REKLAMA

Antypiraci przykręcają śrubę. Legalne gry z jeszcze bardziej irytującym DRM

Gracze od lat błagają twórców gier, by ci zrezygnowali z generujących głównie kłopoty zabezpieczeń antypirackich. Tymczasem właśnie dowiadujemy się o nowym mechanizmie od Denuvo. Tym razem dla DLC, czyli płatnych dodatków do gier.

google poleca piractwo 123movies fmovies yts torrenty
REKLAMA

Piractwo na komputerach osobistych to nadal niemały problem. Twórcy gier, by częściowo się przed nim bronić, stosują rozmaite zabezpieczenia antypirackie. To jednak rzadko bywa dobrym pomysłem. Owe zabezpieczenia są i tak łamane przez hakerów, więc trudno o grę, która nie ma składnika online i której nie istniałaby gdzieś piracka wersja. Owe zabezpieczenia ograniczają jednak wolność w dysponowaniu grą, wykonywaniu jej kopii zapasowej czy czasem wręcz liczbę komputerów, na których może być zainstalowana. Ale nawet nie to jest największym problemem.

REKLAMA

Czytaj też:

Nie brakuje historii, w których dopracowana i ukończona gra po doklejeniu do niej zabezpieczeń antypirackich zaczyna działać wadliwie. Zabezpieczenia antypirackie typu DRM nierzadko negatywnie wpływają na wydajność przetwarzania gry, przez co ta przycina się nawet na bardzo wydajnych komputerach. Lub powoduje inne problemy.

Niestety, wydawcy gier nie tylko nadal nie zamierzają rezygnować z zabezpieczeń, to na dodatek niedługo będą mieli nowe narzędzie do dyspozycji. Od znienawidzonej przez graczy firmy Irdeto, znanej z zabezpieczeń Denuvo.

Denuvo SecureDLC, czyli antypiracki DRM dla dodatków do gier.

SecureDLC to mechanizm do ochrony mikrotransakcji zawieranych na popularnych pecetowych platformach gamingowych, jak Steam, Epic Games Store i Xbox. Irdeto, jak twierdzi, oferuje pierwsze na rynku skuteczne zabezpieczenie dla DLC, które do tej pory z łatwością nielegalnie można było dodawać do gier.

 class="wp-image-2242995"
Denuvo SecureDLC, czyli DRM dla dodatków do gier
REKLAMA

Implementacja tego narzędzia ma być ponoć bardzo prosta dla twórców gier. Opiera się na odwołaniach do interfejsów programowych (API) i wymaga bardzo nieznacznych zmian w samym kodzie źródłowym gry. SecureDLC ma bezbłędnie rozpoznawać, czy dany użytkownik ma prawo do danego dodatku - i blokować go, jeżeli weryfikacja się nie powiedzie.

Irdeto nie pochwalił się które studia deweloperskie wyraziły zainteresowanie SecureDLC. Firma oświadczyła tylko, że jej klienci, mali i duzi, zareagowali z ekstazą na nowe zabezpieczenie i że oczekuje z nimi owocnej współpracy. Gracze prawdopodobnie liczą na jej zupełnie odwrotny przebieg.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA