REKLAMA

Nowy kawałek Polski może być problemem. Naukowcy obawiają się atrakcji, którą odsłoniło morze

Mini-Hel albo wręcz nowy kawałek Polski – tak z przymrużeniem oka opisywany jest cypel, który wyłonił się w Mikoszewie. Dla jednych od razu stał się miejscem, które trzeba odwiedzić. I właśnie w tym rzecz.

Nowy kawałek Polski może być problemem. Naukowcy obawiają się atrakcji, którą odsłoniło morze
REKLAMA

Cypel powstał w wyniku naturalnych procesów przyrodniczych, głównie przez prądy morskie i sztormy – opisywał nową atrakcję turystyczną gdański oddział TVP. Okoliczni mieszkańcy są zadowoleni i wraz z nadejściem wiosny spodziewają się licznych wycieczek. Dzięki temu sezon może otworzyć się znacznie wcześniej niż zwykle, bo wielu będzie chciało położyć stopę na nowym kawałku Polski. I właśnie to martwi naukowców oraz obrońców przyrody.

REKLAMA

- Cypel w Mikoszewie stał się najcenniejszym miejscem w rezerwacie, ponieważ wcześniej nie można było tam wchodzić. W tym miejscu gnieździło się najwięcej sieweczek obrożnych i odpoczywało dziesiątki tysięcy ptaków zarówno w okresie migracji wiosennej, jak i jesiennej. Głównie były to mewy, kormorany i różne gatunki kaczek oraz gęsi – zwracał uwagę w rozmowie z Radiem Gdańsk dr Szymon Bzoma z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych „Kuling”.

Cypel sprawił, że na wyciągnięcie ręki jest Mewia Łacha, „absolutny przyrodniczy unikat”, jak mówi o nim ornitolog Andrzej Szermej.

„To teren, który powinien należeć wyłącznie do ptaków” – podkreśla w rozmowie z portalem zawszepomorze.pl.

Na stronie Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana możemy przeczytać, że Mewia Łacha stała się rajem dla ptactwa wodno-błotnego, które znalazło tam bezpieczne miejsce podczas lęgów i wędrówek.

Teren rezerwatu stanowi miejsce gniazdowania gatunków tworzących unikalny zespół awifauny strefy plaży i wydm, w którym szczególnie cenna jest kolonia rybitw o składzie gatunkowym nie spotykanym nigdzie indziej na terenie Polski, ze względu na występowanie tu takich gatunków rybitw, jak: białoczelna (Sterna albifrons), rzeczna (S. hirundo), czubata (S. sandvicensis) i popielata (S. paradisea). Dwa ostatnie gatunki oraz sieweczka morska (Charadrius alexandrinus) mają tu swoje jedyne gniazdowiska w Polsce. Dla 3 gat. nielęgowych ujście Wisły jest jedynym stanowiskiem stwierdzenia w Polsce. Są to: sieweczka mongolska (Charadrius mongolus), pijawnik (Pluvianus aegyptius) i świstunka grubodzioba (Phylloscopus schwarzi). Regularnie pojawia się ostrygojad (Hematopus ostralegus).

W rezerwacie obserwowano wielotysięczne koncentracje migrujących kaczek morskich, ale też wydry czy foki.

Niestety problemem, jak to często bywa, są ludzie

Andrzej Szermej przypomina, że najgorzej jest latem, kiedy ludzie zapominają, że to rezerwat.

- Jedyne, co ich ogranicza, to chyba brak miejsc na parkingu przed wejściem do rezerwatu. Więc nie wyobrażam sobie, co się będzie działo, jeśli ten nowy cypel okrzepnie na tyle, żeby ludzie sobie stamtąd przechodzili na łachę. Prędzej czy później zaczną wykorzystywać tę drogę, bo już teraz dzieli je tylko niewielka płycizna.

Do czego zdolni są ludzie, mogliśmy przekonać się kilka lat temu. Organizacja WWF Polska zamieściła zdjęcia turystów, którzy weszli na zamknięty teren i robili zdjęcia przy koszu osłaniającym gniazdo sieweczek obrożnych. Co więcej, kobieta wzięła na ręce jedną z młodych kaczek, by pozować z nią do zdjęć.

REKLAMA

Obrońcy przyrody trzymają kciuki za naturę. Skoro cypel jeszcze całkiem niedawno nie istniał, to jest szansa, że morze ponownie go przykryje.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-09T05:53:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA