REKLAMA

Francuska rakieta Ariane 5 przechodzi do historii. Cud techniki idzie na emeryturę

5. lipca 2023 r. z kosmodromu w Gujanie Francuskiej, po raz 117 i zarazem ostatni, w kosmos poleciała francuska rakieta Ariane V. Seria rakiet Ariane była najważniejszym osiągnięciem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) we wczesnych latach jej istnienia.

Cud techniki idzie na emeryturę. Legendarna francuska rakieta Ariane 5 przechodzi do historii
REKLAMA

W latach 60. i na początku lat 70. w Europie istniały dwie odrębne organizacje kosmiczne. Były to: Europejska Organizacja Badań Kosmicznych (ESRO), która zajmowała się koordynacją projektów kosmicznych, oraz Europejska Organizacja Rozwoju Startów (ELDO), której zadaniem było opracowanie europejskiej rakiety znanej jako Europa.

REKLAMA

Po 11 latach niepowodzeń europejscy przywódcy, których rządy finansowały jedną klęskę za drugą, powiedzieli: Dość! Okazało się, że pomimo niepodważalnie wysokiego poziomu rozwoju technicznego i gospodarczego, Europa nie jest w stanie wystrzeliwać rakiet w kosmos jak USA i ZSRR.

Po początkowych porażkach, Europa zakasała rękawy

Zwłaszcza we Francji, od zawsze szczycącej się swoją wyjątkowością, do tej kwestii podchodzono bardzo ambicjonalnie. Warto również pamiętać, że w latach 60. Francja dążyła do jak największej niezależności politycznej i militarnej od Stanów Zjednoczonych. Konieczność polegania na USA w kwestii wystrzeliwania ewentualnych ładunków na orbitę była dla Francuzów upokarzająca.

Francja już wtedy była mocarstwem atomowym (które w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii całkowicie samodzielnie opracowało swoją bombę jądrową). Jednocześnie Amerykanie wprost odmówili Europejczykom wystrzeliwania ich satelitów komunikacyjnych na pokładzie ich rakiet z kilkoma, nielicznymi wyjątkami. Chodziło im o to, by europejskie państwa nie stały się dla USA konkurencją na rynku telekomunikacji satelitarnej.

W 1975 r. doszło do połączenia dwóch wspomnianych agencji, w jedną organizację, która istnieje do dziś jako Europejska Agencja Kosmiczna. Nowa organizacja skupiała 12 krajów. Co ciekawe od początku obowiązywał w niej bardzo czytelny podział ról. RFN chciała skupić się na udziale w amerykańskim programie NASA zakładającym stworzenie laboratorium, które miało działać na przyszłych wahadłowcach.

Wielka Brytania koncentrowała się na rozwoju satelitów komunikacyjnych, które były jej potrzebne do nadzorowania swojej floty, wciąż obecnej na wszystkich akwenach świata. Francja z kolei miała zamiar stworzyć swoją rakietę kosmiczną, by nie musieć polegać na USA. Tak doszło do powstanie w 1980 r. komercyjnej firmy Arianespace, która miała opracować nową technologię.

Rakieta nośna nazwana Ariane 1, nie była zbyt nowoczesną konstrukcją. Wykorzystywała znane technologie, które w dodatku nie należały do najlepszych. Było tak ze względu na problemy, jakie sprawia zachowanie odpowiednich proporcji między składnikami paliwa dla trzeciego stopnia rakiety: tlenu i wodoru schłodzonych do postaci ciekłej. Problemy inżynieryjne, były jednak wynagradzane przez bardzo dużą moc takiego paliwa. W Wigilię Bożego Narodzenia 1979 r. pierwsza rakieta Ariane 1 wystartowała ze stanowiska w Kourou w Gujanie Francuskiej.

Miejsce to nieprzypadkowo znajduje się dość blisko amerykańskiej Florydy. W obydwu przypadkach lot rakiety odbywa się na wschód nad Oceanem Atlantyckim, co w razie katastrofy nie zagraża siedliskom ludzkim. Po drugie, start następuje blisko równika, co sprawia, że rakieta korzysta z obrotu Ziemi wokół własnej osi i osiąga dzięki temu większa prędkość.

Wielki sukces rakiet Ariane

Wkrótce, do użytku weszły kolejne, zmodernizowane wersje rakiety: Ariane 2, 3 i w 1989 r. Ariane 4. Oprócz rozwoju technologicznego firma Arianespace osiągnęła też inny, nie mniej znaczący sukces. Zdobyła bowiem dominującą pozycję na rynku wystrzeliwania w kosmos satelitów komercyjnych. Stało się to na kutek decyzji NASA o zaprzestaniu wysyłania komercyjnych satelitów na orbitę na pokładzie wahadłowców, po katastrofie jednego znich - Challengera w 1986 r.

Jednocześnie, francuski rząd chciał doprowadzić do powstania europejskiego miniwahadłowca o nazwie Hermes. Szybko jednak okazało się, że jest to zadanie ponad miarę ESA i program w 1992 r. został ostatecznie zlikwidowany. Jednak nie wszystkie jego osiągnięcia poszły na marne, bowiem rakieta, będąca jego częścią, posłużyła do stworzenia nowej generacji pojazdu, którym jest znana do dziś, Ariane 5.

Pierwszy start Ariane 5 odbył się 4 czerwca 1996 r., jednak wkrótce po starcie rakieta eksplodowała. Druga próba, przeprowadzona w październiku 1997 r. zakończyła się sukcesem. Tym samym, Ariane 5 stała się obok rosyjskiego Protona, amerykańskiego Titana IV i japońskiej H-IIA jedną z czterech najpotężniejszych rakiet latających w kosmos, aż do momentu wejścia do gry rakiet firmy SpaceX i nowych konstrukcji NASA.

Rakieta przez dwadzieścia kilka lat swojej służby wyniosła w kosmos wiele ważnych pojazdów kosmicznych, w tym sondy kosmiczne Rosetta, Herschel, Planck, BepiColombo i JUICE. Najlepszym świadectwem jej niezawodności i uznania dla jej możliwości jest jednak fakt, iż to właśnie na pokładzie Ariane 5 w kosmos poleciał Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba opracowany przez amerykańską NASA. Co prawda żadna rakieta Ariane 5 więcej już w kosmos nie poleci, ale nie oznacza to wcale końca rakiet o tej nazwie w ogóle. Już od 2010 r. opracowywana jest rakieta nośna Ariane 6.

W przyszłość na pokładzie Ariane 6

Pomimo opóźnień, przekroczenia kosztów i innych niepowodzeń, francuska firma Arianespace, która zarządza kosmodromem Kourou w Gujanie Francuskiej już prowadzi sprzedaż przestrzeni ładunkowej przyszłych rakiet Ariane 6. Jak informują przedstawiciele francuskiej firmy, wykupionych zostało już 29 startów rakiety! Na początku tego roku, Arianespace podpisała umowę z amerykańską firmą Jeffa Bezosa Amazon na wyniesienie na orbitę mega konstelacji satelitów Kuiper.

Nowa rakieta Ariane 6 w dwóch wersjach
źródło: SkywalkerPL/Creative Commons

Póki co, w przeciwieństwie do rakiet konstruowanych przez SapceX, Ariane 6 będzie rakietą nośną bez komponentów wielokrotnego użytku. Jednak jej konstruktorzy rozważają już jej przyszłe modernizacje, które mają sprawić, iż dołączy ona do rakiet wielokrotnego użytku. Jednym z jej elementów ma być silnik „Prometeusz” zasilany metanem.

Jak mówi Stephane Israel, dyrektor generalny Arianespace:

REKLAMA

Konkurencja w sektorze kosmicznym rośnie, ale dobrą wiadomością jest to, że sam rynek również się rozszerza. Widzimy dostępny rynek dla Ariane 6 na poziomie 4 miliardów euro rocznie w tej dekadzie, w porównaniu do 2 miliardów rocznie w poprzedniej. Mamy już sprzedanych 29 startów Ariane 6. Trzeba powiedzieć, że to bardzo duży zamówień dla rakiety nośnej, która nawet jeszcze ani razu nie poleciała w kosmos.

Sądząc po ilości zamówień oraz doświadczeniu francuskiego sektora kosmicznego z jedną z najbardziej udanych konstrukcji w historii lotów w kosmos, nie sposób nie przyznać mu racji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA