Elon Musk wstrzymuje zakup Twittera. Poszło o fałszywe konta
Saga z przejęciem Twittera trwa w najlepsze. Portal podał statystyki dotyczące fałszywych i spamujących kont. Miliarder ogłosił, że zaczeka z transakcją, aż te dane się potwierdzą. Nie wiadomo jednak, czy jest zaskoczony ich dużą skalą, czy może nie dowierza, że jest ich tak mało.
![Elon Musk](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2021%2F07%2Felon-musk.jpg&w=1200&q=75)
Choć wydawało się, że już wszystko jest dopięte na każdy guzik, Elon nie daje o sobie zapomnieć. Kilka dni temu napisał na Twitterze, że jednym z jego priorytetów będzie usunięcie z platformy botów spamowych. Wiadomo, Twitter to portal społecznościowy, na którym kwestia transparentności jest niemal zupełnie nieprzestrzegana, a anonimowe konta to przeważająca większość użytkowników. Rosyjska dezinformacja też zwykle na Twitterze radzi sobie najdoskonalej, angażując w swe działania nie tylko swoich trolli, ale też wielu pożytecznych idiotów. Elon chce to zmienić.
W reakcji na jego tweeta firma szybko zareagowała i podała, że fałszywe lub spamowe konta to mniej niż 5 proc. wszystkich użytkowników, którzy widzieli w serwisie reklamy (229 mln kont). Dodatkowo firma napisała w oświadczeniu, że do czasu zamknięcia umowy z Muskiem stoi przed kilkoma zagrożeniami. Jednym z nich ma być obawa o to, czy reklamodawcy będą chcieli dalej wydawać pieniądze na reklamy, skoro istnieje "potencjalna niepewność co do przyszłych planów i strategii Twittera".
Musk zareagował na to oczywiście na Twitterze. "Umowa z Twitterem jest tymczasowo wstrzymana w oczekiwaniu na szczegóły potwierdzające te obliczenia" - napisał miliarder. Nie wiadomo jednak, czy zaskoczyły go one pozytywnie, czy może negatywnie.
Choć umowa nie została jeszcze zamknięta, Musk już snuje wizje, a firma podejmuje pierwsze kroki związane z przejęciem Twittera. Jak podał New York Times, wczoraj szef portalu Parag Agrawal zwolnił dwóch dyrektorów najwyższego szczebla, wstrzymał nowe zatrudnienia i ogłosił cięcie wydatków. Wszystko z potrzeby "zmiany trajektorii biznesowej". Jednocześnie Agrawal zaznaczył, że nie planuje zwolnień, a cięcia związane są z tym, że Twitter nie osiągnął celów w zakresie wzrostu przychodów i liczby użytkowników.
Sam Musk z kolei na Twitterze znów poruszył temat Donalda Trumpa. "Chociaż uważam, że mniej dzielący kandydat byłby lepszy w 2024 roku, nadal uważam, że Trump powinien zostać przywrócony na Twitterze" - napisał.
Umowa na przejęcie Twittera przez Elona Muska opiewa na 44 mld dol.