REKLAMA

Sprawdź dwa razy, czy ten mail jest z mBanku. Oszuści podszywają się pod bank

Internetowi oszuści liczą, że skorzystają na nieuwadze Polaków myślących już o świętach. Rozpoczęła się zmasowana akcja wysyłania maili, w których wyłudzacze danych podają się za mBank.

mbank gielda aplikacja iphone appstore
REKLAMA

Podczas przedświątecznej gorączki łatwiej popełnić błąd. Jesteśmy zakupowo zabiegani, domykamy zaległe sprawy w pracy i mamy dodatkowe obowiązki w domu. Takie okoliczności to idealne środowisko do działania dla internetowych oszustów, liczących na moment nieuwagi po naszej stronie. Doskonale widać to na przykładzie zmasowanej akcji wysyłania maili, w których wyłudzacze podają się za mBank.

REKLAMA

(wcale nie) mBank: Potrzebujemy pewnych informacji dotyczących Twojego konta.

Maile o powyższym tytule trafiają do elektronicznych skrzynek polskich internautów. Nie tylko klientów mBanku, co pozwala sugerować, że nie doszło do żadnego wycieku danych po stronie tej konkretnej instytucji finansowej. Tak uważa Niebezpiecznik, według którego próba wyłudzenia ma bardziej masowy charakter. Oszuści liczą, że któreś spośród wielu wysłanych maili faktycznie trafią do klientów tego banku.

W mailu możemy przeczytać, że na skutek podejrzanej działalności związanej z naszym kontem mBank musi uwierzytelnić nasze dane. Ponadto instytucja rzekomo ogranicza możliwości zarządzania kontem i finansami, w tym wypłaty pieniędzy oraz dokonywanie płatności. Aby zweryfikować tożsamość, trzeba kliknąć w odsyłacz umieszczony w mailu, czego oczywiście nie należy robić.

 class="wp-image-3081286"
źródło: Niebezpiecznik

Po treści ich poznacie, czyli oszuści jak zwykle wyłożyli się na naszym ukochanym języku polskim.

REKLAMA

Pod względem wyglądu oraz układu mail próbuje naśladować bankową korespondencję. Jeśli jednak poświęcimy moment na analizę treści, szybko odkryjemy, że coś jest nie tak. Autor maila ma problem z zachowaniem spójnej odmiany końcówek, tracąc narracyjną ciągłość. To obszar, z którym automatyczne translatory wciąż mają spory problem i jedna z wielu wskazówek, że mamy do czynienia z wyłudzeniem.

Na szczęście samo otrzymanie maila nie wskazuje na to, że nasze dane wyciekły. Tym bardziej, że coś jest nie tak z kontem bankowym. Otwarcie i przeczytanie maila nie rodzi żadnych negatywnych konsekwencji, podobnie jak kliknięcie w odsyłacz z wiadomości (do czego jednak nie zachęcamy). Dopiero podzielenie się prywatnymi danymi z oszustami na ich stronie internetowej stanowi bezpośrednie zagrożenie naszych finansów oraz naszego bezpieczeństwa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA