Nietypowe i tanie słuchawki do zadań specjalnych. Huawei FreeArc - pierwsze wrażenia

Do oferty marki Huawei dołączyły właśnie nowe sprzęty: smartfon, tablet i zestaw słuchawkowy. Z najciekawszym z nich, czyli z Huawei FreeArc, miałem już okazję spędzić trochę czasu. To kolejny nietypowy projekt w ofercie firmy, która dała nam już słuchawki Huawei FreeBuds Lipstick w pudełku przypominającym szminkę i Huawei Watch Buds chowane w smartwatchu, a także model o nazwie Huawei FreeClip przypominający kolczyk.

Huawei FreeArc to duchowy następca Huawei FreeClip. Nowy model to zestaw typu open-ear, czyli z segmentu, który wedle badań marki rośnie najbardziej dynamicznie. Tych słuchawek nie wkłada się do ucha, tylko zakłada się je na ucho. Nie odcinają nas w pełni od świata zewnętrznego, a jednocześnie stabilne się trzymają, gdy energicznie machamy głową np. podczas ćwiczeń (lub gdy słuchamy, cóż to znów wymyślił nasz współpracownik, szef lub klient).

W przeciwieństwie do Huawei FreeBuds Lipstick i Huawei Watch Buds, najnowsze Huawei FreeArc nie wyróżniają się zaraz po wyjęciu z pudełka. Chowane są, podobnie jak Huawei FreeClip, do etui przypominające to od klasycznych słuchawek typu TWS (True Wireless). Dopiero po jego otwarciu widzimy, że mamy tutaj do czynienia z dwoma słuchawkami, a każda z nich wyposażona jest w gumowy, elastyczny pałąk. Do transmisji danych służy Bluetooth 5.2.

Słuchawki są też świetnie wyważone - o czym można się przekonać, gdy ustawia się je na końcówce palca. Nie chwieją się wtedy, ani nie spadają. Po założeniu jednej z nich na ucho ta styka się z nim w trzech punktach podparcia, dzięki czemu nie uciska małżowiny i łatwo zapomnieć o tym, że je założyliśmy. Nie trzeba się też martwić o ich zamoczenie podczas deszczu oraz za sprawą potu ani zakurzenie, gdyż spełniają wymagania normy IP57.

Ten element z pamięcią kształtu wytrzymujący ponad 20 tys. prób zginania został wykonany ze stopu niklowo-tytanowego (Ni-Ti), a 81,5 proc. powierzchni pokryto miękkim silikonem (PPVD z 6 warstwami natrysku i 5 warstwami powłoki). Na boku, gdzie umieszczono logo, mamy też grawerowany laserowo metalowy pierścień. Wymiary pojedynczej słuchawki to jedynie 45,5 x 18,35 x 47,5 mm i ważą 8,9 grama. Czas pracy to 7 godz. ciągłego słuchania muzyki (28 godz. z etui).

Za jakość dźwięku odpowiadają tu spore przetworniki o wymiarach 17 x 12 mm z tytanową połoką wykorzystujące magnesy neodymowe (NDFeb). Oprogramowanie poprawia jakość dźwięku za sprawą adaptacyjnego algorytmu wyrównywania poziomu głośności oraz algorytmowi dynamicznego basu, który dostosowuje dźwięki o niskiej częstotliwości. Do tego zastosowano tu system odwróconej fali dźwięku, który minimalizuje ryzyko, że postronni usłyszą to, co my.

Oprócz tego możemy liczyć na redukcję hałasu, w tym tłumienie szumu wiatru (do prędkości 4 m/s) podczas rozmów głosowych, w tym dzięki technologii kształtowania wiązki i algorytmom DNN. Huawei FreeArc potrafią przy tym łączyć się z dwoma urządzeniami jednocześnie - mogą być nimi dowolne sprzęty z Androidem, w tym te od marki Huawei z nakładką EMUI, a także urządzenia mobilne Apple’a oraz laptopy z systemem Windows.

Nowy model będzie sprzedawany w trzech wersjach kolorystycznych: szarej („stylowa i elegancka”), czarnej („stonowana i uniwersalna”) oraz zielonej („świeża i witalna”). Mi najbardziej do gustu przypadł pierwszy z nich, gdyż najmniej rzuca się w oczy po założeniu zestawu, ale dobrze, że są do wyboru różne opcje

Czytaj też inne nasze teksty poświęcone sprzętom marki Huawei:

Niestety na razie nie wiemy, kiedy i w jakiej cenie Huawei FreeArc pojawią się w polskich sklepach. Producent zapewnił, że podobnie jak nowy tablet Huawei MatePad Pro 13.2 i opaska Huawei Band 10 zadebiutują w naszym kraju, ale podzieli się dalszymi informacjami dopiero w nadchodzących tygodniach.