Huawei Watch GT 6 Pro to energetyczna bestia. Zegarek nie chce się rozładować
Huawei Watch GT 6 Pro każe mi domniemywać, że w siedzibie Huawei ktoś sprzedał swoją duszę w zamian za smartwatch, który nie chce się rozładować.

Drogi pamiętniczku, jest 19 września 2025 r., od 10 dni mam na ręku Huawei Watch GT 6 Pro. Przyjechał do mnie z baterią naładowaną na 92 proc. Obecnie mam 51 proc. i nie wiem, co muszę zrobić, żeby go rozładować. Próbowałem biegać, próbowałem ćwiczyć, chodziłem kilka razy dziennie na spacery z psem, nawet włączyłem pomiar snu i nadal nic. Nie wiem, co tu się wydarzyło i co za czary się odbywają w środku, ale gdybyśmy mieli obecnie działające święte oficjum, to inżynierowie Huawei nie byliby bezpieczni.
Jeszcze tytułem wstępu - testuję wersję w rozmiarze 46 mm, w sprzedaży jest wersja mniejsza 41 mm. Teoretycznie jest skierowana do kobiet, ale serio, nikt tego nie sprawdza i jeżeli macie mniejszy nadgarstek, to bierzcie 41 mm.

Huawei Watch GT 6 Pro - co to jest?
Testowany smartwatch to kolejna odsłona jednej z najlepszych serii Huawei. Łączy w sobie moc, wygląd i przystępną cenę. Mam na ręku egzemplarz w wersji Active z paskiem z fluoroelastomeru, który kosztuje 1599 zł. Tyle samo kosztuje wersja Safari z tkanym paskiem, a najdroższa wersja Elite z tytanową bransoletą kosztuje 1999 zł. Mówimy więc o znacznie tańszych urządzeniach niż tegoroczne Huawei Watch 5. Nie znajdziemy tutaj nowości ze wspomnianego smartwatcha, czyli bocznego czujnika Huawei X-Tap, ale w zamian za to producent przywrócił funkcjonalność, za którą wielu tęskniło - zegarek można podłączyć do zewnętrznych mierników, co przydaje się podczas uprawiania sportów. Tegorocznym hitem ma być ulepszony tryb kolarski z szacowaniem mocy oraz znacznie poprawiony GPS, dzięki czemu różnice pomiędzy rzeczywistym treningiem a tym zarejestrowanym przez zegarek mają być minimalne.

Zegarek wygląda elegancko i nie jestem przekonany, że dopłaciłbym do wersji Elite. Pasuje do absolutnie każdego stroju, a wielu znajomych pytało się: co masz na łapie, wariacie? Koperta wykonana jest z tytanu klasy lotniczej, więc charakteryzuje się wysoką odpornością, ekran pokryty jest szafirowym szkłem, a spód koperty to ceramika. 8-kątny kształt zegarka i ostre cięcia sprawiają, że zegarek przykuwa wzrok i jeszcze długo będzie wyglądał elegancko. Mam wrażenie, że lepiej przylega do nadgarstka niż poprzednie modele. Pasek z materiału o trudnej do wymówienia nazwie nie uczula, łatwo go wyczyścić, a jednocześnie zapewnia przyjemne noszenie.

Ekran AMOLED o przekątnej 1,47 cala ma rozdzielczość 466x466 pikseli, a jego jasność wynosi aż 3000 nitów i co tu dużo mówić - jest piękny, czytelny i bardzo jasny. Korzysta się z niego z przyjemnością i nie ma żadnych problemów z odczytaniem powiadomień czy treści. Jest jednak jeden zgrzyt, a nawet dwa. Pierwszy to dosyć mała lista bezpłatnych tarcz, a te, które są dostępne nie przypadły mi do gustu, ale najbardziej zabolało mnie to, że w czasach sztucznej inteligencji nie miał kto przetłumaczyć takich zwrotów jak Steps czy Exercise. Z tego, co udało mi się ustalić - niestety nie jest to kwestia wersji beta oprogramowania, bo taką testowałem, ale świadoma decyzja producenta. Moja ulubiona tarcza wygląda teraz tak, że na środku mam napisy po polsku na dole po angielsku. No nie podoba mi się to i liczę jednak na zmianę podejścia. Oczywiście przy zakupie zegarka dostajecie trzymiesięczny darmowy dostęp do subskrypcji Huawei Health+, więc będziecie mogli sobie ściągnąć wiele ładnych tarcz, ale w porównaniu do Huawei Watch 5 jest gorzej pod tym względem.

Trochę ponarzekałem, ale to ostatni raz, bo to jedyne, do czego mogę się przyczepić. Największe wrażenie zrobiła na mnie bateria. Jak wspomniałem - wyjąłem z pudełka smartwatch naładowany do 92 proc. Pierwsze godziny były wyjątkowo obciążające, bo wiązały się z kilkukrotną aktualizacją oprogramowania pobieraniem i przesyłaniem plików instalacyjnych i wyrażaniem zgody na działanie poszczególnych elementów monitorujących zdrowie i treningi. Pomimo tego 10 dni później mam nadal 51 proc. Producent obiecuje, że bateria o pojemności 867 mAh wytrzyma do 21 dni działania i ja mu wierzę, bo to, co w tym modelu zrobił Huawei, jest epickie. W tym samym czasie moja żona już 10 razy ładowała Apple Watch Series 9, a ja nawet nie wiem gdzie położyłem ładowarkę. Możecie jechać na tygodniowe all-inclusive i obędziecie się bez kabla. Coś niesamowitego - poziom baterii stoi wręcz w miejscu. Huawei twierdzi również, że do pełna naładujecie go w godzinę, ale ze zrozumiałych względów będę mógł to sprawdzić dopiero za 10 dni. Producent zawsze robił smartwatche, które wytrzymywały długo na jednym ładowaniu, ale teraz przeszedł samego siebie. Jeżeli zależy ci na czasie pracy, to trudno będzie znaleźć na rynku drugi zegarek o takim czasie pracy i jednocześnie z takimi możliwościami. Czapki z głów.

Huawei Watch GT 6 Pro - a opowiesz coś więcej?
Opowiem. W zegarku znajdziemy wszystkie flagowe funkcje producenta, czyli mamy rozbudowany zakres pomiarów samopoczucia i funkcji sportowych. Zacznijmy od tych drugich. Zegarek monitoruje ponad 100 dyscyplin, w każdej zapewniając dokładne pomiary czasu treningu, tętna, prędkości, odległości itd., w zależności od tego, co wymaga trening. Nowością jest ulepszony tryb kolarski z większą dokładnością i wirtualnym pomiarem mocy. Może nie zastąpi tego prawdziwego, ale jednocześnie nie będziecie zmuszeni wydawać kilku tysięcy złotych na kolejne akcesorium do rowerów, chociaż mój kolega kolarz twierdzi, że to jest sens kolarstwa.





W praktyce wskazania zegarka nie różnią się od tych, które miałem na liczniku rowerowym od Garmina. Dzięki funkcji pobierania map online smartwatch może służyć za komputer rowerowy z podglądem trasy, a wyniki synchronizują się z popularnymi aplikacjami, w tym ze Stravą, a to, jak wiemy jedna z najważniejszych spraw na świecie, bo trening bez wpisu na Stravie to zmarnowany czas. Pomiary są precyzyjne, ale przez ich dokładność cierpię. Widzicie - musiałem rozpocząć przygodę z bieganiem ze względów zdrowotnych, a nie cierpię tego robić. W moim poprzednim zegarku było trochę przekłamań, więc statystyki potreningowe były optymistyczne. Jakie było moje zdziwienie, gdy założyłem Huawei Watch GT 6 Pro i udałem się w dokładnie tę samą trasę, co zawsze. Okazało się, że wcale nie przebiegałem 8 km, tylko trochę ponad 7. Jestem tym trochę oburzony, ale zweryfikowałem rozbieżność na mapie i okazało się, że Watch GT 6 Pro miał rację. Dlaczego? Ponieważ w tym modelu została zastosowana nowa architektura anteny GPS i ulepszony dwuzakresowy system GNSS, dzięki czemu precyzja jest wręcz zaskakująca.

Nadal nie można wyjść do głównego menu po rozpoczęciu treningu, ale taki już urok oprogramowania Huawei. Z drugiej strony - po co mielibyście to robić? Nie ma czasu na zajmowanie się pierdołami, tylko należy skupić się na właściwym treningu. Jeżeli wspinacie się w górach, to docenicie alerty o wysokości.
Z funkcji zdrowotnych mamy tutaj pomiar samopoczucia, tętna, saturacji, stresu, jakości snu, analiza HRV (uwielbiam!), EKG, sztywności tętnic, temperatury skóry. Wszystkie dane przetwarzane są przez algorytm TruSense i cóż mogę powiedzieć - to doskonale znany Huawei, czyli wasze zdrowie i organizm będą pod najlepszą kontrolą. Powiem więcej - te czujniki są już tak dobre, że już po samych zmianach temperatury ciała i poziomu samopoczucia jesteście w stanie przewidzieć, że za chwilę będziecie chorzy.

Nowością jest analiza zdrowia, którą wywołujecie po przejechaniu menu w lewo. W krótkim podsumowaniu daje wam najważniejsze statystyki - tętno, stan emocjonalny, długość snu itd., które porównywane są z poprzednimi wynikami, dzięki czemu możemy szybko przeanalizować, co aktualnie dzieje się z naszym organizmem.





Wszystkie dane zebrane przez smartwatch - zarówno te dotyczące treningu, jak i te dotyczące zdrowia, możecie wygodnie przeglądać w aplikacji Huawei Zdrowie. Co ważne - zarówno smartwatch, jak i aplikacja działa bezproblemowo na iOS i na Androidzie. Zegarek obsługuje płatności zbliżeniowe NFC, to dobrze znane rozwiązanie wykorzystujące portfel Quicko, zdobywające coraz większą popularność.

Huawei Watch GT 6 Pro wyrasta na jeden z najlepszych smartwatchy na rynku
Jest elegancki, świetnie monitoruje treningi i stan zdrowia, a dodatkowo jest niesamowicie energooszczędny. To smartwatch, przy którym ładowanie będzie rzadkością i to wy będziecie o nim decydować, a nie zegarek. Wisienką na torcie jest promocja na premierę - każdy model jest o 200 zł tańszy, niż wynosi jego cena detaliczna. Oznacza to, że testowany przeze mnie Huawei Watch GT 6 Pro Active kosztuje zaledwie 1399 zł i to jest cena, która deklasuje konkurencję.