REKLAMA

Kłamstwa, puste obietnice i amatorszczyzna. Nowe fakty o Cyberpunku

CD Projekt Red wcale nie musiał być głównym i jedynym winnym opóźnień oraz błędów w Cyberpunku. Właśnie na jaw wychodzą nowe informacje, które rzucają cień na jednego z partnerów firmy. A wszystko to akurat w dniach, gdy Redzi świętują swoje 20-lecie.

Cyberpunk 2077
REKLAMA

Gorączkę wokół Cyberpunka 2077 wszyscy pamiętają doskonale i to nie tylko w Polsce. Na grę czekał cały świat, obgryzając palce po kolejnych przekładanych terminach premier. I cały świat widział, co się stało potem. Gdy w grudniu 2020 roku gra w końcu została wydana, szybko na twórców posypały się gromy z racji niezliczonej ilości błędów oraz kiepskiej grywalności na starszych konsolach.

REKLAMA

Powstawanie Cyberpunka szczegółowo opisaliśmy w czwartym odcinku cyklu reporterskim “CD PROJEKT. NIEKOLORYZOWANE” na łamach Magazynu Spider’s Web+.

O kulisach pracy nad Cyberpunkiem, ale i nad innymi grami w CD Projekt, mówiło się w nieodłącznym zestawieniu z hasłem crunch. Czyli z wyciskaniem z pracowników ostatnich sił, nadgodzin i zadań. Kulturę pracy CD Projektu także opisaliśmy. W odcinku trzecim naszego cyklu przytoczyliśmy dowcip znany z korytarzy firmy: Deweloperzy od tygodni siedzą w robocie po kilkanaście godzin. Pewnego dnia jeden z nich wstaje po ośmiu godzinach i wychodzi. Wszyscy zaskoczeni. Może coś się stało w domu? Albo miał coś nagłego do załatwienia? Kolejnego dnia historia się powtarza: programista po ośmiu godzinach kończy. Trzeciego dnia to samo. W końcu ktoś nie wytrzymuje: - Stary, co z tobą? My tu zapierdalamy, a ty dzień w dzień po 8 godzinach wychodzisz?! Deweloper na to: - Wyluzujcie, przecież ja mam urlop!

Cyberpunk 2077 - winny mógł być także partner

Teraz okazuje się, że niekoniecznie cała wina musi leżeć po stronie CD Projekt. Do twórców youtubowego kanału Upper Echelon Gamers trafił 72-stronicowy dokument, który ma rzucać nowe światło na sprawę. Raport dotyczy firmy Quantic Labs, która odpowiadała za kontrolę jakości gry przed jej wypuszczeniem w świat. Według dokumentu Quantic Labs miał się dopuścić poważnych przewinień. Najważniejsze z nich miały dotyczyć kłamstw na temat rozmiarów zespołu i doświadczenia członków tegoż zespołu. Ponadto firma ta miała wprowadzać obowiązkowe limity zgłoszonych błędów w grze dziennie. Czyli CD Projekt dostawał potem tysiące zgłoszeń bezsensownych błędów, wśród których te faktyczne i poważne zwyczajnie się gubiły.

CD Projekt nie odpowiedział na razie w temacie raportu, który anonimowa osoba wysłała do twórców z Upper Echelon Gamers.

Czytaj też:

A wszystko to odbywa się w cieniu 20-lecia, które CD Projekt Red w tym roku świętuje. Sama firma istnieje dłużej, bo pierwsze biznesowe kroki jej twórcy podejmowali już pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku, sprzedając najpierw spiracone gry na warszawskiej giełdzie. Opowiadamy o tym w pierwszym odcinku "CD PROJEKT. NIEKOLORYZOWANE".

Droga Marcina Iwińskiego i Michała Kicińskiego to typowy sen od zera do bohatera, w którym głównym postaciom pomogły meandry historii, rodzący się kapitalizm i znajomości. Początki nie były łatwe przede wszystkim dlatego, że mało kto wyobrażał sobie tak wielki sukces w szarej Polsce lat 90-tych. Kiciński i Iwiński wierzyli jednak i już pod koniec XXI wieku zaczynali wyrastać na najpoważniejszych graczy na polskim rynku gier wideo. Potem tę pozycję tylko powiększali.

REKLAMA

Kim są twórcy CD Projekt? Opisaliśmy ich szczegółowo w piątym odcinku naszego cyklu. Dziś ich drogi się rozeszły, firmą rządzą jednak wciąż ci sami ludzie od lat. Po wpadce z Cyberpunkiem obiecali wielkie reformy w strategii i kulturze pracy. Z okazji 20. urodzin nieustannie trzymamy kciuki, by CD Projekt odnosił tylko coraz większe sukcesy, a jego twórcy musieli tłumaczyć się z planów, a nie wpadek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA