REKLAMA

Za mało się mówi o tej „konsolce” OLED. Zotac Zone zaskakuje jakością - recenzja

Zotac Zone zadebiutował na rynku po cichu, bez fanfar. Tymczasem to jeden z najsolidniej wykonanych handheldów, jakie trzymałem w dłoniach, przebijając jakością urządzenia takich firm jak Lenovo, MSI czy ASUS.

Za mało się mówi o tej „konsolce” OLED. Zotac Zone zaskakuje jakością - recenzja
REKLAMA

Przeglądam polski Internet i czuję złość. Niemal żaden z serwisów nie zdecydował się na recenzję Zotac Zone. Tymczasem jest to jeden z najlepiej wykonanych handheldów na rynku. Ekran OLED idzie w parze z kapitalnymi przyciskami, świetną obudową oraz kilkoma unikalnymi rozwiązaniami. Inżynierowie Zotaca grają na nosie popularniejszym markom takim jak Lenovo, MSI czy ASUS, oferując lepszy hardware.

REKLAMA

Zotac Zone to handheld do gier z pięknym ekranem AMOLED, co na starcie odróżnia go od konkurencji.

ASUS ROG Ally, Lenovo Legion Go oraz MSI Claw – wszystkie najpopularniejsze handheldy z Windows 11 są wyposażone w panele LCD. Wyświetlacz OLED to coś, co oferuje wyłącznie Nintendo w Switchu oraz Valve w Steam Decku. Zotac zmienia tę zasadę, wprowadzając na polski rynek pierwszy handheld z panelem AMOLED działający w oparciu o system Windows.

W Zotac Zone zainstalowano 7-calowy wyświetlacz AMOLED 120 Hz o wysokiej jakości 800 nitów, wyświetlający treści w natywnej rozdzielczości 1080p. Ekran jest więc stosunkowo mały. Mniejszy od tego w Steam Decku, natomiast dokładnie taki sam jak w Switchu OLED. Osobiście wolałbym znacznie większy panel. Lenovo Legion Go jest moim ulubionym handheldem właśnie z powodu wielkiego ekranu.

 class="wp-image-5190113"
 class="wp-image-5190116"

OLED w Zotac Zone robi kapitalną robotę. Użytkownik nie jest w stanie dostrzec, gdzie kończy się ekran, a zaczyna ramka. Czernie Silent Hill 2 są gęste oraz nieprzeniknione. Biała czcionka na ciemnym tle w Baldur’s Gate 3 zdaje się jarzyć światłem. Barwy są tak żywe, że aż przyjemnie się patrzy. Czy to japońskie Metaphor ReFantazio czy amerykańska Forza Horizon, gry prezentują się rewelacyjnie.

Ekran OLED to jedna z największych zalet Zotaca Zone, którą docenia się na każdym kroku - od przeglądania zasobów aplikacji Xbox po ogrywanie Elden Ringa. Powrót do mojego Legiona Go z panelem LCD był bolesny. Ach, ileż bym dał za wyświetlacz OLED w handheldzie z Windows, ale o przekątnej 8,4 - 8,8 cala. To byłby mój ideał.

Na tle innych handheldów Zotac Zone wyróżnia się jakością wykonania. Kapitalne spusty, analogi z efektem Halla i więcej.

Bez cienia przesady mogę napisać, że Zotac Zone został wyposażony w najlepsze triggery na rynku, przebijające te w urządzeniach Valve, ASUS czy Lenovo. Jestem wręcz zdumiony tym, jak kapitalnie działają spusty. Stawiają przyjemny opór, wchodzą głęboko, do tego zostały kapitalnie wyprofilowane. Absolutna rewelacja. Steam Decki i inne ROG-ale mogą się schować.

 class="wp-image-5190122"
 class="wp-image-5190128"

Na dokładkę Zotac serwuje przełączniki blokady spustów, skracające ich skok. Ligowi gracze doskonale znają to rozwiązanie. Dzięki niemu aktywacja przycisku jest szybsza, co przekłada się na realną przewagę w sieciowych strzelaninach. Ciekawy, niszowy w kategorii handheldów dodatek. Sam go nie wykorzystam, ale zdecydowanie warto o nim wspomnieć.

Warto też wspomnieć o analogach z efektem Halla. To kolejne jakościowe rozwiązanie. Dzięki niemu mamy pewność, że analogi w handheldzie nie zaczną dryfować po kilku miesiącach intensywnego użytkowania. Istotne o tyle, że naprawa/wymiana tego elementu w przenośnym urządzeniu do gier nie jest tak prosta jak w przypadku kontrolera i zazwyczaj wiąże się z oddaniem sprzętu na serwis.

Zotac Zone otrzymał kilka drobnych, ale kapitalnych rozwiązań sprzętowych, dowodzących inżynierskiego kunsztu.

Nietypowym rozwiązaniem są pokrętła w kształcie obręczy wokół analogów. Chociaż wyglądają jak ozdoba, to funkcjonalny element handhelda. Kręcąc pokrętłami, zmieniamy jasność diod oraz jasność ekranu. Rozwiązanie okazuje się zaskakująco praktyczne podczas grania w terenie, pozwalając dopasować jasność wyświetlacza do warunków otoczenia, oszczędzając akumulator.

Wspomniałem o diodach. Zbędny, kompletnie niepotrzebny element zdobi plecki handhelda. Jako gracz z ponad 30 latami na karku, nie jestem fanem takich przaśnych rozwiązań, ale być może młodsi użytkownicy docenią ten akcent. Na szczęście podświetlenie można wyłączyć w ustawieniach, albo korzystając ze wcześniej wspomnianych pokręteł.

 class="wp-image-5190131"
 class="wp-image-5190137"

Unikalnym elementem Zotaca jest przednia kamera, wspierająca standard Windows Hello. Dzięki niej nie musimy logować się kodem PIN/hasłem do systemu Windows, co bywa uciążliwe podczas korzystania z dotykowej klawiatury. Oczywiście kamerka może też służyć nam podczas wideorozmów z wykorzystaniem masy programów dostępnych na Windows, a także podczas streamingu.

Mniej unikalne, ale warte podkreślenia rozwiązanie to stopka wbudowana w obudowę. Dzięki niej postawimy handheld na stoliku w pociągu albo samolocie, oglądając film offline na Netfliksie bądź plik wideo bezpośrednio z dysku. Urządzenie nie umożliwia natomiast rozgrywki w trybie tabletu i bezprzewodowych kontrolerów (jak np. Switch). Obie połówki pada są wbudowane na amen.

Zotac Został nafaszerowany przyciskami oraz portami, ale zrobiono to z głową.

Handheld Zotaca dysponuje aż pięcioma ponadstandardowymi przyciskami: trzy znajdują się z przodu urządzenia, z kolei dwa z tyłu, na jego grzbiecie. Od frontu mamy dedykowany przycisk uruchamiający program ONE Launcher, mający działać podobnie jak SteamOS na Decku. Drugi dedykowany przycisk aktywuje szybkie menu, ze skrótami jasności ekranu, trybu TDP i tak dalej. Unikalnym rozwiązaniem jest trzeci dodatkowy przycisk, z ikonką domku, przenoszący nas na główny pulpit systemu Windows.

 class="wp-image-5190146"
 class="wp-image-5190149"

Z tyłu mamy konfigurowalne przyciski makro, do których możemy przypisać kombinacje oraz sekwencje innych przycisków, także klawiszy klawiatury. NIESTETY, przednie dodatkowe przyciski nie są konfigurowalne. Co za tym idzie, nie możemy zmienić ich dedykowanych funkcji. Wielka, wielka szkoda.

Podoba mi się natomiast, że w obudowie Zotaca Zone osadzono dwa porty USB-C 4. Dzięki temu możemy jednocześnie ładować handheld, korzystając z bezprzewodowych słuchawek 2,4/5 GHz. To drobny, ale niezwykle istotny detal podczas grania w terenie, zwłaszcza podróżując środkami transportu. Poza gniazdami USB-C mamy też czytnik kart SD umożliwiający powiększenie przestrzeni na (najlepiej starsze) gry.

Zaskakująco dobre wrażenie robione przez hardware psuje ABSOLUTNIE FATALNY software.

Gdy odebrałem egzemplarz testowy Zotac Zone, znaczna część gier po prostu się nie uruchamiała. Programy zamarzały na ekranie wczytywania, mimo topowego niskonapięciowego układu AMD Ryzen 7 8840 pod maską. Nie pomagały aktualizacje systemu oraz reinstalacje sterowników. Rozwiązaniem okazała się ponowna instalacja Windows, z backupu ze strony producenta, odblokowywanym po wpisaniu kodu seryjnego.

Pierwsza konfiguracja Zotac Zone po postawieniu systemu to także droga przez mękę. Z jakiegoś powodu musimy to robić w trybie wertykalnym, bez możliwości auto-rotacji ekranu. Jak się domyślacie, wstępna konfiguracja Windows 11 na 7-calowym ekranie w układzie pionowym, korzystając z dotykowego ekranu, to nic przyjemnego. Małe literki, małe symbole, mała precyzja.

 class="wp-image-5190161"

Później Zotac wbił mi kolejny nóż w serce. Jego launcher Zotac ONE jest OKROPNY. Jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z równie kiepskim oprogramowaniem towarzyszącym handhelda z Windows. Zotac ma olbrzymi dystans do nadrobienia względem Legiona Go, który z kolei ma olbrzymie software’owe braki względem ROG Ally. O Steam Decku z jego świetnym SteamOS nawet nie ma co wspominać.

Oprogramowanie Zotac ONE jest ułomne, ociężałe i nie pozwala na wiele. To bez dwóch zdań jedna z największych wad tego handhelda. Kapitalne pierwsze wrażenie, osiągnięte dzięki zaskakująco świetnemu sprzętowi, psuje kontrolujące go oprogramowanie. Producenci handheldów po to piszą własne launchery, aby pomóc użytkownikom w nawigacji po Windows 11. Tymczasem Zotac wziął sobie za punkt honoru, by serwować oprogramowanie jeszcze mniej wygodne od Microsoftu.

Jeśli chodzi o wydajność, Zotac Zone pokonuje ASUS ROG Ally oraz Steam Decka, lecz nie zdobywa opaski lidera.

Z układem AMD Ryzen 7 8840U, wspartym grafiką Radeon 780 oraz 16GB RAM LPDDR5X 7500MHz, urządzenie powinno być elitą wydajności. W praktyce Zotac Zone wykręca minimalnie gorsze wyniki podczas rozgrywki 1080p od mojego Lenovo Legiona Go, napędzającego przez starszy, niemal bliźniaczy układ Ryzen Z1 Extreme. Być może to kwestia maksymalnego TDP, wynoszącego 30W dla Z1 Exteme oraz 28W dla Ryzena 7 8840U.

 class="wp-image-5190167"
 class="wp-image-5190170"

Grając w natywnym 1080p, bez wsparcia AMD FSR, Cyberpunk 2077 działa w 29 - 32 fps, w zależności od sceny. Świetnie zoptymalizowane gry pod handheld, jak Forza Horizon 6, działają natywnie w 50 - 55 klatkach na sekundę. Klimatyczny Control w 1080p uzyskuje 40 - 45 fps. Wszystko to wyniki bez upscalera oraz generatora klatek.

  • Cyberpunk 2077, 1080p, niskie ustawienia, FSR Off: 29 - 32 fps
  • Cyberpunk 2077, 1080p, niskie ustawienia, FSR On: 38 - 42 fps
  • Forza Horizon 5, 1080p, niskie ustawienia, FSR Off: 50 - 55 fps
  • Forza Horizon 5, 1080p, niskie ustawienia, FSR On: 53 - 60 fps
  • Control, 1080p, niskie ustawienia, FSR Off: 40 - 45 fps
  • Control, 1080p, niskie ustawienia, FSR On: 55 - 65 fps

W ogólnym rozrachunku Zotac Zone jest radykalnie mocniejszy od Steam Decka, nieco wydajniejszy od ASUS ROG Ally (zapewne dzięki szybszej pamikęci), natomiast mniej wydajny od Lenovo Legion Go. Niestety, akumulator 48Wh sprawia, że rozgrywka z maksymalną wydajnością to przyjemność trwająca zaledwie godzinkę. Lepiej niż 50 min w ROG Ally, ale niewiele.

Zotac Zone to sprzęt jakości premium z cudownym ekranem, psuty bazarowym oprogramowaniem.

Handheld kapitalnie leży w dłoniach, jest świetle wyprofilowany, analogi są odpowiednio duże, z kolei triggery to branżowy wzór do naśladowania. Hardware naszpikowano unikalnymi rozwiązaniami, od obręczy-pokręteł po blokadę skoku spustu. No i ten wyświetlacz! Panel AMOLED o wysokiej jasności 800 nitów spisuje się kapitalnie, także w dziennym świetle, grając w parku czy pod namiotami. Wydajność także jest na wysokim poziomie.

 class="wp-image-5190176"
 class="wp-image-5190173"

Niestety, fatalne oprogramowanie Zotaca, połączone z przeciętnym akumulatorem oraz wysoką ceną urządzenia, potężnie rzutuje na ocenę. Gdyby Zotac zatrudnił lepszych programistów, handheld Zone zjadałby takiego ASUS ROG Ally na śniadanie. Nie tylko sprzętowo, ale także płynnością gier. Zamiast tego mamy książkowy przykład na to, jak nie robić launcherów dla handhelda.

Największe zalety:

  • W końcu handheld z Windows 11 wyposażony w ekran OLED
  • Rewelacyjny wyświetlacz: wysoka jasność (800 nitów), żywe barwy, głęboka czerń
  • Unikalne rozwiązania sprzętowe, jak pokrętła analogów oraz blokada spustów
  • Świetnie leży w dłoniach, lekki, poręczny
  • Dwa porty USB-C 4.0
  • Zaskakująco wysoka ogólna jakość hardware. Czuć dbałość o detale
  • Solidna wydajność. ASUS ROG Ally pokonany, Steam Deck mocno w tyle

Największe wady:

REKLAMA
  • Najgorsze oprogramowanie z jakim miałem do czynienia na handheldzie
  • Ograniczone możliwości dopasowywania działania i funkcji przycisków
  • Mało intuicyjny interfejs nakładki systemowej
  • SSD o skromnej pojemności 512 GB
  • Wysoka cena: 3349 zł. Konkurencja jest znacznie tańsza

Świetny hardware, fatalny software - to Zotac Zone w pigułce. Nie sądziłem, że handheld zrobi na mnie tak kapitalne pierwsze wrażenie, ale nie przypuszczałem też, iż da się tak spartolić oprogramowanie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA