Surface Duo przestał być prototypem. Po ponad roku od wejścia do sprzedaży

Microsoft ma na dziś raptem jeden telefon w swojej ofercie, który na dodatek nie pracuje pod kontrolą Windowsa. To Surface Duo, który doczekał się już dwóch generacji. To również jeden z najdziwniejszych telefonów na rynku.

Czytaj też:

Jest wyposażony w dwa wyświetlacze i stworzony dla tych użytkowników, którzy często pracują na dwóch lub więcej aplikacji równocześnie. Konstrukcja Surface Duo ułatwia ustawianie dwóch apek obok siebie i przenoszenie pomiędzy nimi treści. Podwójny wyświetlacz Surface Duo może też wyświetlać dwa okna tej samej aplikacji, zapewniając po każdej stronie inną zawartość. Telefon można też łatwo złożyć w taki sposób, by dało się go trzymać wygodnie w jednym ręku i by wówczas tylko jeden wyświetlacz był aktywny.

Surface Duo to urządzenie, z którym bardzo się polubiłem i którego nie poleciłbym nikomu. Bardzo lubię jego dziwaczność i narowistość, a od dwóch wyświetlaczy się już niemal uzależniłem. To użyteczny pomysł, który w niektórych sytuacjach znacząco usprawnia pracę. Bardzo też mi się podobają proporcje każdego z wyświetlaczy Surface Duo: są szerokie, co ułatwia czytanie, a ja dużo czytam na telefonie. Surface Duo jest też bardzo smukły, nawet po złożeniu, a mimo tego długo trzyma na akumulatorze.

Nie mogę polecić go z uwagi na kilka fundamentalnych ograniczeń. Użytkowany przeze mnie Surface Duo nie posiada aparatu, co dla większości użytkowników jest brakiem kluczowym (zawiera kamerę do wideorozmów z funkcją robienia zdjęć, ale to moduł o bardzo ograniczonych możliwościach). Nie pozwala też na płatności NFC i wygodny podgląd powiadomień, co wymusza posiadanie do pary inteligentnego zegarka. Tak drogi telefon z takimi brakami to coś trudnego do przełknięcia. Najwięcej zastrzeżeń miałem jednak do oprogramowania Surface Duo.

Mimo ogromnej subiektywnej sympatii do tego urządzenia, czasami trudno było mi zachować cierpliwość, gdy jego oprogramowanie po raz wtóry utrudniało, zamiast ułatwiać mi pracę. Surface Duo wyposażony jest w sztandarowy procesor Qualcommu, a i tak potrafił się długo zamyśleć, zalagować utrudniając tym samym interakcje z aplikacjami. Kluczowa dla wygody jego działania funkcja wykrywania pozycji i stanu działała niedoskonale, przez co czasem trzeba było wykonywać niepotrzebne ruchy urządzeniem, by to w końcu przeszło we właściwy tryb wyświetlania. Nie zliczę przypadków, gdy musiałem ponownie uruchamiać urządzenie, bo to jedyna znana mi droga do odblokowania zawieszającego się aparatu. Przykłady mogę mnożyć.

Surface Duo to urządzenie za 1300 euro. Braki takie, jak aparat, są wytłumaczalne - na przykład w tym konkretnym przypadku pozwoliło to zachować niezwykłą poręczność i smukłość tego urządzenia. Braki w formie niestabilnego i ospale działającego oprogramowania w sprzęcie za taką kwotę do obrony już nie są. Co gorsza, Surface Duo pojawił się w sprzedaży pod koniec 2020 r. Aż do teraz, mimo comiesięcznych i regularnie publikowanych aktualizacji, Microsoft nie rozwiązał software’owych problemów Surface Duo.

Android 11 zawiera wszystkie znane z tej wersji nowości opracowane przez Google’a i te trafiły również do Surface Duo. Należą do nich lepsza obsługa powiadomień z komunikatorów, wbudowany w system mechanizm rejestrowania wideo z ekranu, bardziej rozbudowane funkcje obsługi głosowej dla osób niepełnosprawnych, automatyczna zmiana motywu interfejsu czy skróty do widżetów do obsługi smart home i wiele innych. Z punktu widzenia Surface Duo jest jednak jeszcze jedna istotna zmiana, o której przy innych okazjach związanych z Androidem 11 się nie mówiło. Bo nie było po co.

Surface Duo z Android 10 informował działające na nim aplikacje o jego nietypowej konfiguracji wyświetlaczy za pomocą autorskiego, napisanego specjalnie na potrzeby tego urządzenia API. Aplikacje mogą je wykorzystać, by wykorzystać oba wyświetlacze Duo w unikalny sposób. Jeżeli tego nie robią (bardzo niewiele aplikacji doczekało się optymalizacji pod Surface Duo), menedżer okien Microsoftu zarządza rozmiarem i położeniem okna aplikacji.

Tymczasem Android 11 zawiera rozwiązanie opracowane wspólnie przez Google’a, Samsunga i Microsoft do obsługi wszystkich telefonów z wieloma wyświetlaczami bądź elastycznymi ekranami. To nie tylko oznacza, że znacznie więcej aplikacji wykorzysta wyjątkową budowę Duo, to na dodatek zdążyłem się już przekonać, że mechanizm sprawdza się znacznie, znacznie lepiej od tego autorskiego od Microsoftu.

Wszelkie problemy, jakie miałem z Surface Duo, odeszły, jak ręką odjął. Urządzenie stało się bardzo szybkie i responsywne. Praca z wieloma aplikacjami na dwóch ekranach nie sprawia już kłopotów, nie ma zacięć animacji, te przestały się zawieszać. W końcu działa to tak, jak powinno od 16 miesięcy.

Android 11 dla Surface Duo nie tylko działa nieporównywalnie szybciej i stabilniej od poprzedniego systemu, to na dodatek widać w nim w końcu pewną dbałość o detale. Elementy wizualne interfejsu zostały dopasowane do estetyki wykorzystywanej w tym telefonie nakładki Microsoft Launcher, zamiast jak do tej pory reprezentować surową estetykę AOSP. Pojawiła się głębsza integracja z rysikiem, dzięki czemu wciśnięcie na nim przycisku otwiera OneNote’a. Znalazło się też miejsce na kilka dodatków. Wyróżniłbym dwa najciekawsze.

Pierwszym jest możliwość skonfigurowania dowolnej zainstalowanej aplikacji, by domyślnie zawsze się otwierała na dwóch wyświetlaczach. To użyteczny dodatek dla takich apek, jak Amazon Kindle czy Microsoft Outlook, które faktycznie w ciekawy sposób wykorzystują formę Surface’a Duo.

Drugim jest aplikacja Zdjęcia, która ma zastąpić do tej pory oferowaną Zdjęcia Google. W rzeczywistości owa aplikacja to głęboki skrót do aplikacji OneDrive. Konkretniej, do sekcji zdjęcia na telefonie w dziale zdjęcia. Ciekawy zabieg, bo to prawdopodobnie oznacza, że microsoftowy OneDrive również i na innych telefonach z Androidem zacznie oferować bycie alternatywą dla domyślnie oferowanej usługi od Google’a.

Uaktualnienie jest niewątpliwie mile widziane, ale trudno też przesadzać z entuzjazmem, skoro Microsoft sprzedawał za absurdalnie wysokie pieniądze przez tak długi czas telefon, którego oprogramowanie było głównie powodem do wstydu. I które dopiero od wczoraj działa jak należy.

Kolejnym uaktualnieniem, poza comiesięcznymi łatkami serwisowymi, ma być Android 12L, a więc specjalna podwersja Androida 12 dla urządzeń z wieloma wyświetlaczami bądź elastycznymi ekranami. Niestety na dziś Microsoft nie podaje nawet przybliżonej daty, w której owego uaktualnienia należałoby się spodziewać.