REKLAMA

Polski fintech zmienił zasady weryfikacji. Polacy się burzą, a my pytamy PayPo o co chodzi

PayPo mierzy się z falą krytyki ze strony użytkowników niezadowolonych z wymogu wideoweryfikacji. Kwestionują oni bezpieczeństwo nowej metody potwierdzenia tożsamości. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z PayPo, przedstawiając przedstawicielce spółki wątpliwości, jakie na naszą skrzynkę przesłał jeden z czytelników.

Polski fintech zmienił zasady weryfikacji. Polacy się burzą, a my pytamy PayPo o co chodzi
REKLAMA

Polski fintech PayPo wsławił się w polskim internecie i poza nim oferowaniem usług odroczonej płatności - popularne "kup teraz, zapłać później". Z usług PayPo skorzystamy w najpopularniejszych polskich sklepach z ubraniami, elektroniką, marketach budowlanych, w drogeriach czy na Allegro. A to tylko najbardziej znany aspekt działalności PayPo, bo w lipcu spółka otrzymała od Komisji Nadzoru Finansowego licencję krajowej usługi płatniczej, co oznacza dla PayPo możliwość m.in. wydawania kart płatniczych.

Jednak ostatnio można zaważyć rosnące niezadowolenie klientów PayPo. Dzieje się tak z powodu wprowadzenia nowego wymogu weryfikacji konta poprzez przesłanie krótkiego nagrania wideo twarzy i zdjęcie dowodu osobistego. Według deklaracji PayPo z połowy października wideoweryfikacja ma być jedną z metod potwierdzania tożsamości, jednak obecnie pozostaje jedyną, zmuszając użytkowników do pokazania siebie i swojego dowodu osobistego przed aparatem smartfona.

REKLAMA

Użytkownicy PayPo się pieklą, my sprawdzamy, czy słusznie. Przedstawicielka PayPo wyjaśnia zmiany w weryfikacji

Zmiany wiążą się z niezadowoleniem klientów, którzy swoje opinie przekazują m.in. na stronie aplikacji PayPo w sklepie Google Play. Pojawiła się tam seria negatywnych i jednogwiazdkowych recenzji. Z kolei do naszej redakcji napisał jeden z czytelników, niezadowolony, ale i zaniepokojony nowym wymogiem w aplikacji PayPo, prosząc o interwencję.

Obecna metoda wideoweryfikacji wzbudza wiele wątpliwości ze względu na potencjalny wyciek danych. [...] Paypo zamiast od razu wprowadzić możliwość weryfikacji przy użyciu mObywatel, postawił swoich klientów przed faktem dokonanym, nagle zmieniając regulamin i każąc przejść wideoweryfikację, aby móc dalej korzystać z ich aplikacji

- czytamy w mailu wysłanym przez pana Michała do naszej redakcji.

W tym celu skontaktowaliśmy się z przedstawicielką z agencji PR Calling, odpowiadającą za komunikację spółki PayPo sp. z o. o.

Jak wyjaśniła, weryfikacja tożsamości jest wymagana od klientów, którzy chcą korzystać "z nowej aplikacji mobilnej PayPo, umożliwiającej dostęp do nowych produktów, takich jak wirtualna karta płatnicza". Wzbudzająca kontrowersje wideoweryfikacja jest pierwszą dostępną metodą weryfikacji i PayPo "intensywnie pracuje" nad wdrożeniem kolejnego sposobu weryfikacji, którym ma być aplikacja mObywatel.

Przedstawicielka odniosła się także do wątpliwości związanych z bezpieczeństwem nowego systemu weryfikacji. Ten jest realizowany przez "renomowaną firmę" dostarczającą usługi także do banków.

Współpraca z dostawcą wideoweryfikacji była także poprzedzona szczegółowymi analizami, a umowa z nim została zgłoszona do Komisji Nadzoru Finansowego. Nasze systemy i bazy danych są zabezpieczone, szyfrowane wielopoziomowo i spełniają wymogi równorzędne certyfikacji ISO 27001. Nasza firma wypełnia także zalecenia regulatorów zarówno polskich, jak i unijnych, takie jak Rekomendacja D, Rekomendacja M, DORA czy Komunikat Chmurowy

- wyjaśniła.

W wiadomości przesłanej Spider's Web przedstawiciela PayPo wytłumaczyła także sam powód zmian w aplikacji PayPo. Jest nim fakt, że od 8 października aplikacja PayPo "zmieniła swój charakter" i stała się nośnikiem nowych usług płatniczych. To z kolei wymaga od klientów nawiązania z PayPo nowego typu umowy i dodatkowej weryfikacji danych.

Pierwszym produktem udostępnianym w aplikacji jest wirtualna karta, która pozwala dokonywać klientom zakupów zarówno w sklepach internetowych, jak i stacjonarnych. Tego typu produkty wymagają - zgodnie z przepisami prawa - weryfikacji danych osób, które z nich korzystają. Potwierdzenie danych następuje w standardzie przyjętym w aplikacjach bankowych

- wyjaśniła przedstawicielka.

Wobec nowych wymogów prawnych nałożonych na PayPo sp. z o. o., jej aplikację oraz - tym samym - ich klientów, serwis musiał wyznaczyć ostateczną datę dokonania weryfikacji przez dotychczasowych klientów na 17 listopada. Jeżeli do tego dnia nie zostanie dokonana weryfikacja, użytkownik nie będzie miał możliwości korzystania z aplikacji. Nadal jednak "będzie mógł posiadać konto w PayPo i dokonywać zakupów", bowiem dostęp do konta PayPo jest możliwy także za pośrednictwem przeglądarki internetowej.

Przedstawicielka firmy potwierdziła także, że uzyskanie licencji od Komisji Nadzoru Finansowego to jedna z przyczyn - ale nie główna ani bezpośrednia - zmian w weryfikacji klienta w aplikacji.

Uzyskanie tej licencji jest równoznaczne z tym, że podlegamy jeszcze bardziej ścisłemu nadzorowi KNF, a tym samym mamy obowiązek realizować usługi nie tylko zgodnie z prawem, ale i najwyższymi standardami.

- podsumowała.
REKLAMA

Może zainteresować cię także:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA