tym i te głosowe, oglądać film, a gdzieś w tle mieć odpalony firmowy komunikator. Wielozadaniowość tabletu Huawei MatePad 12 X 2025 jest na wysokim poziomie i trudno się do czegoś przyczepić. Nie zacina się, nie klatkuje, nie zauważyłem throttlingu, więc trudno mi się do czegokolwiek przyczepić w tym zakresie.

A jak z baterią? Bardzo dobrze. Jej pojemność to 10 100 mAh, co pozwala na naprawdę długą pracę. W razie potrzeby tablet naładujecie szybko z mocą do 66 W. Z innych ciekawostek - w tym roku z tyłu znalazł się aparat 50 Mpix, więc zrobicie nim przyzwoite zdjęcia, których nie będzie wstyd pokazać światu. Ekran do selfie pozostał bez zmian - ma 8 Mpix. To dobra kamera, ale przydałby się jej już upgrade do wyższej rozdzielczości.


a tak sprawuje się aparat główny:




Tablet obsługuje Wi-Fi 7, ale niestety mój router takiego nie obsługuje, więc nie opowiem wam o oszałamiającej prędkości pobierania. Huawei chwali się również nowymi rozwiązaniami, które mają poprawić odprowadzenie ciepła w stosunku do poprzednika, ale tutaj jedyne, co mogę napisać, to to, że tablet przez zdecydowaną większość czasu jest przyjemnie chłodny.

Huawei MatPad 12 X 2025 - król opłacalności?
Ma w ręku, a raczej w rysiku wszystkie atuty, żeby być urządzeniem dla każdego, bo jest wszechstronny, bajecznie prosty w obsłudze, a nowy rysik sprawia, że korzystanie z niego to czysta przyjemność. Potrafi zastąpić laptopa, ma o wiele lepszy ekran niż 90 proc. smartfonów na rynku, a do tego jest matowy, więc nic nam nie przeszkadza w pracy, nauce i zabawie. Szykuje się hit prezentów pod choinkę.