REKLAMA

Uważaj na elektryczne rowery z nieznanych źródeł. W Łodzi już się o tym przekonali

Wszyscy wiemy, że baterie laptopów czy telefonów kupowane po taniości mogą być dużym zagrożeniem. Teraz problem może powrócić za sprawą baterii napędzających rowery elektryczne. Droga na skróty może się źle skończyć.

11.09.2022 11.21
rowery
REKLAMA

Łodzianin kupił rower elektryczny, ale po dwóch dniach wybuchła bateria – donosił lokalny serwis na początku września. Na szczęście był to pierwszy tego typu przypadek w Łodzi, ale wcale nie oznacza, że pierwszy w kraju.

REKLAMA

O krok od niebezpieczeństwa było w tej sytuacji. Jak zaznaczył autor nagrania, baterię "udało się wynieść z budynku niemal w ostatnim momencie". Co działo się później, możecie zobaczyć na nagraniu:

Pożar baterii elektrycznej do roweru

W przypadku łodzianina problemem był rower kupiony od "prywatnego sprzedawcy", który sam złożył pojazd, a potem sprzedał go na portalu aukcyjnym.

- Jeżeli ktoś przestrzega instrukcji producenta, nie powinien mieć problemów – tłumaczył w rozmowie z portalem lodz.naszemiasto.pl rzecznik prasowy PSP w Łodzi mł. kpt. Łukasz Górczyński.

Najważniejsze jest jednak to, czy baterie spełniają wymogi bezpieczeństwa

Na co zwracać uwagę? Tomasz Przygucki, właściciel producenta TrybEco, wyjaśnia, że najważniejsza jest zgodność całego pojazdu z normą EN15194, a zgodność użytych komponentów z normami unijnymi potwierdzona znakiem CE.

W przypadku pakietów baterii bardzo istotnym jest MSDS (Material Safety Data Sheet) potwierdzający bezpieczeństwo zastosowanych rozwiązań i możliwość bezpiecznego transportowania i użytkowania pakietu baterii – dodaje.

Istotne jest też dobre używanie roweru. Baterie litowo-jonowe, bo takie są wykorzystywane rowerach elektrycznych, działają najdłużej, jak nie są ani całkiem wyczerpywane, ani przeładowywane. W przypadku sprawdzonych producentów, którzy spełniają wszelkie normy, przeładowanie jest niemożliwe, bo ładowarki wyłączają się w momencie całkowitego naładowania baterii.

Jak tłumaczy Przygucki, producent musi zadbać również o użycie odpowiedniego urządzenia BMS, czyli "mózgu" baterii. Musi on być dobrany do parametrów zarówno użytych ogniw, jak i dostosowany do mocy i specyfiki pracy silnika i użytych ładowarek.

Podobne problemy dotyczyły wcześniej elektrycznych hulajnóg

Możemy spodziewać się powtórki z rozrywki, bo Polacy chcą przesiadać się na e-rowery. Są wygodne i w mieście stanowią dobrą alternatywę dla coraz droższych ze względu na cenę benzyny samochodów.

Sęk w tym, że niektórzy chcą pójść na skróty i zaoszczędzić. Stąd problemy z wybuchającymi bateriami.

Kilka lat temu Dawid wytłumaczył, do czego prowadzi lekceważenie zasad bezpieczeństwa przez mniejszych producentów, którzy chcą do siebie przyciągnąć ceną i... no cóż, wyłącznie ceną. Machają więc ręką na wszelkie zabezpieczenia.

REKLAMA

Rada "sprawdzaj certyfikaty i kupuj z bezpiecznych źródeł" brzmi nudno i banalnie, ale dobrze by było, gdyby Polacy faktycznie się do niej zastosowali. Już niedługo rower elektryczny może stać w bardzo wielu mieszkaniach – jak nie w twoim, to u twojego sąsiada.

Ubiegłoroczne szacunki CONEBI, organizacji zrzeszającej europejskich producentów rowerów, wskazują, że rynek e-bike’ów będzie rósł w najbliższych latach bardzo dynamicznie i w 2026 roku sięgnie 30 proc. wartości rynku rowerowego. Nawet w Polsce pozyskanie roweru elektrycznego możliwe jest za sprawą dotacji. Na razie tylko w Gdyni, ale zainteresowanie pokazuje, że program warto rozwijać w innych miastach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA