REKLAMA

Jest tani, jest świetny. Huawei MateView GT to monitor dla graczy, który chcesz postawić na swoim biurku

Huawei zrobił z rynkiem monitorów to samo, co kilka lat temu z rynkiem laptopów – wszedł i pozamiatał. Huawei MateView GT jest ich pierwszym monitorem dla graczy, a już mogę go polecić jako jeden z najlepszych w swojej klasie.

Jest tani, jest świetny. Huawei MateView GT - recenzja monitora
REKLAMA

Chiński gigant sypnął ostatnio nowościami, w tym dwoma naprawdę ciekawymi monitorami – testowanym tutaj MateView GT oraz MateView, o świetnej jakości wykonania i proporcjach 3:2. Więcej o drugim monitorze Huawei dowiecie się z recenzji Piotra Grabca:

REKLAMA

Jednak z tej dwójki to właśnie MateView GT jest tym tańszym i – o dziwo – tym, który poleciłbym większej liczbie ludzi. Już tłumaczę.

Huawei MateView GT łączy w sobie cechy znakomitego monitora do gier i do pracy.

W swej istocie MateView GT to monitor ultrawide, z panelem VA o przekątnej 34”, rozdzielczości 3440 x 1440 px i częstotliwości odświeżania 165 Hz. Ekran jest zakrzywiony pod kątem 1500R, czyli nieco mocniej, niż najpopularniejszy format 1800R – w zamian otrzymujemy bardzo immersyjny obraz, który łatwo objąć wzrokiem bez obracania głowy.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810774"
Huawei MateView GT

O zaletach monitorów ultrawide mógłbym rozpisywać się godzinami, ale w skrócie ujmę to tak – kto raz spróbuje monitora ultrawide, raczej nie wraca do klasycznych proporcji ani do układu dwóch monitorów. Jeden monitor o proporcjach 21:9 może śmiało zastąpić dwa postawione obok siebie monitory 16:9, a z kolei większa ilość przestrzeni roboczej w poziomie daje mnóstwo miejsca na aktywności, zarówno zawodowe, jak i rozrywkowe.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810762"
Huawei MateView GT

Asem w rękawie Huawei MateView GT jest też zintegrowany soundbar, który bardzo zaskoczył mnie mocą i głośnością brzmienia. W środku grają „tylko” dwa głośniki o mocy 5W każdy, a mimo to dźwięk był lepszy niż z większości monitorów, z jakimi kiedykolwiek miałem styczność. Co ważne, w przeciwieństwie do głośników ukrytych w obudowach wyświetlaczy, tutaj dźwięk rozchodzi się do przodu, oferując całkiem solidny efekt stereo. Nie ma co się oszukiwać, że taki soundbar zagra lepiej od dedykowanych głośników, ale jeśli ktoś nie potrzebuje najwyższej jakości audio na biurku, to głośniki zintegrowane z monitorem Huawei są więcej niż wystarczające. Co więcej, w monitor wbudowany jest też podwójny układ mikrofonów z własną redukcją hałasu i pogłosu oraz zasięgiem do 4 metrów. W sam raz do telekonferencji.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810768"
Huawei MateView GT

Wszystko to zaś Huawei zamknął w obudowie, która będzie pasować zarówno na biurko gracza, jak i projektanta czy księgowej. Bardzo szanuję taki uniwersalny design i nienachalną estetykę. Pewnie, zagorzałym przedstawicielom PCMR może przeszkadzać brak LED-ów, ale dla nich Huawei ma nagrodę pocieszenia – efekty świetlne w soundbarze, które można dowolnie konfigurować lub całkowicie wyłączyć. Dla każdego coś miłego, tym bardziej, że pasek pełni też funkcję regulatora głośności; jest on bardzo responsywny, a do tego zmianie głośności towarzyszy przyjemny efekt świetlny.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810765"
Huawei MateView GT

Jak Huawei MateView GT spisuje się na co dzień?

Słowem – znakomicie. A nieco rozwijając – ponadprzeciętnie dobrze, jak na monitor kosztujący 2400 zł (1999 zł w przedsprzedaży).

W codziennej pracy trudno mieć do tego monitora jakiekolwiek zastrzeżenia. Osobiście bardzo bym chciał, żeby jego rozdzielczość w pionie była nieco wyższa, ale to uwaga do wszystkich 34-calowych monitorów ultrawide; ich zagęszczenie pikseli generalnie jest niższe niż w monitorach 4K, a szkoda. Podejrzewam jednak, że większości użytkowników w ogóle nie będzie to przeszkadzać.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810759"
Huawei MateView GT

Do generalnego użytku, jak i pracy z plikami graficznymi do publikacji w sieci czy obróbki wideo, Huawei MateView GT nadaje się znakomicie. Oczywiście jak każdy monitor ultrawide cierpi na wyciek światła w miejscach rozpoczęcia krzywizny, ale ten efekt jest tutaj kontrolowany w tak dużym stopniu, że łatwo przejść nad nim do porządku dziennego. Do krytycznej obróbki kolorów i przygotowania wydruków nie mogę polecić tego monitora, ale do wszystkiego innego – jak najbardziej. Trzeba tylko mieć na względzie, że ze względu na krzywiznę kąty widzenia nie są aż tak spektakularne, jak w płaskich wyświetlaczach. Taka jednak natura tej bestii, do tego trzeba przywyknąć.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810789"
Huawei MateView GT

Jedynym realnym „ale”, które mam do tego monitora, jest jego jasność. Na papierze wyciąga on 350 nitów, co powinno wystarczyć od użytku w pomieszczeniach, ale w praktyce bardzo dużo zależy od wybranego profilu kolorów. Np. tryb DCI-P3 jest zauważalnie ciemniejszy od trybu gamingowego, więc chcąc cieszyć się najlepszym odwzorowaniem barw poświęcamy odrobinę jasności.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810783"
Huawei MateView GT

Nie mam za to najmniejszych uwag co do jakości tego monitora w grach. Krzywizna 1500R spisuje się po prostu rewelacyjnie, zapewniając nieporównywalnie wyższą immersję w ogrywany tytuł, niż jest w stanie zapewnić płaski wyświetlacz. Dla uzyskania najlepszych efektów trzeba oczywiście dysponować stosunkowo mocnym komputerem, aby wycisnąć z podzespołów 165 klatek na sekundę.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810795"
Huawei MateView GT

Alternatywnie komputery z układami graficznymi od AMD mogą skorzystać z pełnego wsparcia dla AMD FreeSync Premium. Monitor Huawei nie ma niestety pełnego, sprzętowego wsparcia dla technologii Nvidia G-Sync, ale w tej cenie to zupełnie normalne.

Huawei MateView GT class="wp-image-1810792"
Huawei MateView GT

Nic, tylko brać.

REKLAMA

W chwili pisania tej recenzji trwa jeszcze przedsprzedaż Huawei MateView GT, w ramach której nie tylko kupimy monitor o 400 zł taniej niż potem (1999 zł), ale też otrzymamy w gratisie smartwatch Huawei Watch GT2 Pro, który sam w sobie kosztuje blisko 1200 zł. Przedsprzedaż trwa w wiodących elektromarketach do 22.08.2021 r. i jeśli rozważasz zakup tego monitora, definitywnie warto go dokonać w trakcie przedsprzedaży.

Nawet jednak gdy przedsprzedaż się skończy i monitor będzie kosztował 2399 zł bez zegarka w zestawie, warto będzie go kupić. Huawei wykonał kawał świetnej inżynieryjnej roboty, tworząc monitor, który spodoba się każdemu, kto gra i pracuje przy komputerze. MateView GT nie ma co prawda funkcji smart, jak droższy MateView, ale za to oferuje fundamentalnie solidne możliwości, które plasują go w ścisłej czołówce monitorów dla graczy tego kalibru. Nic, tylko kupować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA