REKLAMA

Teraz wszystko naładujesz jedną ładowarką. Czekaliśmy na to długie lata

Od grudnia tego roku wchodzi bardzo ważne rozporządzenie ministra cyfryzacji. Chodzi o obowiązek złącza USB-C.

złącze USB-C w iPhonie 15
REKLAMA

Rozporządzenie znajdziemy w dzienniku ustaw Rzeczypospolitej Polskiej opublikowanym dnia 15 października. Treść dokumentu odnosi się do umożliwienia ładowania urządzeń za pośrednictwem gniazda USB typu C. Rozwiązanie, które bardzo dobrze znamy z nowoczesnych smartfonów, wreszcie będzie prawdziwym standardem. Aby sprzęty był sprzedawany na polskim rynku, musi oferować opcję ładowania za sprawą tego popularnego złącza.

REKLAMA

Koniec z mnogością ładowarek. Minister cyfryzacji nakazuje ładowanie elektroniki za sprawą USB-C

Rozporządzenie zakłada, że określone sprzęty elektroniczne muszą wspierać ładowania z portem USB-C. Rozporządzenie wchodzi w życie już 28 grudnia 2024 roku, a więc będzie dotyczyć wszystkich propozycji wydanych w tym dniu i później.

No dobra, ale jakich sprzętów dotyczą nadchodzące wymogi? Lista jest długa:

  • Smartfony i telefony
  • Tablety
  • Aparaty cyfrowe
  • Słuchawki nagłowne
  • Słuchawki nauszne
  • Zestawy słuchawkowe
  • Przenośne konsole do gier
  • Przenośne głośniki
  • Czytniki e-booków
  • Klawiatury
  • Myszki
  • Przenośne systemy nawigacyjne
  • Laptopy

Wszystkie te sprzęty muszą mieć opcję ładowania za sprawą USB-C. Rozporządzenie zakłada, że obowiązek będzie dotyczył wszystkich wymienionych urządzeń z wyjątkiem laptopów. Te mają taryfę ulgową, jeśli chodzi o termin dostosowanie się.

Z czego to wynika? Znaczna większość elektroniki przenośnej ma do dyspozycji USB-C z funkcją ładowania, natomiast w laptopach, szczególnie tych bardziej przystępnych cenowo, ta funkcja nie jest taka oczywista. W przenośnych komputerach z Windowsem złącze pojawia się już od wielu lat, natomiast producenci często ograniczają port do funkcji przesyłania danych. Wiele nowoczesnych laptopów nie jest dostosowana do nadchodzącego rozporządzenia.

Dlatego w przypadku laptopów ładowanie z USB-C będzie wymogiem dopiero od 28 kwietnia 2026 roku, czyli za półtora roku. Nowe rozporządzenie to nie tylko obowiązek implementacji popularnego złącza do urządzeń elektronicznych. To również wymogi w kwestii oznaczania wspieranej mocy ładowania. Jeśli określony sprzęt będzie wspierał uzupełnianie energii z mocą wyższą niż 15 W, to sprzęty muszą zapewniać, aby dodatkowe protokoły w zakresie ładowania umożliwiały pełną funkcjonalność zasilania przez USB.

Co więcej, producenci elektroniki będą musieli jasno oznaczać minimalną i maksymalną moc wymaganą do ładowania urządzenia – dzisiaj takie dane często się pojawiają (szczególnie jeśli jest mowa o maksymalnej mocy), choć brakuje podanej minimalnej wartości mocy. W oznaczeniach technologii ładowania będą zawarte również oznaczenia w zakresie wspieranych technologii – np. Power Delivery oraz innych protokołów. Jak to będzie wyglądać?

Elektronika otrzyma oznaczenia w zakresie obecności ładowarki w zestawie

Elektronika ma być oznaczona za sprawą piktogramów w formacie wskazanym w rozporządzeniu – prosta grafika będzie wskazywać poszczególne cechy w czytelny i prosty sposób. Ale to nie wszystko – jeśli do urządzenia będzie dołączona ładowarka w zestawie sprzedażowym, to również musi zostać jasno zaznaczone. Działa to także w drugą stronę – jeśli w zestawie brakuje zasilacza sieciowego, to taka informacja też ma być zawarta.

Zmiany są potrzebne, nawet bardzo. Standard USB-C z racji obecności masy wersji oraz dodatkowych protokołów i technologii dla mniej zainteresowanego użytkownika może być czarną magią. Nowe rozporządzenie nie tylko wprowadza wymóg stosowania USB-C w elektronice, ale i zawierania dodatkowych informacji w tym zakresie. To bardzo dobry ruch.

REKLAMA

Więcej podobnych tekstów znajdziesz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA