TCL to firma inna niż wszystkie. Nic dziwnego, że jej telewizory dobrze się sprzedają
Firma TCL dziś jest wymieniana jednym tchem obok największych producentów telewizorów z Japonii i Korei. Zbudowała swoją potęgę oferując swoje urządzenia w bardzo przyjaznych cenach. Dziś czuje się równie pewnie w segmencie high end. Skąd właściwie się wzięło TCL i co sobą reprezentuje?
TCL to w świadomości polskiego konsumenta bardzo młoda marka i trudno takiemu skojarzeniu się dziwić. Jeszcze kilka lat temu ów producent sprzętu RTV (i nie tylko) nie prowadził niemal żadnych działań prosprzedażowych w Polsce. Królowały niemal te same marki, co dekady temu, niemal wyłącznie z Japonii i z Korei. A te prowadziły od dekad w kwestii telewizorów dokładnie taką samą politykę handlową.
Duzi producenci dzielili świat konsumentów zainteresowanych telewizorami na dwie grupy. Po pierwsze, na klienta masowego, zainteresowanego niezawodnym, prostym odbiornikiem z niskiej i średniej półki cenowej, przeznaczonego głównie do oglądania telewizji kablowej. Druga grupa ma wypchane portfele i ogląda filmy z nośników wysokiej jakości, jak DVD i później Blu-ray. Ten prosty podział stracił wiele sensu wraz z popularyzacją streamingu.
Ulubione filmy i seriale pojawiły się w domach u wszystkich- wystarczy aplikacja, łączność internetowa i opłacenie niedrogiego abonamentu. Na dodatek konsole do gier również zaczęły oferować obraz i dźwięk w rozdzielczości i jakości do tej pory spotykanej na nośnikach premium. Ba, nawet telefony komórkowe zyskały funkcję rejestrowania wideo w rozdzielczościach HD - a ich użytkownicy zaczęli czuć potrzebę oglądania tych nagrań z rodziną w pełnej jakości.
TCL idealnie wyczuł moment, gdy klienci zaczęli oczekiwać znacznie więcej po tanich telewizorach.
Do niedawna producenci telewizorów budowali swoja markę na produktach wizerunkowych. Czyli na fantastycznych telewizorach o rewelacyjnej jakości, które były eksponowane w mediach branżowych i w broszurach reklamowych. Produkty te nierzadko były rewelacyjne, ale też i bardzo drogie. Klient zapatrzony w te urządzenia kupował tańsze odpowiedniki, które z wzorcem wiele wspólnego nie miały.
Firma TCL zdecydowała się na odwrotną strategię. Uczciwie należy dodać, że wynika to z jej ponad 30-letniej historii o charakterze podobnym do innych firm z Chin. TCL zaczął bowiem skromnie i skupiał się wyłącznie na niezamożnym kliencie. Całkowicie odpuścił sobie (z początku) produkty luksusowe, kierując całą uwagę na sprzęt określany potocznie i pejoratywnie jako masówka. Po to, by dopracować te tanie produkty i nauczyć się mieścić w nich jak najwięcej funkcji i jakości, mimo ograniczonego budżetu i marży.
Celem było też zbudowanie na produkcie masowym wysokiej jakości większego kapitału, by móc się rozwijać. A także by uważnie przyglądać się reakcjom rynku i odpowiednio produkty masowe dostosowywać. Przez długie lata TCL nie miał w ofercie żadnego telewizora mogącego się równać ze sztandarowymi modelami konkurencji. Ale za to miał odbiorniki, które coraz częściej oferowały wyższą jakość i funkcjonalność niż ich odpowiedniki z tej samej półki cenowej od innych producentów,
Tak TCL zdobył swoje pierwsze miliardy. Znaczą część zainwestował w badania nad telewizyjnymi innowacjami.
Przewijamy do czasów bieżących. TCL jest dziś drugą największą firmą w rankingu globalnej sprzedaży paneli LCD. Ma 22 zakłady produkcyjne i 28 centrów badawczo-rozwojowych. Prowadzi działalność handlową w ponad 160 krajach i zatrudnia 75 tys. pracowników. I już dawno temu wyszedł poza ramy produkowania porządnej taniochy.
TCL jest pierwszą firmą, która wprowadziła do masowej produkcji telewizory LCD Mini LED, czyli takie, które wykorzystują diody podświetlające o znacznie mniejszym rozmiarze. Im mniejsza dioda, tym więcej ich można zmieścić w matrycy, a więc uzyskać większą kontrolę nad kontrastem. Firma czekała aż rok, by konkurencja wprowadziła swoje telewizory Mini LED. I do dziś widać przewagę, jaką to firmie zapewniło: zobaczcie tylko jak smukły jest telewizor X925 Pro. Niejeden OLED TV bywa grubszy, że o LCD konkurencji nie ma co zaczynać.
TCL - od porządnych telewizorów dla oszczędnych, aż po topowe innowacyjne modele dla entuzjastów.
Na szczęście w pogoni za nowościami i wizerunkiem TCL nie zapomniało o źródle swojego sukcesu i nie przestało drobiazgowo projektować swoich tanich telewizorów. TCL dba o to, by nawet klienci przystępnych cenowo urządzeń mieli dostęp do nowoczesnych i wpływających na cenę technologii, takich jak Dolby Vision czy, jeśli to ma sens, Dolby Atmos. Każdy telewizor ma też, w miarę możliwości dyktowanych przez cenę, porządny system dźwięku - często zaprojektowany przez partnerów z doświadczonej firmy Onkyo.
TCL stawia na technologię QLED i z roku na rok wprowadza ją do coraz tańszego segmentu telewizorów. QLED to szczególny rodzaj matrycy LCD, która jest pokryta warstwą z nanokryształów. Matryce QLED są znane ze swojej wysokiej jasności i zazwyczaj świetnego odwzorowania kolorów. Kontrast z kolei zależy od klasy i ceny telewizora, ale miło widzieć, że systemy strefowego wygaszania coraz częściej trafiają do przystępniejszych cenowo modeli TCL TV.
Wszystkie telewizory TCL działają też pod kontrolą Google TV, co gwarantuje zgodność ze wszystkimi ważnymi aplikacjami, w tym oczywiście przede wszystkim VOD, muzycznymi i smart home. W telewizorach TCL standardem jest też zgodność z HDMI 2.1 (w droższych modelach wręcz wykracza poza jego specyfikację), bo od długiego czasu konsolowi gracze są dla firmy bardzo ważną grupą docelową.
Poza oczywistościami, jak automatyczny Tryb Gry czy zapewnienie jak najniższego opóźnienia sterowania, TCL oferuje dodatkowe funkcje dla graczy entuzjastów. Znaczna część jego telewizorów wykracza poza standardowe dla branży odświeżanie 120 Hz, z czego skorzystają gracze na PC. Posiadacze konsol Xbox docenią obraz HDR w wysokiej jakości za sprawą obsługi Dolby Vision Gaming. Telewizory TCL wykraczają też poza standard VRR dla graczy, oferując obsługę zarówno FreeSync, jak i G Sync, zapewniając najwyższą możliwość płynność i responsywność w grach.
Ważne stało się też wzornictwo. Niegdyś nie było ono tak istotne. Dziś TCL chce być na ustach nie tylko fanów kina, ale i dobrego wzornictwa i stylu. Gust to rzecz subiektywna, trudno jednak nie zauważyć, że niemal każdego roku przynajmniej jeden (a czasem i więcej) nowy produkt TCL zyskuje najważniejsze nagrody za wzornictwo przemysłowe, w tym IF Design Award i Red Dot Award. TCL dostrzegł też potrzeby osób mających duże pomieszczenia na rozrywkę: coraz więcej modeli oferowanych jest z dużymi matrycami, w tym o przekątnej 98 cali.
To będzie ekscytujący rok dla TCL. I dla osób szukających nowego telewizora
Co przyniesie najbliższa przyszłość? Widzieliśmy już pierwsze telewizory TCL na bieżący rok, na targach CES 2023. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie telewizora TCL QM850G powyżej. Osiągnięcie czarnej czerni to dla tego telewizora pestka przy braku występowania problemów z poświatami. Nie wiemy jeszcze czy akurat ten model będzie dostępny w sprzedaży w Polsce. Będą na pewno inne, wykorzystujące te same technologie.
TCL zapowiedział też, że będzie kontynuował inwestycje w promowanie zdrowego stylu życia, również w Polsce. Producent chętnie wybiera uznanych sportowców za ambasadorów swojej marki, w tym nagradzanych polskich i europejskich piłkarzy. Choć telewizory to urządzenia kojarzące się bardziej z leżeniem na kanapie niż ze zdrowym życia, TCL chce zadbać o zdrowie swoich klientów na różne sposoby. I aktywizować ich do większej aktywności fizycznej.
Można też się spodziewać, że TCL niezmiennie będzie bardzo atrakcyjnie wyceniał swoje produkty, bo firma jest w tym bardzo dobra. Wygląda bowiem na to, że cel, jakim jest wyrobienie sobie Prawdziwej Marki został już jakiś czas temu osiągnięty - co wcale nie oznacza, że firma musi rezygnować ze swojego największego atutu. A więc z oferowania sensownych innowacji i wysokiej jakości w cenie nie urągającej zdrowemu rozsądkowi.