Najpierw pokazali nowe bestie Lenovo Legion 7, potem dziewczyny z G2 Esports spuściły nam łomot
W Mediolanie firma Lenovo zaprezentowała światu nowe laptopy z topowej, popularnej serii Lenovo Legion 7. Chwilę potem mogliśmy przetestować je w akcji, ponieważ zawodowe graczki z G2 Esports spuściły nam łomot, który zapamiętam na długo. Świetnie było móc obserwować takie wojowniczki w akcji z tak bliska.
Mediolan to jedyne miasto w Europie, w którym Lenovo posiada własny dwupoziomowy concept store. Właśnie w tym miejscu - któremu bliżej do galerii sztuki niż sklepu z elektroniką - chiński producent pokazał światu najnowsze, najpotężniejsze laptopy z serii Lenovo Legion. Specyfikacje modeli Legion 7, Legion 7i czy Legion 7 Slim mogliśmy poznać już kilka dni temu, ale dopiero teraz urządzenia zostały oddane w ręce pierwszych testerów. Byłem wśród nich.
Przedstawiciele Lenovo zastrzegli, że wciąż nie mamy do czynienia z finalnymi modelami z masowej produkcji, a wersjami testowymi. Mimo tego urządzenia były w pełni sprawne i gotowe na pierwsze starcia w popularnej grze FPS Valorant. To właśnie na serwerach Valoranta dostaliśmy łupnia od profesjonalnej drużyny e-sportowej G2. Drugiej najpopularniejszej w Europie i absolutnej czołówki, jeśli chodzi o cały gamingowy świat.
Nowe laptopy Lenovo Legion 7 to cieńsza konstrukcja, elegancki design i większe ekrany 16:10. Ach, i potwór-akumulator.
Laptopy Lenovo Legion 7 stały się znacznie bardziej szykowne. Nudna czerń została zastąpiona matową szarością. Powraca także zeszłoroczna biel. Do tego diody LED nie rzucają się już tak w oczy, dzięki czemu wydajne Legiony mogą zwrócić uwagę nie tylko graczy, ale również twórców. Dzięki eleganckim bryłom topowe laptopy Lenovo na 2022 rok odnajdą się w gabinetach, biurach i studiach artystycznych. Jako gracz z 30-tką na karku, jestem zdecydowanie na tak. Czasy jarmarcznych laptopów do gier, skrzących się jak bożonarodzeniowe choinki, powinny odejść w zapomnienie już dawno.
Pozostając w temacie pracy, dużą nowością odświeżonych Legionów 7 są wyświetlacze. Nowe 16-calowe ekrany IPS zaoferują obraz w jakości QHD, z proporcjami 16:10. Możemy liczyć na jasność do 500 nitów, czas odświeżania do 240 Hz oraz opóźnienie wynoszące zaledwie 3 ms. Jestem gigantycznym fanem wyższych wyświetlaczy 16:10, które mieszczą więcej okien. Chociaż uzyskana przestrzeń nie jest wielka, nawet skromny dodatkowy pas poziomej powierzchni roboczej znacząco zwiększa komfort pracy biurowej. Wie o tym każdy, kto przeskoczył z 16:9 do 16:10.
Laptopy Legion 7 zyskają większą niezależność dzięki powiększonym akumulatorom z funkcją szybkiego ładowania Super Rapid Charge. Ich pojemność wynosi teraz 99,99 Wh. To maksymalna wartość, z którą zostaniemy wpuszczeni na pokład samolotu pasażerskiego. Więcej się po prostu nie da. Mimo bardzo pojemnego akumulatora oraz dużego ekranu, laptopy Legion 7 zostały nieco odchudzone względem poprzednich wersji, z masą rozpoczynającą się od 2,2 kg, w zależności od wybranej konfiguracji sprzętowej.
Intel albo AMD, jak wolisz. Lenovo Legion 7 wykorzysta moc kart AMD Radeon RX 6800S i Nvidia GeForce RTX 3080 Ti.
Modele Lenovo Legion 7 będą korzystać z duetów AMD Radeon - Ryzen, z kolei modele Lenovo Legion 7i będą zasilane układami Intela oraz Nvidii. Topowe jednostki AMD Radeon RX 6800S oraz Nvidia GeForce RTX 3080 Ti sprawią, że coś takiego jak wymagania sprzętowe będą dla posiadaczy nowych Legionów zwykłą abstrakcją.
Nowe laptopy Lenovo Legion 7 nabędziemy z nośnikami SSD w zakresie pojemności od 512 GB do 2 TB, a także z pamięcią operacyjną od 8 GB do 32 GB. Może nieco dziwić brak wersji 64 GB, biorąc pod uwagę, iż nowe Legiony mogą przypaść do gustu również twórcom treści wideo.
Sprawdziliśmy laptopy Lenovo Legion 7 w akcji, dostając łupnia od dziewczyn z G2 Esports.
W trakcie pokazu Lenovo zorganizowało ciekawą inicjatywę. W mediolańskim sklepie ugoszczono drużynę G2 Esports, z którą mógł zmierzyć się każdy zainteresowany. Fani dziewczyn z G2 licznie pojawili się na miejscu, próbując sił w grze Valorant. Szybko okazało się jednak, że zdecydowana większość uczestników nie ma szans z profesjonalnymi graczkami. Te pokonywały chętnych jeden za drugim, rozprawiając się z nimi z uśmiechami na ustach. Podczas mojego kilkugodzinnego pobytu w Lenovo Concept Store tylko jedna (!) osoba utarła nosa G2, zyskując za to osiągnięcie cenne nagrody.
Szybkie pojedynki w Valorant były świetną okazją do podejrzenia, jak grają prosi. Sposób, w który dziewczyny z G2 operowały myszkami, radykalnie różnił się od tego, jak ja obsługuję gryzonia w grach FPS. Ich zdecydowane, błyskawiczne szarpnięcia nadgarstków to zupełnie inny poziom czasu reakcji. Chociaż poniosłem sromotną porażkę, przegrywając każdą możliwą wymianę ognia, obserwowanie takich profesjonalistek w akcji było szczerą przyjemnością.
Natomiast same laptopy potrzebowałyby znacznie więcej niż Valoranta do złapania zadyszki. Moja konfiguracja została wyposażona w ekran QHD 165 Hz i liczba klatek na sekundę ani razu nie spadła poniżej wartości 160 fps. Rozgrywka była niesamowicie płynna i dynamiczna, ale do tego nie potrzebowałem bestii w postaci układu Nvidia GeForce RTX 3080 Ti. Nie mogę się za to doczekać, kiedy redakcyjny Lenovo Legion 7 wpadnie w nasze ręce i zaczniemy go łamać Cyberpunkiem 2077, Microsoft Flight Simulatorem oraz nową ARMA.
Zobaczymy wtedy, na ile stać jedne z najmocniejszych laptopów na świecie.