Sony w 2020 r. sprzedało 4,5 mln sztuk PlayStation 5. Na filmie widać, jak ludzie w sklepie walczą o konsole
Sony do końca 2020 r. sprzedało już 4,5 mln konsol PlayStation 5. Wynik byłby dużo lepszy, gdyby nie problemy z dostawami, ale i tak dział PlayStation ma rekordowe wyniki. Już teraz PS5 jest sukcesem.
Przełom generacji konsol jest kluczowym momentem, który może decydować o tym, jak będzie się kształtował układ sił na rynku gamingowym na całe lata. Po debiucie PlayStation 5 Sony nie ma powodów do obaw. Początek nowej generacji rozpoczął się z przytupem.
Według pierwszych danych sprzedażowych, Sony do końca 2020 r. sprzedało już 4,5 mln konsol PlayStation 5.
Jak ta liczba wypada w porównaniu do poprzedniej generacji? PlayStation 4 zostało wydane 15 listopada 2013 r., a w pierwszym raportowanym kwartale sprzedało się 4,5 mln konsol, a więc start obu generacji wyglądał bardzo podobnie.
Pamiętajmy jednak, że obecnie popyt znacząco przewyższa podaż. Dochodzi do tego, że mnóstwo klientów jest w stanie kupić PS5 w mocno zawyżonej cenie, jeżeli tylko pojawia się nowa dostawa. Potencjał sprzedażowy wydaje się więc być wyższy niż przy premierze PS4.
Konsola PlayStation 4 przez siedem lat trafiła do 113,5 mln klientów, znajdując się na czwartym miejscu sprzedaży konsol w całej historii. Królem jest PlayStation 2 z wynikiem ponad 155 mln sprzedanych sztuk, a na podium są też dwie konsole Nintendo: rodzina DS (154 mln) i liczone łącznie Game Boy oraz Game Boy Color (118 mln).
PlayStation 4 raczej nie pobije wyniku konsol Nintendo ani tym bardziej PS2. Dynamika sprzedaży pokazuje, że klienci przestali kupować PS4, bowiem sprzedaż tej konsoli w ostatnim kwartale 2020 r. spadła o 77 proc. względem analogicznego okresu w 2019 r. Klienci pod koniec minionego roku kupili tylko 1,4 mln konsol PS4, a więc trzykrotnie mniej niż konsol PS5.
Dział gamingowy Sony ma powody do świętowania.
Dział gamingowy Sony (Sony Game & Network Services Segment) zanotował imponujące wzrosty. Przychody w ostatnim kwartale wzrosły o 40 proc. do poziomu 8,4 mld dol., głównie za sprawą udanego debiutu konsoli PS5. Z kolei zysk wzrósł aż o 50 proc, do poziomu 763 mln dol., za sprawą sprzedaży gier i subskrybcji PlayStation Plus, a także z uwagi na sprzedaż konsol PS4, które robią się dla firmy coraz bardziej dochodowe z uwagi na niższe wydatki na komponenty i produkcję.
Tego samego nie można powiedzieć o PS5, które ciągle jest sprzedawane poniżej kosztów produkcji. To standardowa praktyka na rynku konsol. Kupione przez klientów gry sprawiają, że taki biznes się opłaca, a do tego koszty produkcji nowych konsol szybko spadną. Wyniki, jakie w ostatnim kwartale zanotował dział Sony Game & Network Services Segment, są rekordowymi w historii firmy.
Jak wypada PlayStation 5 na tle rywali?
Niestety nie znamy wyników sprzedaży konsol Xbox Series X i Series S. Microsoft nie pochwalił się liczbą sprzedanych sztuk, ale wiemy, że dział sprzętowy Xboksa zanotował wzrost przychodów o 86 proc. w ujęciu rok do roku.
Świetnie radzi sobie za to Nintendo, które do końca grudnia 2020 r. sprzedało już 79,87 mln sztuk Switcha, z czego w samym ostatnim kwartale było to aż 11,57 mln sztuk. Nintendo sprzedało zatem 2,5 raza więcej Switchów niż Sony konsol PS5. I to w momencie debiutu nowej generacji! Takie wyniki są wręcz nieprawdopodobne. Tym bardziej, że rok wcześniej w analogicznym okresie Nintendo sprzedało mniej konsol, bo niecałem 11 mln sztuk.
Do tak dobrych wyników sprzedaży konsol z pewnością przyczyniła się pandemia, w której wiele osób wróciło do gier. Start nowej generacji konsol pokazuje, że nawet w dobie mocno nadszarpniętej gospodarki klienci nadal chcą wydawać pieniądze na rozrywkę i nowe konsole. A pamiętajmy, że wynik Sony będzie jeszcze lepszy kiedy miną już problemy z dostawami.
Widać to w Japonii, gdzie w walce o PlayStation 5 ludzie się nawzajem tratowali.
W miniony weekend w sklepie Yodobashi Camera mieszczącym się w Tokio pojawiła się nowa dostawa 300 sztuk PlayStation 5. Nieprzebrany tłum setek ludzi ruszył na sklep z nadzieją kupienia konsoli. Zdezorientowani sprzedawcy z przerażeniem przyglądali się scenom dziejącym się przed wejściem do sklepu.
Nawet w Japonii, która na co dzień przestrzega reżimu sanitarnego jak mało który kraj, ludzie dali się ponieść emocjom i w ogromym ścisku starali się dosłownie wywalczyć lepsze miejsce w kolejce.
Świadek tego zdarzenia opisał tę sytuację takimi słowami: obsługa zdecydowała się wycofać konsole ze sprzedaży. Tłum napierał tak mocno, że sprzedawcy musieli cofać się ze swoich stanowisk przy kasach. Nigdy wcześniej nie widziałem w Japonii takiego szaleństwa.
Podobał się materiał? Polub go lub udostępnij na Facebooku. Dzięki!