REKLAMA

Nakładają gogle na głowę i idą tańczyć. Nowy trend jest przerażający

W San Francisco już są osoby, które na klubowy parkiet wkraczają z Apple Vision Pro. Nie bądźcie, jak ja i nie krzyczcie zbyt wcześniej: „to nie ma sensu!”.

impreza
REKLAMA

Uważam, że jak na standardy współczesnego świata jestem w stanie wiele zrozumieć. Owszem, poprzeczka nie jest zbyt wysoko zawieszona, skoro sporej grupie przeszkadzają np. niedające się oderwać plastikowe zakrętki, ale nieskromnie przyznam, że wyróżniam się na plus nie tylko dzięki temu. Staram się rzeczy tłumaczyć, akceptować, doszukiwać w nich pozytywów zamiast od razu je skreślać i się od nich odsuwać.

REKLAMA

Co będę długo tłumaczył: ostatnio spacerowałem ul. Milionową w Łodzi. Dziurawy, zabłocony chodnik utrudniający poruszanie, dziwne budowle, nierówna droga, po której pędziły auta. Wszystko dookoła krzyczało, że coś tu nie gra, a jednocześnie było z tym faktem smutnie pogodzone. Stanąłem pod płotem, spojrzałem na panoramę centrum, na ruiny dawnej fabryki i pomyślałem, że mimo wszystko tu ładnie. Tak, naprawdę jestem w stanie wiele zaakceptować, zrozumieć, docenić.

Ale nawet ja miałem problem z tym wykorzystaniem Vision Pro

Okazuje się, że użytkownicy gogli wkraczają na roztańczony parkiet. Bez względu na to, czy to po prostu impreza promocyjna, czy efekt bycia oczarowanym nową technologią i chęć korzystania z niej wszędzie, zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne.

Nawet Apple zaznacza, by sprzętu używać „w bezpiecznych, kontrolowanych obszarach, na równej powierzchni”, za to odpuścić sobie sytuacjach „wymagających skupienia na bezpieczeństwie”. Żaden ze mnie tancerz, ale kiedy ponosi cię rytm ciągle musisz być świadomym, że wokół ciebie są inne osoby.

Ale nawet nie o to chodzi. Uderzyła mnie bezsensowność tego pomysłu. No bo co to za przyjemność pląsania z innymi, kiedy i tak jest się w swoim, innym świecie?

Wydawało mi się to dość naiwną próbą zaprzeczania oczywistemu faktowi: Vision Pro izoluje. Zacytuję Mateusza Nowaka, bo on już wcześniej opisał moje obawy związane z nowym sprzętem Apple’a.

Wizja przyszłości komputera, integracji życia z internetem Apple może przerażać, szczególnie dla kogoś, kto nie obcuje na co dzień z doniesieniami nt. nowinek technologicznych. W pełni rozumiem obawy dot. cyfrowego wykluczenia, totalnej imersji w świecie wirtualnym, jeszcze większej alienacji, czy po prostu sztucznego świata wykreowanego przez marketing

I nie musieliśmy długo czekać. Już są imprezy z ludźmi mającymi gogle na głowie. Być może niektórzy założyli z ciekawości, na chwilę. Skoro jednak AR wykorzystywana jest w bardzo wielu sytuacjach, to takie imprezy szybko przestaną być wyjątkiem, a staną się normą. Nie za kilka lat, kiedy będą rozmiaru zwykłych okularów, ale już w momencie, gdy będą nieco tańsze - albo tańsza będzie ich naprawa. Już teraz rozmiar nie jest przeszkodą, by bawić się obok innych.

Tylko co w tym złego? Co więcej: co w tym nowego?

Przypomniałem sobie o imprezach typu silent disco. Zasada w nich jest prosta: każdy wkraczający na parkiet ma na sobie słuchawki. Muzyka nie gra głośno „na zewnątrz”, słyszą ją wyłącznie ci, którzy chcą, bo leci wprost do uszu. Uczestnicy zabawy mogą decydować sami, którego DJ’a wolą słuchać, ale są też takie imprezy, gdzie każdy puszcza sobie to, co chce lub ogranicza się do konkretnego gatunku. I tak na jednej imprezie mogą bawić się fani rocka i techno. Ponoć dużą rolę odgrywa element ciekawości: fascynuje to, że nie wiesz, kto do czego tańczy, ale dołączasz.

Razem, ale jednak osobno. Każdy na własnych zasadach, a mimo wszystko wspólnie. Vision Pro to doświadczenie rozszerza, bo uczestnicy mogą wybrać, co widzą, dekorując przestrzeń według własnych potrzeb. Czy tu sztuczna wspólnota? Nigdy nie było prawdziwej – nawet na najbardziej klasycznym koncercie, gdzie tłum stoi wpatrzony w grupę na scenie, każdy inaczej, na własny sposób przeżywa to, co słyszy i widzi.

W tym przypadku może pojawić się zarzut, że nie widzi się drugiego człowieka

Nie ma z nim bezpośredniego kontaktu, jest widoczna bariera. Ale zgadzając się z tym musielibyśmy tak samo krytykować bale maskowe, wszelkiego rodzaju przebieranki, fikuśne makijaże, dekoracje twarzy itd. Z tej perspektywy Apple Vision Pro na tanecznym parkiecie naprawdę nie jest niczym nowym. Na swój sposób wzbogaca przeżywane emocje.

A że izoluje? Już teraz dzieci spędzają przed ekranem tyle samo czasu w tygodniu, co dorośli przeznaczają na pracę. To nie sam sprzęt jest problemem, a nasze podejście do niego. A jak widać nawet obecnie dość sporych rozmiarów urządzenie nie jest używane w samotni. Coś pokrzepiającego jest w tym, że mogąc mieć naprawdę wiele rzeczy przed oczami, i tak ludzie wybierają wyświetlanie ich przy innych.

REKLAMA

Przeczytaj więcej o najnowszych technologiach na Spider’s Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA