Samsung Galaxy S24 FE. Tak dobry, że nie wiem, co napisać
Długo zbierałem się do napisania tej recenzji, bo ciągle liczyłem, że Samsung Galaxy S24 FE czymś mnie zirytuje, sprawi, że nie będę mógł się wyrażać o nim w samych superlatywach. Myślałem, że tym czymś będzie cena, która początkowo była kompletnie oderwana od rzeczywistości, ale teraz, gdy czytacie te słowa, telefon kosztuje odpowiednio do tego, co oferuje. Trudny to test, bo potwierdził moje przypuszczenia, które towarzyszyły mi przez cały 2024 r. Smartfony stały się zbyt dobre.
Pamiętam jeszcze kilka lat temu, że wybór telefonu tańszego niż flagowiec danej marki oznaczał same kłopoty i problemy z działaniem. Nikt nie liczył na dwuletnie bezproblemowe działanie, nie liczyliśmy na długie wsparcie producenta. Telefony wypuszczano bardzo szybko, w rok było kilkanaście premier w obrębie przeciętnego producenta, co prowadziło do różnych wojen światopoglądowych oraz konieczności pójścia na spore kompromisy. Chciałeś mieć dobry system operacyjny, który nie lagował zbyt mocno - szedłeś do Apple. Chciałeś mieć świetne aparaty - Samsung albo Sony. Chciałeś mieć tanio - Xiaomi. Chciałeś tanio i dobrze - Motorola. Krótko mówiąc, świat smartfonów był mocno zróżnicowany. Przy czym ceny flagowych urządzeń były bardzo wysokie.
Sytuację w pewnym momencie zmienił Samsung Galaxy S20 FE - Fan Edition. Miał wydajność flagowca, podzespoły flagowca, a cenę ze średniej półki. Z miejsca stał się hitem sprzedaży, sam miałem taki przez dłuższy czas. Niektórzy twierdzą, że był tak dobry, że sprawił problem Samsungowi, bo trudno było znaleźć argumenty, żeby kupić sobie Galaxy S20, skoro jest Galaxy S20 FE. Następca - Galaxy S21 FE, mimo że był dobry, nie powtórzył sukcesu poprzednika. Później nastąpiła roczna przerwa i dopiero w 2023 r. zobaczyliśmy udany powrót w postaci Samsunga Galaxy S23 FE. A jaki jest Samsung Galaxy S24 FE? Czy warto go wybrać pod koniec 2024 r.? Zapraszam na test.
Samsung Galaxy S24 FE - specyfikacja
Parametry smartfonu prezentują się następująco:
- 10-rdzeniowy procesor Exynos 2400e,
- 8 GB RAM LPDDR5X, 128/256 GB pamięci na dane,
- 6,7-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X, rozdzielczość 2340 x 1080 pikseli, częstotliwość odświeżania 120 Hz, jasność 1900 nitów,
- aparaty: główny 50 Mpix (f/1.8, OIS), 12 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym (f/2.2, 123o, 8 Mpix z obiektywem tele 3x, przedni aparat 10 Mpix,
- obsługa Dual SIM, eSim, 5G, Wi-Fi 6e, Bluetooth 5.3, NFC,
- akumulator 4700 mAh, ładowanie 25 W przewodowe, 15 W bezprzewodowe,
- waga 213 g,
- wymiary 162 x 77,3 x 8 mm, IP68
Samsung kontynuuje swoje wzornictwo, nie znajdziecie tutaj rewolucyjnych kształtów, zmian, które rzucą was na kolana. I dobrze, bo nie ma sensu poprawiać rzeczy, które dobrze wyglądają, świetnie leżą w dłoni i trudno im cokolwiek zarzucić. To znaczy, jak zwykle narzekam na to, że telefon buja się na wyspie aparatów, ale umówmy się - od razu po zakupie wrzucicie go do etui i nawet nie zauważycie tego, co ja. Skąd to wiem? Bo sam dzień po otrzymaniu egzemplarza testowego poszedłem kupić ochronę na telefon. Samsung chwali się odpornością i tym, że telefon pomimo szklanej obudowy jest w stanie wytrzymać wiele, ale nie miałem wystarczająco silnej psychiki, żeby go nosić bez pokrowca.
Smartfon wygląda elegancko ze swoimi aluminiowymi ramkami, szkłem z tyłu i aluminiowymi obudowami obiektywów. W stosunku do poprzednika zwiększył się rozmiar ekranu - z 6,4 cala do 6,7 cala i jest to zmiana na plus. Większy ekran gwarantuje więcej treści, a Samsung zadbał o to, żeby urządzenie dobrze leżało w dłoni. Proszę państwa, co to jest za wyświetlacz. Kolory są piękne, kontrast nieskończony, a dzięki jasności na poziomie 1900 nitów nawet w największym słońcu nie będzie żadnych problemów z korzystaniem.
Serio, wyświetlacze Samsunga to prawdopodobnie najlepsze konstrukcje na rynku i nawet nie zapraszam do dyskusji. Na nim nawet polska szarość wygląda lepiej, ma lepsze nasycenie kolorów. Jeżeli ta kolorystyka nie przypada wam do gustu, to w ustawieniach możecie zmienić profil wyświetlania, ale nie róbcie sobie tego, to lekkie podbicie rzeczywistości jest idealne.
Nie zabrakło Always on Display, ale tu jedna zmiana w stosunku do flagowej serii - nie wyświetlicie na nim tapety, tylko informacje są prezentowane na czarnym tle. Nie, żeby mi to w czymkolwiek przeszkadzało, ale informuję z kronikarskiego obowiązku.
Czytnik linii papilarnych umieszczono pod ekranem i nie da się powiedzieć o nim złego słowa. Bez trudu odblokowuje smartfon, jest szybki i precyzyjny.
Paweł, ale pewnie ten procesor to się grzeje, co nie?
Wiele złego Exynos 2200 uczynił Samsungowi. To właśnie ten model sprzed lat stał się powodem do naśmiewania się z producenta, że jego telefony nadają się na zimę, bo zastępują farelkę. Otóż nie tym razem. Powiem więcej, gdy słyszę, że ten procesor się nagrzewa, to wiem, że mam do czynienia z człowiekiem, który nie miał urządzenia w ręku. Samsung Galaxy S24 FE korzysta z Exynosa 2400e, czyli prawie bliźniaczej konstrukcji znanej z pełnoprawnego Galaxy S24. W stosunku do niej ma obniżone taktowanie najmocniejszego rdzenia (z 3,2 Ghz do 3,1 Ghz), ale za to jest wydajniejszy i wydziela mniej ciepła. Taka magia, która okazuje się działać.
Samsung Galaxy S24 FE to demon wydajności. Wystarczy wam na kilka lat bezstresowego używania (Samsung obiecuje siedem lat aktualizacji) i co najważniejsze - nie zaobserwujecie tu ani przegrzewania się, ani throttlingu, ani również przycięć. Aplikacje uruchamiają się szybko, przełączanie się pomiędzy nimi jest płynne, a RAM trzyma długo otwarte apki. W czasie grania również nie ma żadnych problemów - jest miło, może lekko cieplej, ale bez tragedii. Wiecie kiedy smartfon naprawdę potrafi się nagrzać? Podczas robienia benchmarków, ale jeżeli kupujecie telefony do robienia benchmarków, to sugeruję kontakt z najbliższym lekarzem specjalistą.
Nakładka Samsunga na Androida to jak zwykle mistrzostwo. Jest płynna, piękna oraz daje możliwość dostępu do fenomenalnej Galaxy AI. Nie będę tutaj jej opisywał w szczegółach, sięgnijcie do testu Szymona, który rozebrał ją na czynniki pierwsze:
W telegraficznym skrócię - Samsung daje obecnie najszerszy dostęp do funkcji AI w smartfonie i dodatkowo robi to dobrze. Funkcje takie jak Zaznacz, żeby wyszukać, generowanie grafik i obiektów na zdjęciach, wypełnianie generatywne, tłumacz, itd. to wszystko działa i pokazuje, że sztuczna inteligencja to nie tylko modne powiedzonko, ale realne korzyści.
Z innych rzeczy - dźwięk jest ładny, przestrzenny i doniosły. Samsung zdecydował się na głośniki, które są symetryczne, więc zarówno dół, jak i góra urządzenia gra równo i czysto. Oczywiście obsługuje technologię Dolby Atmos.
Przejdźmy do największego minusu smartfona, czyli ładowania. Dzięki akumulatorowi o pojemności 4700 mAh urządzenie wytrzymuje sporo ponad dobę na jednym ładowaniu. Niestety Samsung nie zdecydował się na użycie mocniejszego ładowania niż 25 W, więc żeby naładować smartfon do pełna potrzeba około półtorej godziny. Mnie to oburza, bo w dzisiejszych czasach to po prostu nie wypada. Zwłaszcza że Galaxy S24 wykorzystują mocniejsze ładowanie - 45 W. Oczywiście nie jest to żadna nowość, ale liczyłem na poprawę.
Samsung Galaxy S24 FE - aparaty
Możliwościom fotograficznym poświęciłem osobny artykuł, ale spieszę donieść, że zestaw aparatów jest bardzo uniwersalny. Zrobicie za jego pomocą zarówno dobre zdjęcia portretowe, jak i makro oraz te z użyciem przybliżenia. Fotografie mają ładnie nasycone kolory, szczegółowość jest imponująca, rozdzielczość pozwala na zbliżenia wykonanego zdjęcia bez troski o ziarno. Samsung przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu fotografii i tak jest również w tym przypadku.
Samsung Galaxy S24 FE - warto czy nie warto?
Jeżeli szukasz smartfonu, który możliwościami nie odbiega od fagowych urządzeń, a jednocześnie jest od nich wyraźnie tańszy, to nie musisz już szukać. Samsung Galaxy S24 FE to wszystko, co najlepsze w smartfonach Samsunga z praktycznie jedną wadą w postaci wolnego ładowania. Jeżeli to przełkniesz, to otrzymasz smartfon na długie lata.