REKLAMA

Statek obcej cywilizacji na zdjęciu w wysokiej rozdzielczości. To cel nowego projektu Avi Loeba

Jednym z najsilniejszych argumentów przemawiających za tym, że jednak obce cywilizacje nie odwiedzają nas tak często jak byśmy chcieli jest brak dobrej jakości zdjęć UFO. Wkrótce jednak to się może zmienić.

ufo
REKLAMA

Opowieści o kierowanych przez obcych statkach kosmicznych, przypominających kształtem dyski, spodki, piramidy czy w końcu cygara od niemal stulecia regularnie pojawiają się w prasie. Na przestrzeni dekad doniesienia o takich obiektach były okraszane niewyraźnymi, ziarnistymi zdjęciami wykonanymi przez amatorów. Jakości nie należy się dziwić, wszak trzydzieści, czterdzieści lat temu jakość sprzętu fotograficznego była nieporównanie gorsza od obecnej.

REKLAMA

To czemu należy się dziwić to fakt, że dzisiaj w dobie fantastycznej elektroniki fotograficznej, w czasach, w których każdy ma świetny aparat fotograficzny w kieszeni spodni przez 24 godziny na dobę, nowych, lepszych zdjęć niezidentyfikowanych obiektów latających jakoś wciąż nie mamy. Co więcej, w ogóle zdjęć UFO mamy mniej niż w czasach, gdy aparat fotograficzny miał mało kto. Coś tu zatem nie gra. Czyżby twierdzenie, że widziało się UFO, po prostu wyszło z mody?

Na to pytanie chce odpowiedzieć jeden z najpopularniejszych obecnie astrofizyków, prof. Abraham „Avi” Loeb z Uniwersytetu na Harvardzie. Od dawna Loeb przekonuje, że powinniśmy wziąć możliwość odwiedzania Ziemi przez obce cywilizacje, lub przez sondy/artefakty wysłane przez obce cywilizacje na poważnie. Według astrofizyka takim artefaktem, sondą, szczątkami sondy wysłanej przez obcą cywilizację mogła być pierwsza dostrzeżona przez naukowców planetoida międzygwiezdna, 'Oumuamua, która przeleciała przez Układ Słoneczny w 2017 r. Loeb napisał na ten temat książkę pt. Pozaziemskie oraz opowiedział w wywiadzie dla Spider’s Web.

Teraz w ramach nowego projektu Galileo, w który zaangażowanych jest ponad 100 naukowców, Loeb wraz ze współpracownikami chce wykonać pierwsze wysokiej rozdzielczości zdjęcie niezidentyfikowanego obiektu latającego. Jak przekonuje, na realizację tego zadania potrzebuje zaledwie kilku lat. W tym celu, w ramach projektu powstanie sieć specjalnych kamer, które będą obserwowały niebo w poszukiwaniu obiektów latających w sposób często przypisywany obiektom pochodzenia pozaziemskiego i niemożliwy dla jakiegokolwiek obiektu stworzonego przez człowieka. Chodzi tutaj przede wszystkim o obiekty zdolne wykonywać nagłe zmiany prędkości i kierunku lotu.

REKLAMA

Pierwsza kamera stworzona specjalnie na potrzeby projektu Galileo stanie na dachu obserwatorium Uniwersytetu Harvarda jeszcze latem tego roku. Według planów będzie to kamera rejestrująca obraz nieba w podczerwieni w trybie 24/7. Urządzenie będzie wyposażone w radioodbiornik, mikrofon oraz magnetometr do wykrywania obiektów niewidocznych na zdjęciach.

Założenia projektu są zatem ambitne, ale gdyby Loebowi udało się wykonać choć jedno wysokiej jakości zdjęcie niezidentyfikowanego obiektu latającego, mógłby tym samym zachęcić do większych inwestycji w poszukiwanie obcych cywilizacji i jednocześnie skruszyć mur sceptycyzmu do zgłębiania tego zagadnienia powszechny w środowisku naukowym. Pozostaje zatem trzymać kciuki za powodzenie projektu Galileo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA