Co ma wspólnego kał pingwinów z chmurami? Otóż sporo
Pingwiny ciężko pracują, żeby wspomóc tworzenie chmur. Okazuje się, że tak – wydawałoby się – prozaiczna czynność może mieć istotny wpływ na klimat.
Jak wynika z badania opublikowanego w Communications Earth & Environment, amoniak wydobywający się z guana pingwinów miesza się z innymi gazami tworząc cząsteczki, które później łącząc się z kroplami wody tworzą chmury.
Badacze z Uniwersytetu w Helsinkach analizowali zawartość amoniaku w unoszącym się powietrzu na stacji badawczej Marambio na Półwyspie Antarktycznym. Kiedy wiatr przywiewał „zapachy” z terenów zamieszkiwanych przez pingwiny, poziom amoniaku wzrastał. Badacze odnotowywali wartości nawet tysiąckrotnie wyższe niż zwykle.
Pamiątka w postaci amoniaku z odchodów pozostawała nawet wtedy, gdy pingwiny opuściły teren. Wyższe stężenie obserwowano jeszcze przez miesiąc.
Biorąc pod uwagę fakt, że chmury odbijają światło słoneczne i przyczyniają się do ochładzania powierzchni, misja pingwinów może okazać się bardzo ważna. W końcu im więcej odchodów, tym większa szansa na obłoki. Naukowcy zwracają uwagę, że potrzebne są dalsze badania, aby móc stwierdzić zależność i wpływ, jednak już teraz podkreślają bardzo ważną rzecz: pingwinów jest coraz mniej.
Topniejący lód zalewa kolejne bezpieczne obszary, na których bytują pingwiny
Młode zaś potrzebują stałej, bezpiecznej przystani. Małe pingwiny cesarskie nie są gotowe na kontakt z wodą. Nie potrafią pływać, a ich upierzenie jest zbyt słabe, aby ochronić przed zimnem. Nie mają wówczas szans na przeżycie, kiedy woda dostanie się na pokrywę lodu.
Niedawno dzięki obserwacjom satelitarnym naukowcy odkryli, że Półwysep Antarktyczny, najbardziej wysunięty na północ fragment Antarktydy, zazielenia się.
Półwysep Antarktyczny, wysuwający się w Ocean Południowy z Zachodniej Antarktydy, jest jednym z najszybciej ocieplających się miejsc na Ziemi. Większość jego lodowców cofa się. Wzrost nowej roślinności w ostatnich latach zbiega się również ze zmniejszeniem zasięgu lodu morskiego Antarktydy – pisał Bogdan Stech.
Kiedy w Polsce odchody ptaków są dla niektórych dużym problemem – zarówno przy jeziorach, jak i w miastach – na Półwyspie Antarktycznym mogą spełniać bardzo ważną rolę.
