REKLAMA

Stworzyli działo, które strzelało rozgrzanym powietrzem. Miało strącać samoloty

Windkanone było naprawdę niezwykłą niemiecką bronią przeciwlotniczą. Działo miało strącać samoloty aliantów za pomocą wirów rozgrzanego powietrza. W czasie testów armata odniosła nawet pewne sukcesy.

27.01.2023 10.57
Stworzyli działo, które strzelało rozgrzanym powietrzem. Miało strącać samoloty
REKLAMA

Niemcy przez całą II wojnę świtową intensywnie pracowali nad różnymi wersjami cudownej broni, Wunderwaffe, która miała przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Wśród różnych projektów były ekstremalnie ciężki czołgi, ciche łodzie podwodne czy rakiety balistyczne.

REKLAMA

Jednym z najbardziej niezwykłych pomysłów był zdecydowanie Windkanone. Był to rodzaj działa przeciwlotniczego, który nie strzelał jednak standardową amunicją, a rozgrzanym powietrzem.

Kiedy wojska zachodnich aliantów od 1945 r. zajmowały coraz większe obszary Niemiec, w zniszczonych fabrykach lub podziemnych magazynach znalazły niezwykłe i dziwne konstrukcje.

Pod koniec kwietnia 1945 r. żołnierze amerykańscy natknęli się na poligon doświadczalny z nieznanymi urządzeniami w Hillersleben, około 20 km na północny zachód od Magdeburga. 

Najdziwniejsza była zakrzywiona rura w kształcie litery L, zwężająca się ku końcowi i skierowana ku niebu. Całość konstrukcji spoczywała na wagonie kolejowym dla ciężkiej artylerii.

Windkanone naprawdę działało

Podczas przesłuchań przez Amerykanów, niemieccy inżynierowie stwierdzili, że jest to rodzaj działa przeciwlotniczego, które zbudowano w fabryce w Stuttgarcie. Zasada działania tego wynalazku była bardzo prosta.

 class="wp-image-3158670"
Windkanone zdobyty przez Aliantów (zdjęcie ze zbiorów Imperial War Museum)

W wyniku zapłonu mieszaniny wodoru i tlenu, przez zagiętą lufę wyrzucany był w górę strumień sprężonego powietrza. Celem miały być samoloty. Co ciekawe podczas prób podmuch rozgrzanego powietrza był w stanie złamać drewnianą ścianę o grubości 2 cm z odległości 200 m. Twórcy działa liczyli, że wystrzelone w górę rozgrzane powietrze utworzy rodzaj wiru, który wyowoła tak silne turbulencje, że będzie w stanie uszkodzić i tym samym zestrzelić samolot.

Okazało się, że wystrzały przez potrafią zachować przez dłuższy czas stałą energię i kierunek swojego ruchu. W niektórych eksperymentach zastosowano dwutlenek azotu, aby jego brązowy kolor umożliwił obserwację i sfotografowanie toru lotu "pocisków".

Niemcy opracowali też działo dźwiękowe

W wyniku dalszych eksperymentów poznano największe wady Windkanone. Siła wirów powietrza malała wraz z wzrostem odległości. O ile taki strzał mógł być niebezpieczny dla samolotu na wysokości do 300 m, to wyżej latające maszyny były całkowicie bezpieczne. Dodatkowo przy silniejszym wietrze, wiry rozgrzanego gazu szybko rozpływały się w powietrzu.

W akcie rozpaczy jedno działo wiatrowe zainstalowano w 1945 roku do obrony mostu na Łabie, jednak nie odniosło ono żadnych sukcesów.

Niemcy mieli też pracować nad działem dźwiękowym, które w Tyrolu w 1944 roku opracował elektrochemik Richard Wallauschek. Hałas wybuchów powstałych w wyniku spalania tlenu i wodoru miała być ukierunkowany za pomocą dwóch parabolicznych czasz i skoncentrowany tak, aby można było zabić ludzi na dystansie od 60 do 100 m. W czasie testów okazało się, że ludzie musieliby przebywać w tej strefie przez ponad minutę, co w czasie walki jest raczej trudne do osiągnięcia. Na początku 1945 r. pomysł więc zarzucono.

Przeczytaj o innych niezwykłych broniach z II Wojny Światowej

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA