Znaleziono na niebie dwie uśpione czarne dziury. Znajdują się blisko Ziemi
Należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA obserwatorium Gaia znalazło dwie czarne dziury i to blisko Ziemi. Znajdują się one w odległości 1 560 i 3 800 lat świetlnych. Pierwsza z nich znajduje się na niebie w konstelacji Wężownika. Jeśli chcielibyśmy zlokalizować drugą z nich, powinniśmy skierować się w kierunku gwiazdozbioru Centaura. Oczywiście najpierw musielibyśmy mieć do dyspozycji sprzęt do obserwacji porównywalny z orbitalnym obserwatorium, jakim jest Gaia.
By zyskać nieco lepszą perspektywę jeśli chodzi o odległość, jaka dzieli nas od dwóch nowoodkrytych obiektów, warto wiedzieć, że najbliższa czarna dziura, jaką do tej pory znaleziono, znajduje się 1 011 lat świetlnych od Układu Słonecznego. Nasza galaktyka, Droga Mleczna zajmuje z kolei obszar 105 000 lat świetlnych.
Czytaj także:
- Teleskop Webba zrobił zdjęcie Uranowi. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy tylu szczegółów
- Ta czarna dziura ucieka z niesamowitą prędkością. W dodatku ciągnie za sobą warkocz gwiazd
Wyjątkowe czarne dziury.
Nazywane na cześć sondy, która je odkryła Gaia BH1 i Gaia BH2, czarne dziury są wyjątkowe ze względu na odległość, jaka dzieli je od jakiejkolwiek gwiazdy. Dość często spotykane są we wszechświecie układy podwójne, składające się z krążących wokół siebie gwiazdy i czarnej dziury. Z racji tego, te pierwsze pochłaniają materię z pobliskiej gwiazdy, co powoduje wyzwolenie ogromnych energii. To z kolei pomaga w ich wykryciu przy użyciu instrumentów zdolnych wychwycić sygnały radiowe lub promieniowanie rentgenowskie.
Oprócz tego, gdy czarna dziura „pożera” stopniowo gwiazdę pozbawiając ją jej materii, w przestrzeni kosmicznej może tworzyć się jej strumień, który również można wykryć. Tym razem jednak obydwie czarne dziury są pozbawione jakiegokolwiek gwiezdnego sąsiedztwa, stąd ich wykrycie było trudniejsze.
Powodem tego jest fakt, iż pomimo bycia około dziesięciu razy masywniejszymi obiektami od Słońca, czarne dziury są praktycznie niewidoczne. Do tej pory poszukiwania polegały na wykrywaniu efektów ich potencjalnej obecności. Np. w przypadku, gdy obłok gazu lub gwiazda były pochłanianie przez czarną dziurę pozostawiały po sobie wybuch promieniowania elektromagnetycznego.
Gaia BH1 i Gaia BH2 są całkowicie ciemne. Nie pochłaniają obecnie żadnej materii, którą moglibyśmy wykryć. To sprawia, że klasyfikuje się je jako „uśpione”, nieaktywne. Jak w takim razie je odkryto?
Naukowcy skupili się na dwóch gwiazdach, które chybotały się w przestrzeni kosmicznej. To znaczy, że jakieś źródło grawitacji musi znajdować się w ich pobliżu i na nie oddziaływać. Jednak gdy skierowano w ich kierunku teleskopy, niczego innego nie wykryto.
Obserwacje przeprowadzone przy użyciu należącego do NASA Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra oraz południowoafrykańskiego radioteleskopu MeerKAT, oraz wyliczenia matematyczne były jednak nieubłagane. To sprawiło, że naukowcy doszli do jedynego sensownego wniosku: winnymi niecodziennego zachowania gwiazd muszą być czarne dziury.
Naukowcy czekają na 2025 rok
W zasadzie Gaia BH1 i Gaia BH2 są nie tylko wyjątkowe, ale prawdopodobnie reprezentują całą, nową kategorię czarnych dziur, których nikt nigdy wcześniej nie zaobserwował. Jak tłumaczy Kareem El-Badry, astrofizyk z Centrum Badań Astrofizycznych na Uniwersytecie Harvarda:
To, co odróżnia tę nową grupę czarnych dziur od tych, o których już wiedzieliśmy, to odległość, jaka dzieli je od gwiazd. Te dwa uśpione obiekty prawdopodobnie mają też zupełnie inną historię formowania niż znane do tej pory układy gwiazda-czarna dziura.
Póki co, wszyscy czekają na 2025 rok. Wtedy bowiem zaplanowane jest pobranie kolejnego pakietu danych z 66 miesięcy obserwacji kosmicznego obserwatorium Gaia. Naukowcy mają nadzieję, że będą wtedy w stanie wykryć kolejne uśpione czarne dziury i dowiedzieć się więcej na temat ich natury i tego jak powstały.