TikTok zrobi coś dobrego dla świata. Pozbędziemy się influencerów
Eksperymenty z wirtualnymi influencerami do tej pory wydają się przynosić oczekiwane rezultaty. Promowane przez nich produkty świetnie się sprzedają. Po co więc płacić ludziom? Kontrowersyjną odpowiedź na to pytanie rozważa TikTok.

TikTok pracuje nad szczególnym rodzajem generatywnej sztucznej inteligencji, jak wynika z informacji zdobytych przez The Information. Społecznościowy gigant chce udostępnić reklamodawcom technologię pozwalającą na generowanie wirtualnych influencerów. Ci mogli by mieć relatywnie dowolne cechy i potrafić wypowiadać dowolne kwestie. Oczywiście w tym te dotyczące kampanii reklamowych związanych z danym produktem.
Według tego samego źródła, ci wygenerowani przez SI influencerzy jeszcze nie spełniają kryterium jakości TikToka i według przeprowadzonych badań jeszcze nie są tak przekonujący, jak ich ludzka konkurencja. Firma jednak zamierza kontynuować prace, uznając ponoć, że w najgorszym razie takie wirtualne awatary będą narzędziem uzupełniającym dla reklamodawców.
Nie przegap:
Wirtualni, wygenerowani herosi mediów społecznościowych. To już się dzieje
Nie jest przy tym jasne jak miałby wyglądać układ biznesowy pomiędzy reklamodawcami a TikTokiem. Zazwyczaj to platforma zapewnia tak zwane zasięgi, ewentualnie dodatkowo zwiększone za sprawą płatnego podkręcenia algorytmów - a część wpływów lub jednorazowe wynagrodzenie otrzymuje influencer. Czy to oznacza, że TikTok będzie oczekiwał gaży od reklamodawców? Do takich danych redakcji The Information nie udało się dotrzeć.
@lilmiquela If you're new here, I'm a 🤖. I've got a lot to unpack, but we can do it together 🙃🥺✨💕 #robot #adayinmylife
♬ Sunny Day - Ted Fresco
Postronnym może się wydawać powyższy plan za absurdalny. Lokowanie produktów u znanych i lubianych osób dziwi mało kogo, tym niemniej trudnym do uwierzenia może się wydawać, że dla mas autorytetem może być nieistniejąca postać, od zera wykreowana przez niekryjące się z tym agencje marketingowe. Tymczasem na samym tylko TikToku tacy sztuczni influencerzy zarabiają na rzecz odpowiedzialnych za nie firm prawdziwe fortuny. Do przykładów należą:
- Lu do Magalu - najbardziej znana wirtualna influencerka z Brazylii, z ponad 1,3 mln obserwujących na TikToku,
- Lil Miquela - robot, który współpracował z topowymi markami modowymi i ma 3,6 mln obserwujących na TikToku,
- Guggimon - z 1,5 mln obserwujących,
- Noonoouri - z 404 tys. obserwujących,
- Bermuda - z 263 tys. obserwujących.