Chiny mają już rakietę potrzebną do załogowych misji księżycowych
Całkiem możliwe, że Chinom nie wystarcza obecne, zawrotne już, tempo rozwoju programu kosmicznego. Jeżeli tak, to mogą oni stanąć na Księżycu jeszcze przed Amerykanami.
Stany Zjednoczone wkrótce ponownie posadzą człowieka na Księżycu. Zanim jednak do tego dojdzie, potrzeba jeszcze kilku drobnych poprawek:
- rakieta księżycowa musi w końcu przejść testy stacjonarne i wykonać choć jeden lot,
- inżynierowie muszą w końcu stworzyć skafandry księżycowe,
- w końcu statek Orion musi wykonać jeden bezzałogowy i jeden załogowy lot wokół Księżyca.
Według najnowszych doniesień to może jeszcze trochę potrwać. Przed 2025 r. z pewnością nie da się tego zrobić.
Tymczasem w Chinach
Long Lehao, jeden z najważniejszych przedstawicieli chińskiego przemysłu kosmicznego poinformował właśnie, że do planowanych załogowych misji księżycowych, Chiny planują wykorzystać zmodyfikowaną wersję już istniejącej rakiety Długi Marsz 5.
To wbrew pozorom bardzo ważna informacja. Jakby nie patrzeć Długi Marsz już teraz jest sprawdzoną rakietą, a jej przystosowanie do załogowej misji księżycowej z pewnością będzie dużo łatwiejsze niż zaprojektowanie, zbudowanie i przetestowanie nowej rakiety. To z kolei oznacza, że Chiny mogą podjąć decyzję o realizacji załogowej misji na Księżyc jeszcze w tej dekadzie.
Zważając na to, z jakimi problemami obecnie zmaga się NASA, niewykluczone, że aktualnie prognozowana data startu (2025) przesunie się nieco dalej, a to już będzie niebezpiecznie blisko końca dekady, kiedy to Chiny będą mogły podjąć się takiej misji.
Jeżeli to nie jest drugi wyścig kosmiczny, to nie wiem co nim jest
Projekt Artemis od samego początku mierzy się z kolejnymi opóźnieniami. NASA niczym szkolny łobuz, do samego końca mydli oczy przekonując, że poleci na Księżyc w 2024 r., choć jednocześnie przyznaje, że pierwsze DWA skafandry kosmiczne będą gotowe dopiero w 2025 r. Można zatem zakładać, że i ta data może się okazać jedynie optymistycznym założeniem.
Chiny natomiast dotychczas mówiły o wysyłaniu ludzi na Księżyc w dłuższej perspektywie czasowej. Fakt jednak, że postanowiono wykorzystać do tego już istniejącą rakietę, może wskazywać na to, że Chiny postanowiły spróbować wyprzedzić Amerykanów.
Zważając na to, o ile dekad amerykański przemysł kosmiczny wyprzedza chiński, dotarcie Chińczyków na Księżyc przed Amerykanami byłoby wprost spektakularnym sukcesem chińskich władz, zarówno pod względem naukowym i inżynieryjnym, ale także propagandowym.
Jednocześnie, tak jak lądowanie Armstronga i Aldrina na Księżycu w XX wieku było potwierdzeniem hegemonii Stanów Zjednoczonych w świecie nauki, tak lądowanie Chińczyków w XXI może stać się potwierdzeniem upadku dominacji USA i przejęciu władzy przez Chiny. A na to Państwo Środka będzie gotowe wydać dosłownie każde pieniądze.