REKLAMA

Idą ciężkie czasy dla grubych ludzi. Albo odchudzanie, albo dwa bilety

Prześladowania osób otyłych nie ustają i nie ma z tym żartów. Ledwie kilka dni temu z samolotu trzeba było wypraszać ludzi, bo ważyli zbyt dużo, a już za chwilę staną przed trudnym wyborem - albo zrzucą wagę, albo będą musieli kupować dwa bilety.

Idą ciężkie czasy dla grubych ludzi. Albo odchudzanie, albo dwa bilety
REKLAMA

Śmialiście się ze mnie, gdy pisałem, że za chwilę linie lotnicze wprowadzą sizery dla pasażerów, a tymczasem okazuje się, że miałem rację i stało się szybciej niż przypuszczałem, ale po kolei. Tanie linie lotnicze są mistrzami w wyciąganiu dodatkowych pieniędzy od pasażerów, różnią się tylko sposobem działania. Ryanair i Wizz Air mierzą bagaże wnoszone na pokład samolotu, a jeżeli te nie mieszczą się w sizerach, to pasażer ma wybór - albo zapłaci dodatkową opłatę za bagaż, albo nie wniesie go ze sobą. Dlatego na lotniskach dzieją się dantejskie sceny, ale nasze europejskie linie mogą się tylko uczyć, bo w Stanach Zjednoczonych brutalnie pokazano, że największy bagaż to pasażerowie, więc czas się za nich wziąć.

REKLAMA

Będą ważyć i mierzyć pasażerów. Albo odchudzanie, albo dwa bilety

Amerykańskie linie lotnicze Southwest właśnie poinformowały, że od 27 stycznia 2026 r. wprowadzają nowe zasady na obsługiwanych trasach. Według nich otyli pasażerowie, którzy nie mieszczą się w fotelu będą zmuszeni do zakupu dodatkowego biletu. Do tej pory mogli to zrobić, ale nie musieli, więc w różnych rankingach satysfakcji linie Southwest były uznawane jako przyjazne dla otyłych ludzi. Wszystko dlatego, że w tych liniach nie wybierano miejsca podczas rezerwacji, dopiero po wejściu do samolotu siadało się w wybranym przez siebie miejscu, przy czym sam pokład był podzielony na sekcje, co do których stosowano różne ceny biletów, np. miejsca w pobliżu wyjść awaryjnych były droższe od zwykłych itd.

Z punktu widzenia europejskiego klienta nie mieści mi się to w głowie, ponieważ wybieram miejsce w momencie kupna biletu, więc nie muszę stać w kolejce do wejścia na pokład, bo i tak nikt nie zajmie mojego miejsca. Tymczasem w USA było zupełnie inaczej. Podczas zakupu biletu system przydzielał jedną z grup wejścia na pokład: A, B lub C i w tej kolejności się wchodziło.

Z czasem linie Southwest wprowadziły opłatę 15 dolarów za przeniesienie do grupy A, ale i tak wybór miejsca odbywał się już w samolocie. Jeżeli miało się pecha i osoba otyła zajmowała więcej niż jedno miejsca, to trzeba było się do niej przytulić i jakoś wytrzymać ten lot. Osoby otyłe mogły zapobiegawczo kupić dwa bilety, a następnie ubiegać się o zwrot kosztów dodatkowego miejsca po wylądowaniu. Ten zwrot był 100-procentowo pewny, więc w gruncie rzeczy nie płacili, ale polityka firmy nie nakładała na nikogo obowiązku zakupu dwóch biletów. Linie lotnicze uważały, że pasażerowie są świadomi swoich wymiarów i będą wiedzieli jak się zachować. Te czasy odeszły w zapomnienie.

Teraz otyli ludzie będą musieli kupić dwa bilety, a zwrot będzie możliwy tylko w przypadku gdy samolot nie miał pełnego obłożenia, tj. było co najmniej jedno miejsce wolne. Skończyły się również czasy wyboru miejsca na pokładzie, klienci będą robić to tak jak w innych liniach lotniczych, czyli w momencie kupna biletu. A co jeżeli osoba otyła nie kupi dodatkowego biletu? Zostanie do tego zmuszona na lotnisku przed wejściem na pokład, a jeżeli nie będzie już miejsc w samolocie, to nim nie poleci i będzie czekała na następny lot.

Trochę to dyskryminacja, a trochę rozwiązanie problemu

Tak, otyli ludzie istnieją w społeczeństwie i nie ma szans na to, żeby zniknęli. Nie powinno im się odbierać prawa do przemieszczania się, a konieczność wykupu dwóch miejsc może sprawić, że część z nich nie będzie mogła sobie pozwolić na zakup biletu lotniczego. I to jest smutne. Z drugiej strony pasażer, który ma miejsce obok takiej osoby i nie może z niego korzystać, też ma prawo do komfortowego poruszania się, więc wykup dwóch miejsc będzie z korzyścią dla niego. To ważny problem społeczny, który może śmieszyć, dopóki nie jest się osobą otyłą albo nie siedzi się obok takiej.

Nie łudźcie się, to wstęp

Linie Southwest są jedne z większych linii lotniczych w USA, więc jeżeli ich przykład pokaże, że na ludziach otyłych da się zarobić dwa razy, to inne linie to podłapią. Już teraz wyżsi ludzie są wręcz zmuszani do wykupowania miejsca w okolicach wyjść awaryjnych, bo w standardowych się nie mieszczą. Robią to żeby poprawić sobie swój komfort podróży. Z czasem dojdziemy do osób otyłych, a później znajdzie się kolejną grupę społeczną do stygmatyzowania.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-26T17:18:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T16:33:17+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T13:51:53+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T13:21:19+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T12:30:32+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T11:05:39+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T08:50:57+02:00
Aktualizacja: 2025-08-26T06:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T21:51:15+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T20:47:37+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T20:26:11+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T19:50:12+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T19:14:02+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T18:31:32+02:00
Aktualizacja: 2025-08-25T16:43:23+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA