Magnesy zamiast złącza Lightning w iPhonie to głupi pomysł
Apple patentuje nowy magnetyczny port ładowania, który mógłby zastąpić złącze Lightning w iPhonie. Mam nadzieję, że firma nigdy go nie wdroży. To ślepa uliczka.
![apple lightning](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2021%2F03%2Fapple-lightning-1.jpg&w=1200&q=75)
Niedługo minie dekada od kiedy do użytku weszły telefony oraz akcesoria ze złączem Lightning. Ten autorski port Apple’a jest jednak solą w oku wielu fanów nowych technologii ze względu na brak kompatybilności z produktami innych firm. Jest to uciążliwe, gdyż wymaga wyciągnięcia przewodów z różnymi końcówkami na biurko oraz szafkę nocną, a także wrzucenia kilku różnych kabli do torby podróżnej.
Trzy lata temu myśleliśmy przy tym, że losy Lightninga są policzone, gdyż to złącze znikło z iPadów Pro, ale najwyraźniej firma nie jest gotowa na to, by się go pozbyć. Apple cały czas używa go w myszach, klawiaturach, pilotach do Apple TV, słuchawkach i iPhone’ach, a wymiana go na USB-C w dodatku ma tyle samo zalet, co i wad, o których krytycy tego złącza zdają się zapominać.
Co zamiast Lightning?
Zastąpienie go przez USB-C miałoby sporo sensu, biorąc pod uwagę fakt, że tych samych złącz Apple używa w komputerach i tabletach, ale firma mogła zdecydować się na to już kilka lat temu. Na tę chwilę jestem przekonany, że Apple widzi przyszłość pozbawioną jakichkolwiek kabli i prędzej doczekamy się iPhone’a bez portów niż zastąpienia złącza Lightning innym.
Przewodowy transfer danych jest coraz mniej istotny w dobie chmury, a do ładowania można wykorzystać zupełnie nowy standard MagSafe. Nie widzę powodu, by w przyszłości nie miały się pojawić zgodne z nim akcesoria takie jak myszy, klawiatury, piloty, słuchawki itp. W tym kontekście nieco dziwi mnie jednak patent, o który ubiegała się w ostatnim czasie firma Tima Cooka.
![apple lightning magsafe new connector patent class="wp-image-1619744"](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2021%2F03%2Fapple-lightning-magsafe-new-connector-patent-1000x799.jpg&w=1200&q=75)
Apple opatentował zupełnie nowe magnetyczne złącze ładowania.
Inżynierowie firmy Tima Cooka oczywiście kochają magnesy, a bez nich nie powstałyby takie akcesoria jak Smart Folio do iPada czy tabletowe Magic Keyboard, ale tak jak kiedyś wprowadzenie rozwiązania z nowego patentu w iPhonie mogłoby mnie zainteresować, tak dziś już nie jest potrzebne. MagSafe pozwala na wygodne ładowanie telefonu bez wtykania kabla do środka w ogóle i podobne złącze na dole byłoby redundantne.
Apple’owi z kolei bardzo blisko jest do filozofii less is more i prędzej pozbędzie się portów w ogóle, zamiast dokładać dodatkowy magnes, tylko o innym kształcie i w innym miejscu. Zastąpienie złącza Lightning innym własnościowym złączem nie rozwiązuje w dodatku żadnego problemu użytkowników, a jedynie wprowadziłoby do naszego życia kolejną końcówkę, której jedyną zaletą jest to, że łatwiej się odczepia.
Rozumiem przy tym, że wizja kabla działającego jak stary MagSafe z laptopów może komuś się podobać, ale jeśli komuś na czymś podobnym zależy, to od lat sprzedawane są akcesoria firm trzecich, które pozwalają osiągnąć identyczny efekt. Są firmy, które produkują kable z magnetyczną końcówką, a złącze Lightning z drugim magnesem można wsadzić na stałe do obudowy telefonu.