Niezwykłe losy polskiego kamuflażu. Puma miała poważną wadę
Ten kamuflaż Wojska Polskiego jest z kilku względów wyjątkowy. Był najkrócej używanym wzorem maskującym w naszej armii, ostatnim wprowadzonym w czasach PRL. Mundury nim pokryte były bardzo wygodne, ale szybko z nich zrezygnowano z powodu kompromitującej wady.
Kamuflaż wz. 89 "Puma" był następcą kamuflażu wz. 68 Moro, o którym nie tak dawno pisałem. Miał on zdecydowanie lepiej maskować niż wspomniane ponure, szare "moro".
Mundur polowy WP wz. 89 był określany jako "puma", "żaba" lub "krokodyl". Za takim przydomkiem przemawiał wzór umieszczonego kamuflażu, kojarzony z umaszczeniem tych właśnie zwierząt
- pisze w pracy poświęconej historii polskiego kamuflażu prof. dr hab. Janusz Płaczek z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych.
Podkład munduru miał jasnozielony kolor. Na nim z kolei nałożone były małe plamki w kolorze ciemnoszarozielonym. Te plamki były nieregularne i miały powierzchnię 1, 2 i 3 cm2.
Mundur wz.89 "Puma" miał kilka ciekawych rozwiązań. Charakterystyczne były zakryte guziki w bluzie. Na berecie umieszczony był znak orła wojskowego metodą termodruku na tkaninie.
Jak zauważa prof. Płaczek, wielką nowością w tym mundurze były nowe buty. Wykonane ze skóry, barwione na czarno i sznurowane na haftki wysoko. Od spodu znajdował się plastikowy protektor.
Nie zmienił się natomiast pas, który pozostawał nadal parciany z metalową klamrą.
Mundur ten był stosunkowo tani w produkcji, bowiem w nadruku występowały tylko dwa kolory. Był ciepły, ale przemakalny, a tym samym trudny potem do wysuszenia. Oczywiście, gdy był mokry, stawał się ciężki i wówczas nie chronił przed zimnem
- podaje prof. dr hab. Janusz Płaczek.
Mundur ten był produkowany w latach 1989-1993. Wojsko chwaliło wygodne bluzy, spodnie i kurtki. Armia szybko jednak musiała pozbyć się wszystkich wyprodukowanych mundurów w kamuflażu "Puma".
Jak się okazało, nadruk dosłownie świecił w podczerwieni. Wyposażony w odpowiedni sprzęt przeciwnik widziałby naszych żołnierzy z daleka. A przecież już w tamtych czasach urządzenia umożliwiające widzenie w podczerwieni były standardowym wyposażeniem czołgów czy śmigłowców.
Kamuflaż w 1993 r. został zastąpiony przez kamuflaż wz. 93 "Pantera", używany przez Wojsko Polskie do dzisiaj.
Na tym jednak żywot "Pumy" się nie zakończył. Część sprzedano jako demobil, ale w 2008 r. Polska przekazała armii Afganistanu 3000 kurtek polowych (tzw. bechatek) właśnie w kamuflażu wz. 89 "Puma". Polscy żołnierze stacjonowali wówczas w prowincji Ghazni.