REKLAMA

Tak wygląda planeta - dziecko. Niezwykłe odkrycie kosmicznego niemowlaka

W świecie astronomii mało co ekscytuje bardziej niż odkrycie nowej planety. Tym razem jednak naukowcy zrobili coś naprawdę wyjątkowego - znaleźli najmłodszą planetę, jaką kiedykolwiek udało się zidentyfikować za pomocą dominującej metody wykrywania planet – metody tranzytu. I choć jej nazwa, IRAS 04125+2902 b, brzmi jak przypadkowy ciąg znaków, to historia tego kosmicznego niemowlaka jest fascynująca.

Tak wygląda planeta - dziecko. Niezwykłe odkrycie kosmicznego niemowlaka
REKLAMA

Planeta IRAS 04125+2902 b ma zaledwie 3 mln lat. W skali kosmicznej to mniej niż mrugnięcie oka – dla porównania nasza Ziemia ma około 4,5 mld lat. To oznacza, że ta planeta jest praktycznie noworodkiem w kosmicznej skali czasu. Dla naukowców jest to okazja do spojrzenia na wczesne etapy formowania się planet.

REKLAMA

Ogromna planeta, prawdopodobnie wciąż świecąca od ciepła, jakie towarzyszyło jej formowaniu, leży w Obłoku Molekularnym w Byku, aktywnym żłobku gwiazdowym z setkami nowo narodzonych gwiazd, oddalonym o około 430 lat świetlnych. Względna bliskość obłoku sprawia, że ​​jest on doskonałym celem dla astronomów. 

Szczęśliwy zbieg okoliczności

Podczas gdy obłok oferuje wgląd w powstawanie i ewolucję młodych gwiazd, ich planety są zazwyczaj zamkniętą księgą dla teleskopów takich jak TESS, Transiting Exoplanet Survey Satellite. Teleskopy te polegają na metodach tranzytowych, obserwując niewielki spadek światła gwiazd, gdy planeta przecina tarczę swojej gwiazdy macierzystej.

Bardzo młode układy gwiezdne są jednak otoczone dyskami szczątków, blokując nam widok na wszelkie potencjalnie tranzytujące planety.

Zespół naukowców właśnie poinformował, że dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, zewnętrzny dysk szczątków otaczający tę nowonarodzoną planetę, IRAS 04125+2902 b, został mocno odkształcony, wystawiając ten odległy świat na widok teleskopu TESS. Wyniki odkrycia opublikowano w prestiżowym magazynie Nature.

Połączenie pomiarów tranzytowych TESS z innym sposobem obserwacji planet pozwolił uzyskać więcej informacji o samej planecie. To drugie podejście moglibyśmy nazwać metodą "drgania". Grawitacja planety ciągnie swoją gwiazdę w jedną stronę, a potem w drugą, gdy orbitująca planeta porusza się wokół gwiazdy. A to drganie można wykryć przez specjalistyczne instrumenty na Ziemi.

Więcej o niezwykłych egzoplanetach przeczytasz na Spider's Web:

Co wiemy o samej planecie?

Takie pomiary "prędkości radialnej" planety ujawniają, że jej masa wynosi nie więcej niż około jedną trzecią naszego Jowisza. Jednak dane tranzytowe pokazują, że średnica planety jest mniej więcej taka sama. Oznacza to, że planeta ma stosunkowo niską gęstość i prawdopodobnie rozdętą atmosferę. Więc ten świat nie jest gazowym olbrzymem, takim jak Jowisz.

Zamiast tego może to być planeta, której atmosfera z czasem się skurczy. Kiedy w końcu się uspokoi, może stać się gazowym "mini-Neptunem" lub nawet skalistą "super-Ziemią". Są to dwa najczęstsze typy planet w naszej galaktyce – pomimo faktu, że żadnego z nich nie można znaleźć w naszym układzie słonecznym.

Kolejny element układanki

REKLAMA

IRAS 04125+2902 b to dopiero początek. Dzięki coraz bardziej zaawansowanym teleskopom, takim jak James Webb Space Telescope, naukowcy mogą teraz jeszcze dokładniej badać takie młode planety. Każde nowe odkrycie to kolejne puzzle do układanki, jaką jest zrozumienie naszego wszechświata.

Czy IRAS 04125+2902 b zyska bardziej "ludzką" nazwę? Może kiedyś. Na razie to jednak jej historia, a nie nazwa, przyciąga uwagę naukowców i fanów astronomii na całym świecie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA