REKLAMA

Martwisz się, czy dostaniesz Androida 14? To spójrz na 12-letniego smartfona z tym systemem

Jeżeli kiedykolwiek w swoim życiu pomyśleliście, że coś jest niemożliwe, to weźcie przykład z ludzi, którzy wgrali Androida 14 na wiekowego Samsunga Galaxy S III.

Martwisz się, czy dostaniesz Androida 14? To spójrz na 12-letniego smartfona z tym systemem
REKLAMA

Ten news nie ma dla was żadnej wartości edukacyjnej, nie ma tutaj czegoś nowego. To jest tylko hołd dla zanikającej grupy pasjonatów, którzy wręcz stają na rzęsach, żeby przedłużyć życie swoich ukochanych urządzeń. Może nie ma to sensu z perspektywy przeciętnego użytkownika, bo w końcu mówimy o 12-letnim smartfonie, który miał jeszcze zapis cyfry w systemie rzymskim. Sam już z niego dawno zrezygnował, a szkoda, bo Galaxy S XXIV już samą nazwą budzi respekt. Przedłużenie życia starego telefonu jest tak piękne, że czytam o projekcie jak urzeczony i z podziwu klaszczę.

REKLAMA

Więcej o Androidzie 14 przeczytacie w:

Android 14 na starym telefonie - nie ma rzeczy niemożliwych

Grupka zapaleńców wgrała na wiekowe smartfony Samsunga - Galaxy S III i Galaxy Note 2 najnowszą iterację Androida. Użyli do tego Lineage OS 21, czyli największego niezależnego oprogramowania, które po kilku usprawnieniach może być instalowane na starszych telefonach, co daje im drugie życie. Dawno temu był niezwykle popularny, teraz pozostał jedynie ciekawostką dla użytkowników szukających niestandardowych wrażeń w telefonach. Wiedziałem, że można go wgrać na wielu smartfonach, ale nie sądziłem jednak, że ta sztuka uda się również w przypadku 12-letnich urządzeń.

Na filmie widać, że system działa, ale jednocześnie po samej płynności jesteśmy w stanie orzec, że chociaż telefon pracuje pełną parą, to i tak jest dosyć powolny. To nic dziwnego, bo ostatnim Androidem, jaki obsługiwały te urządzenia, była wersja 4.4 KitKat z nakładką TouchWiz, a tego to już nawet dinozaury nie pamiętają.

REKLAMA

Czy ten smartfon nadaje się do codziennego użytku?

Absolutnie nie. Pomimo najnowszej wersji aplikacje będą chodziły albo wolno, albo tragicznie wolno, nie będziecie mieli dostępu do poprawek bezpieczeństwa, rozmowa na Messengerze zapewne sprawi, że smartfon będzie pełnił rolę grzejnika. Ale to nieważne. Liczy się coś innego, udowodnienie, że można ożywiać starą elektronikę, że nie musimy wyrzucać sprzętów po roku czy dwóch. I to jest piękne.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA