AMD Radeon RX 6500 XT powstał tylko po to, by dało się go kupić. Pozostaje jedno pytanie - czy warto?
AMD właśnie pokazało światu kartę graficzną, która ma tylko jedno zadanie – być możliwą do kupienia w rozsądnej cenie. Ale czy poza dostępnością Radeon RX 6500 XT ma do zaoferowania coś jeszcze?
Rynek dedykowanych kart graficznych do komputerów stacjonarnych to dziś totalne pustkowie, z nielicznymi oazami układów kosztujących grubo powyżej 4000 zł dla krezusów, których na nie stać. Przeciętny zjadacz chleba, chcący kupić sobie GPU w cenie poniżej średniej krajowej może tylko polować na sporadyczne dropy starszych układów lub przeczesywać serwisy aukcyjne w poszukiwaniu używanych kart graficznych.
Winę temu ponosi oczywiście globalny kryzys z dostępnością mikroczipów na spółę z krypto-górnikami, którzy wykupują każdą kartę graficzną, jaka znajdzie się w zasięgu ich wzroku.
I choć AMD znacznie lepiej od Nvidii radzi sobie z zapewnieniem dostępności swoich układów, to nadal są one zbyt drogie dla większości nabywców. Radeon RX 6500 XT, oparty o architekturę RDNA 2, ma być lekarstwem na tę bolączkę, choć trzeba przyznać, że to dość gorzka pigułka.
Radeon RX 6500 XT to regres. Ale tak miało być.
Jeśli ktoś upatruje w RX 6500 XT następcy RX 5500 XT, może się srodze rozczarować, gdyż nowa karta pod wieloma względami ustępuje starszemu układowi, nie mówiąc już o tym, jak bardzo odstaje od droższego RX 6600.
Dla przykładu – Radeon RX 5500 XT w większości wersji oferował 8 GB vRAM-u, podczas gdy RX 6500 XT oferuje go tylko 4. Co śmieszne, samo AMD jeszcze 2 lata temu w oficjalnej komunikacji twierdziło, że 4 GB vRAM-u to za mało, by zapewnić płynność w nowych grach. Jak zauważa The Verge, wpis na blogu firmy… wyparował w tajemniczych okolicznościach, gdy AMD pokazało kartę z 4 GB vRAM. No cóż. (Aktualizacja: wpis już wrócił, prawdopodobnie w reakcji na tekst The Verge.)
Martwi też bardzo niska przepustowość nowej karty na tle poprzednika – zamiast szyny 128-bitowej mamy szynę 64-bitową, z przepustowością 144 GB/s (RX 5500 XT miał 224 GB/s). AMD uważa, że niższą przepustowość skutecznie kompensuje pamięć podręczna Infinity Cache, której w poprzednim modelu nie było, ale pierwsze testy pokazują, że w większości tytułów czuć to ograniczenie.
I w końcu dla wielu osób największy regres – brak encoderów wideo. Akceleracja sprzętowa GPU jest istotna przede wszystkim dla osób parających się montażem wideo i obróbką grafiki, ale nie tylko; ze wsparcia sprzętowego korzystają również aplikacje do streamowania, choćby najpopularniejszy na rynku OBS. Niestety Radeon RX 6500 XT nie obsługuje encodowania ani H.264, ani H.265, więc definitywnie nie nada się dla nikogo, kto planuje albo montować wideo na komputerze, albo strumieniować granie na Twitchu czy innej platformie.
Co zatem potrafi Radeon RX 6500 XT? Przede wszystkim oferuje bardzo wysokie taktowanie i energooszczędność, dzięki produkcji w 6-nanometrowym procesie technologicznym – jest to pierwsza tego typu karta na świecie. Ma ona również bardzo szybkie taktowanie, wynoszące nawet 2685 MhZ, czyli znacznie więcej niż w znacznie droższym Radeonie RX 6600 (2044 MHz).
Jeśli korzystamy z procesora AMD Ryzen 3000 lub 5000, skorzystamy też z technologii AMD Smart Access Memory, dzięki której procesor ma dostęp do pamięci graficznej GDDR6. W końcu na pokładzie Radeona RX 6500 XT jest też technologia AMD FidelityFX Super Resolution, czyli czerwony odpowiednik DLSS. Liczba gier wykorzystujących FSR rośnie z miesiąca na miesiąc; już teraz tę technologię upscalingu grafiki wykorzystuje ponad 50 gier, a niebawem AMD zaoferuje też pokrewną funkcję Radeon Super Resolution z poziomu sterownika, co umożliwi wykorzystanie jej w większości gier.
W praktyce to wszystko oznacza, że Radeon RX 6500 XT zadowoli tych, którzy szukają płynnej rozgrywki w rozdzielczości FullHD (lub z wykorzystaniem FSR) przy co najmniej 60 kl./s na wysokich lub średnich ustawieniach graficznych. Miłośnicy „maksowania” ustawień raczej nie znajdą tu nic dla siebie, ale też nie dla nich jest ten układ.
Radeon RX 6500 XT - cena i dostępność to jedyne zadania, jakie musi spełnić nowa karta AMD.
Patrzymy na kartę, która jest pod większością względów gorsza od układu, który zastępuje i mniej wydajna od budżetowych układów Nvidii, jak choćby GeForce’a GTX 1650. Jest jednak od tej karty zauważalnie bardziej wydajna w grach i kosztuje znacznie mniej niż nowszy GTX 1660. AMD nie pozycjonuje też RX 6500 XT jako bezpośredniego następcy RX 5500 XT. A z kolei nad tanimi układami Nvidii nowe GPU Czerwonych ma jedną zasadniczą przewagę – można je kupić.
Dostępność jest de facto jedynym zadaniem nowego Radeona. Według nieoficjalnych informacji cała konstrukcja karty została opracowana z myślą o tym, by zapewnić niską cenę przy jednoczesnym utrzymaniu ciągłości dostaw. Co za tym idzie, AMD musiało opracować RX-a 6500 XT w taki sposób, by nie natrafić na braki podzespołów na produkcji, a z drugiej strony „wykastrować” go na tyle, by nie znalazł się na celowniku krypto-górników.
Pozostaje tylko pytanie, czy AMD uda się spełnić te założenia, zarówno jeśli chodzi o dostępność, jak i cenę. Rekomendowana cena RX-a 6500 XT ma wynosić raptem 199 dol., czyli mniej niż 1000 zł. Można jednak śmiało założyć, że sklepy wycenią ją o co najmniej połowę wyżej. Podejrzewam jednak, że nawet jeśli ta karta będzie kosztować 1500 zł, to i tak będzie znikać z półek w ekspresowym tempie (Aktualizacja: w sklepie x-kom.pl karta pojawiła się w cenie 1399 lub 1599 zł, zależnie od wersji). Przy krajobrazie rynku, gdzie najtańsze GPU kosztuje dziś ponad 3000 zł, karta graficzna za 1600 zł brzmi jak okazja życia. Nawet jeśli obiektywnie nie jest to karta najwyższych lotów.