W Stadii udostępnimy fragment gry znajomym. Szkoda, że gracze czekali trzy tygodnie na patch do Cyberpunka
Google dodał funkcję State Share do usługi Stadia, ale jej twórcy powinni najpierw zadbać o terminowe aktualizowanie gier. Gracze czekali na patch 1.0.6 do Cyberpunka 2077 trzy tygodnie.
Google Stadia przez wiele miesięcy niezbyt nas interesowała, ale teraz usługa jest oficjalnie dostępna w Polsce. Dzięki niej gracze mogą cieszyć się na laptopach i smartfonach grami takimi jak Cyberpunk 2077 i to w dodatku w lepszej jakości niż ta, którą zapewniają konsole. Możliwe jest to dzięki temu, że gry uruchamiane są na serwerze, a na ekran użytkownika przesyłany jest wyłącznie wyrenderowany obraz.
Google Stadia z opcją udostępniania fragmentów gry znajomym, co będą wspierały gry z cyklu Hitman.
Na konsolach i pecetach od lat można w łatwy sposób robić i udostępniać zrzuty ekranu, ale Google postanowił pójść o krok dalej. Gracze, którzy zdecydują się na zakup gry z serii Hitman w ramach usługi Google Stadia będą mogli podzielić się ze swoimi znajomymi… fragmentami rozgrywki z kopią aktualnego stanu zapisu rozgrywki. W ramach rozwiązania o nazwie State Share można wysłać link do poziomu, który odbiorca będzie mógł sam rozegrać po kliknięciu hiperłącza.
Muszę przyznać, że takie mini-dema gier uruchamiane w chmurze to naprawdę świetny pomysł i to nie tylko dla osób, które dopiero zastanawiają się nad zakupem gry. State Share pozwoli graczom sprawdzić jak sprawuje się np. ekwipunek wybrany przez znajomego bez konieczności kompletowania go samemu u siebie. Można też rozegrać starcie z bossem na innym poziomie trudności, a w grach RPG zobaczyć jak wyglądają efekty innych wyborów fabularnych itp.
Brzmi to nieźle, a gracze z abonamentem Stadia Pro mogą przetestować tę funkcję na bazie gier Hitman 1 i Hitman 2, które udostępniono za darmo.
Domyślam się, że State Share to nowość kierowana głównie w kierunku YouTuberów, a konkretnie Let’s Playerów, którzy grają na żywo i komentują rozgrywkę. Dzięki temu będą mogli w każdej chwili umożliwić widzom wzięcie spraw we własne ręce — podobnie jak to miało miejsce przy sieciowym module Baldur’s Gate’a. Problem jednak w tym, że Google bierze się za wprowadzanie nowych funkcji, podczas gdy dotychczasowe nie działają w pełni tak, jak można byłoby tego oczekiwać.
Google Stadia to nie jest usługa tylko dla vlogerów, a jedną z jej zalet miało być to, że gracze nie będą musieli sobie sami zawracać głowy aktualizacjami. Gry uruchomione z poziomu Google Stadii nie muszą czekać z uruchomieniem produkcji, aż niezbędne pliki się pobiorą i zainstalują. Wszelkie update’y miały być wykonywane po cichu po stronie serwera i zakładałem, że będą udostępniane od razu po ich premierze. Niestety coś tutaj poszło mocno nie tak.
Już w przypadku pierwszych aktualizacji Cyberpunka 2077 gracze na Stadii musieli uzbroić się w cierpliwość.
Dzień opóźnienia to jednak nic, ale ostatni hotfix oznaczony numerem 1.0.6, który trafił jeszcze przed zeszłorocznymi świętami Bożego Narodzenia na konsole i pecety (a tym samym do konkurencyjnej dla Stadii usługi GeForce Now opartej o integrację z bibliotekami takich platform jak Steam), gracze korzystający z usługi Google’a czekali ponad trzy tygodnie. Łatka udostępniona została… dziś.
Rodzi to obawy o traktowanie tej bądź co bądź niszowej platformy poważnie oraz dotrzymanie terminu kolejnych aktualizacji, w tym zapowiedzianych już przez CD Projekt na styczeń i luty patchy 1.1 oraz 1.2. To samo tyczy się DLC oraz… innych gier dostępnych w ramach streamingu od Google’a. Trzymam kciuki, aby była to jedynie jednorazowa wpadka, a nie zwiastun dalszych problemów i opóźnień.