REKLAMA

Nie uwierzycie. Smartfony podrożeją, bo projektant chipów uznał, że za mało zarabia

Przyzwyczailiśmy się do tego, że smartfony z roku na rok drożeją z najróżniejszych powodów. Inflacja, kryzys półprzewodników, zatory w łańcuchu dostaw, wojna, zmiany kursów walut. Każdy powód jest dobry, żeby podnieść cenę nowej generacji, nawet o te kilkadziesiąt euro. Wszystko wskazuje na to, że doszedł kolejny, tym razem przez projektanta chipów.

29.03.2023 04.34
Nie uwierzycie. Smartfony podrożeją, bo projektant chipów uznał, że za mało zarabia
REKLAMA

Brytyjskie przedsiębiorstwo Arm sprzedawało licencję na zaprojektowanie architektury firmom tworzącym chipy, takim jak Qualcomm, MediaTek, Unisoc itd. One sprzedają swoje chipy takim firmom jak Apple, Samsung, Oppo czy Xiaomi.

Do tej pory model działalności Arm zakładał, że firma sprzedawała licencję na produkcję chipów, a dodatkowo pobierała opłatę ustalaną od wartości chipu, w zależności do stopnia skomplikowania, wydajności itd.

Model działał przez wiele lat, ale firma poczuła, że może zarabiać znacznie więcej za to samo. Wystarczy tylko uzależnić opłatę licencyjną od wartości smartfona, w którym chip został użyty.

REKLAMA

Smartfony zdrożeją, bo projektant chce więcej pieniędzy

Ruch ten ma pewien sens - pomimo tego, że smartfony drożeją z roku na rok, to Arm nie odczuwała z tego tytułu wzrostu dochodów. Dostawała opłatę niezależnie od tego, czy zaprojektowany przez nich chip znajdował się w smartfonie za 7000 zł, czy w takim za 3000 zł. Po wnikliwej analizie uznała, że jako hegemon rynku może wszystko, bo producenci chipów i tak przyjdą z pieniędzmi w ręku.

Jak donosi Financial Times - od przyszłego roku Arm chce wymóc zmianę modelu rozliczeniowego. Na razie firmy są niechętne, bo oznacza to znacznie większy koszt produkcji smartfona i mniejszy zysk dla nich. Osoby, które wypowiadają anonimowo dla Financial Times twierdzą, że nowy sposób naliczania opłaty skutkuje jej kilkukrotnym zwiększeniem.

REKLAMA

Wiadomo, kto zapłaci za nowy podział środków pomiędzy projektantami i producentami chipów - klienci. Każda podwyżka ceny smartfona będzie oznaczać wzrost opłaty licencyjnej dla Arm. Może się nawet okazać, że producentowi nie będzie opłacało się używać topowych podzespołów w tańszych smartfonach.

Zmiana warunków może sprawić, że już drugi raz nie pojawią się firmy jak Oppo, Vivo czy Xiaomi, gdzie w parze z rozsądną ceną szły potężne możliwości. Producenci mogą uznać, że klienci i tak będą musieli zapłacić, więc nie ma sensu bawić się w półśrodki.

PS: Arm w zeszłym roku odnotowała prawie 800 milionów dolarów zysku netto. Najwidoczniej to zbyt mało, ledwo wystarcza na waciki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA