Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 to wielki skok jakości względem poprzednika. Świetny headset dla PS5 - recenzja
Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 to odświeżony i znacząco ulepszony model popularnych słuchawek, zaprojektowany głównie z myślą o konsolach nowej generacji: Xboksie Series oraz PlayStation 5. Headset spisuje się rewelacyjnie podczas grania w sieciowe FPS-y.
Producenci słuchawek dla graczy z Turtle Beach wrócili do stołu kreślarskiego, ulepszając swój popularny model słuchawek, by ten mógł rywalizować z najlepszymi headsetami od Logitecha, Astro, HyperX i SteelSeries. Jednocześnie Żółwie zachowali to, co w ich zestawach słuchawkowych najlepsze: niezwykle sugestywną scenę audio z silnie reprodukowanym dźwiękiem kierunkowym, pozwalającym „oszukiwać“ w grach wideo.
Oczywiście Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 nie oszukują w dosłownym sensie. Za to tworzą różnicę.
Wiele sieciowych gier wideo posiada rewelacyjnie rozwiniętą warstwę dźwiękową, co by wspomnieć o CS:GO, Overwatchu, PUBG czy Rainbow Six Siege. W takich tytułach wszystko ma znaczenie: rodzaj powierzchni po jakiej się przemieszczamy, piętro na którym się znajdujemy, odległość od przeciwnika czy kierunek z którego nadchodzimy. Podczas przemieszczania się z punktu A do punktu B nasz awatar generuje masę dodatkowych informacji, które część słuchawek wykorzystuje znacznie lepiej niż inne. Tak jest właśnie w przypadku modeli Turtle Beach.
Żółwie od zawsze były znane z „wyciągania“ takich źródeł dźwięku jak kroki, rozkładane pułapki czy przeładowywane magazynki. Dokładnie tak samo wygląda to w modelu Turtle Beach Stealth 700 Gen 2. Jego domyślny profil dźwiękowy - Signature Sound - pozwala czynić coś, co od lat opisuję jako „widzenie przez ściany“. Dzięki opisywanemu headsetowi wiemy nie tylko, że zagrożenie nadchodzi z lewej lub prawej strony, ale również jak daleko jest od nas i za którą ścianą.
Ponadto Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 posiada charakterystyczny dla słuchawek tego producenta tryb odtwarzania: Superhuman Hearing. Po jego włączeniu osobnym przyciskiem na obudowie, aspekt kierunkowy zostaje dodatkowo wzmocniony. Na dłuższą metę taki odsłuch jest nieprzyjemny i męczący, ale bez dwóch zdani potrafi doprowadzić do zdemaskowania pozycji wroga podczas kluczowych sytuacji. Grając w Rainbow Six Siege, Superhuman Hearing zdradzał mi kierunek nadchodzącego zagrożenia z odległości kilkunastu metrów, podciągając dźwięki, które powinny być dla mnie ledwo słyszalne.
Tym bardziej szkoda, że Stealth 700 Gen 2 nie oferuje wirtualnego dźwięku przestrzennego. Producent zasłania się wsparciem technologii 3D Tempest na PlayStation 5, ale jest to rozwiązanie domyślnie wspierane przez każdy zestaw stereo. I chociaż obrazowanie L/R w modelu Turtle Beach jest absolutnie rewelacyjne, tak oddałbym wiele za wsparcie DTS:X. Wciąż czekam na słuchawki, które mogłyby podjąć walkę w obszarze kierunkowania wertykalnego. Może kiedyś się doczekam.
Niestety, tak silne sprofilowanie pod gry FPS ma swoje konsekwencje. To nie jest headset uniwersalny.
Producenci tacy jak SteelSeries starają się, aby ich zestawy słuchawkowe były nie tylko bardzo dobrym rozwiązaniem dla gier wideo, ale również znośnym i poprawnym wyjściem podczas słuchania muzyki. Stąd np. dbałość nie tylko o wybuchające doły, ale również wyraźny środek, który nie daje się zagłuszyć, a także niezły sopran. W przypadku modelu Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 słuchanie muzyki mija się z celem. Te słuchawki są jak wizyta w sali IMAX. Wszystko dudni, świszczy i bombarduje doznaniami.
Byłem wręcz zszokowany tym, jak głośny jest huk karabinu, słyszany w Stealth 700 Gen 2. Zwłaszcza po przesiadce z recenzowanego dla was wcześniej modelu SteelSeries 7P. Turtle Beach podkręca nie tylko basy, ale również wysokie tony. Domeną tych słuchawek są wybuchy i eksplozje, ale również świsty, krzyki oraz inne dźwięki z górnej rozpiętości tonalnej. Mamy do czynienia z niezwykle ostrym, niezwykle głębokim „V“, podyktowanym grom akcji i pierwszoosobowym strzelaninom.
Jeśli ktoś stawia na efektowność - również w obszarze audio, nie tylko wideo - na pewno doceni tak silny i wyrazisty profil headsetu. Jeśli jednak wolicie bardziej zrównoważoną kompozycję, z dobrze wspartym środkiem i bardziej naturalnym brzmieniem, Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 wyda się wam przestrojony. Te słuchawki od pierwszego założenia krzyczą: jesteśmy dla graczy. Nie bierz nas do plecaka, nie zakładaj w autobusie, nie słuchaj na nas rocka. Nie wygłupiaj się, odpalaj Warzone i jedziemy z tematem.
Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 obsługuje dwa źródła bezprzewodowego dźwięku i to jest świetne.
Uwielbiam słuchawki, które można połączyć nie tylko za pomocą adaptera 2,4 Ghz, ale również standardu Bluetooth. Tak jest w przypadku testowanego modelu. Dzięki wsparciu dodatkowej łączności BT mój Stealth jest podłączony do PlayStation 5, ale jednocześnie mogę na nim odbierać połączenia telefoniczne z iPhone’a. Do tego nie ominie mnie żadne powiadomienie ze smartfonu. W przerwie między kolejnymi meczami w Rainbow Six Siege mogę z kolei odtwarzać krótkie wideo, np. na YouTube czy 9GAG.
Wsparcie Bluetooth sprawia również, że Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 to dobre słuchawki nie tylko dla PlayStation 5, ale również Nintendo Switcha. Switch nie posiada wbudowanego czatu głosowego, ale dzięki połączeniu BT paruję go z telewizorem do którego podłączona jest konsola, z kolei do PC za pomocą kabla lub adaptera. W ten sposób mogę jednocześnie cieszyć się dźwiękiem bezpośrednio z gry, jak również czatem głosowym na platformie Discord. Idealne rozwiązanie w kontekście nadchodzącego Monster Huntera Rise czy wciąż świetnego Splatoona 2.
Zestaw słuchawkowy posiada kilka wartych wspomnienia zalet projektowych.
Po pierwsze, jestem niezwykle szczęśliwy z powodu gniazda ładującego w formie USB-C. Wiele słuchawek jest reklamowanych jako stworzone dla PlayStation 5, ale jednocześnie wymagają ładowania przez archaiczne microUSB. Z kolei konsola Sony jest już dwoma nogami w standardzie typu C. Tak samo zresztą jak Xbox Series czy Nintendo Switch. Dzięki obecność portu USB-C ograniczamy liczbę niezbędnego okablowania do minimum.
Po drugie, na uznanie zasługuje dwukrotne wydłużenie czasu działania na jednym ładowaniu, względem modelu Stealth 700 pierwszej generacji. Zgodnie z deklaracjami na pudełku, Nowe Turle potrafią działać do 20 godzin, co jest wynikiem poprawnym i akceptowalnym. W praktyce do tych 20 godzin bez problemu można dorzucić kilka kolejnych. Podczas moich testów zbliżałem się zazwyczaj do 30 godzin na jednym ładowaniu. Dzięki stosunkowo pojemnemu akumulatorowi ładuję słuchawki średnio raz na tydzień.
Po trzecie, na obudowie znajduje się dodatkowe pokrętło oraz dodatkowy przycisk, których to funkcje możemy zmienić przy pomocy aplikacji dla Androida lub iOS. Przykładowo, alternatywnym pokrętłem możemy regulować poziom głośności źródła BT, podczas gdy główne pokrętło reguluje poziom głośności z adaptera USB. Szkoda tylko, że dedykowana aplikacja mobilna działa w kratkę. Czasem musze wyłączać słuchawki i włączać je na nowo, aby program ponownie synchronizował się z bezprzewodowym sprzętem.
Po czwarte, na wspomnienie zasługuje mechanizm mikrofonu. Urządzenie rejestrujące zostało umieszczone na sztywnym, grubym plastikowym podajniku. Gdy ten znajduje się w pozycji pionowej, wsuwając się w część obudowy, mikrofon jest automatycznie wyciszany. Wystarczy jednak przesunąć go na poziom ust, aby wyciszenie zostało wyłączone. W podobny sposób działa to np. w świetnym zestawie Logitech G935. Bardzo praktyczne rozwiązanie.
Konstrukcja zestawu słuchawkowego to bardziej przeszłość niż przyszłość.
Gdy coraz więcej producentów idzie w kierunku słuchawek lekkich i szelkowych, Turtle Beach podtrzymuje znacznie bardziej konserwatywne podejście. Stealth 700 Gen 2 to konstrukcja masywna, zbita i ściśle przylegająca do skóry użytkownika. Przyzwyczajony do znacznie lżejszych modeli od HyperX i SteelSeries, początkowo byłem bardzo zaniepokojony tym, jak silnie słuchawki zaciskają się wokół mojej głowy. Jako osoba cierpiąca na bóle migrenowe, bałem się przesadnego docisku skroni.
To zaskakujące, ale nawet kilkugodzinne granie nie wywołało u mnie dyskomfortu. Nie marzyłem o tym, aby zerwać słuchawki z głowy. Przeciwnie - zapominałem o ich istnieniu, tak jak w przypadku lekkich konstrukcji. I chociaż Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 to zdecydowanie nie jest najwygodniejszy headset na świecie, jego solidny docisk jest odpowiednio amortyzowany przez trzy elementy: regulację długości pałąka, zawiasy poziome nauszników i zawiasy pionowe nauszników.
Naturalną, bardzo pozytywną konsekwencją solidnego docisku jest poprawna izolacja dźwięków z otoczenia. Skóra w modelu Stealth została wypchana bardzo zbitą pianką, a nauszniki są na tyle duże, aby pomieścić i schować moje uszy. Zostajemy odcięci od zewnętrznego świata, koncentrując się na rozgrywce. W połączeniu z wcześniej wspomnianym dźwiękiem kierunkowym, jak na dłoni widać wręcz turniejowy profil słuchawek.
Jedne z najlepszych słuchawek dla PlayStation 5 kosztują 659 zł.
Turtle Beach Stealth 700 Gen 2 to bardzo konkretne słuchawki do bardzo konkretnego zadania. Headset nie jest tak uniwersalny jak modele SteeSeries, nie jest tak wygodny jak modele HyperX ani nie oferuje tylu możliwości co modele Logitecha. Posiada jednak własną tożsamość, silnie zorientowaną na gry FPS, rywalizację oraz wygrywanie. Z tego powodu wolę grać w konsolowe Rainbow Six Siege czy Overwatcha właśnie z Żółwiami. Dopóki Arctis Pro Wireless nie otrzyma aktualizacji dla PS5, Turte stają się moim podstawowym zestawem dla PlayStation.
Największe zalety:
- Znaczna poprawa względem pierwszej generacji
- Wsparcie dwóch kanałów bezprzewodowych jednocześnie: 2,4 GHz i BT
- Niesamowite "wyciąganie" dźwięków w grach wideo
- Efektowny profil dźwiękowy nastawiony na wybuchy i wystrzały
- Poprawny mikrofon ze świetnym mechanizmem podajnika
- Czas działania lepszy niż deklarowany
- "Oszukiwanie" dzięki Superhuman Hearing
Największe wady:
- Nie nadaje się do słuchania muzyki
- Niedoskonała bramka szumu mikrofonu
- Aplikacja pomocnicza działa w kratkę
- Nie są to najwygodniejsze słuchawki na świecie
- Brak wirtualnego dźwięku przestrzennego
Osoby zastanawiające się nad kupnem tego modelu muszą zdawać sobie sprawę, że mówimy o produkcie z silnie sprofilowanym charakterem, który w zasadzie nie nadaje się do niczego innego niż sieciowe, rywalizacyjne gry wideo.