Tak podobny, a tak bardzo różny. Zakochałem się w gamepadzie do Xbox Series X
Z pozoru jest niemal identyczny. D-Pad nieco ewoluował, przypominając teraz rozwiązanie z kontrolera Elite. Doszedł przycisk udostępniania treści. Jednak już po wzięciu gamepada do ręki od razu czuć znaczną różnicę.
Konsole Xbox Series X sprzedawane będą z odświeżonym kontrolerem Xbox. Kontroler ten obsługuje zarówno protokół Xbox Wireless – z którego korzystają konsole Xbox oraz wybrane pecety – jak i Bluetootha, dzięki czemu możemy go wykorzystać z innymi urządzeniami. Dodatkowo nowy kontroler współpracuje z konsolami Xbox One, więc można go wykorzystać również do obsługi tych urządzeń.
Jakby tego było mało, kontrolery od Xboxa One mają zapewnioną pełną zgodność z konsolami Xbox Series. Już na premierę handlową tych konsol będą mogły być z nimi sparowane, a na pierwszy kwartał przyszłego roku zapowiedziana jest aktualizacja ich oprogramowania układowego. Ta zapewni obsługę nowszej wersji standardu Xbox Wireless, która ma dodatkowo zmniejszać i tak już minimalne opóźnienia w sterowaniu (tak zwany input lag).
Kontroler Xbox Series X kontra gamepad Xbox One. Mnóstwo drobnych różnic. Zasilanie wciąż to samo.
Podobnie jak Xbox One, również i gamepad do Xboxa Series może być zasilany zarówno za pomocą baterii / akumulatorków AA, jak i dedykowanego mu akumulatora wielokrotnego użytku. Dodatkowo z kontrolera można korzystać przewodowo za pomocą kabla USB <-> USB-C.
Niezmiennie bardzo podoba mi się ta dowolność. Wymienny akumulator pozwala na łatwą jego wymianę, gdy ten po czasie straci swoją sprawność. Nie musimy też czekać na jego doładowanie, jeżeli właśnie chcemy w tym momencie zagrać – pod warunkiem, że mamy pod ręką dwie baterie AA. Niezmiennie jednak nie podoba mi się fakt, że dedykowany akumulator sprzedawany jest osobno. Zdecydowanie powinien być dołączony do pudełka z konsolą. Szkoda, że Microsoft znów popełnia ten sam błąd.
Ten sam kształt, choć trochę inny. I te przyciski – nieporównywalnie lepsze.
Kształt i rozmiar został nieznacznie zmodyfikowany, choć tę różnicę akurat trudno wyczuć. Microsoft twierdzi, że nowa obudowa jest nieco bardziej uniwersalna i sprawdza się u większej liczby graczy. Wierzę, choć w mojej ocenie akurat pod tym względem różnica jest na krawędzi nieistotności.
Dużo bardziej cieszą nowe materiały wykończeniowe. Spód gamepada, spusty i bumpery są teraz pokryte chropowatą powierzchnią, zapewniającą pewniejszy chwyt. Szczególnie u osób, którym często pocą się ręce – należę do takowych, co często bywa towarzysko kłopotliwe. Różnicę więc bardzo doceniam.
Największą w mojej ocenie zmianą jest jednak ani nowy d-pad, ani też przycisk Share (za chwilę do tego wrócimy). Microsoft całkowicie zmienił sposób, w jaki działają bumpery, które, w mojej ocenie, były pięta achillesową starego kontrolera. W przeciwieństwie do poprzednika klik w nowych przyciskach jest płytszy, zwiększony został też opór. W starym przyciski te były zdecydowanie zbyt miękkie i za słabo wyczuwalne.
D-pad należy do drugiego najważniejszego usprawnienia. Jego projekt, jak wyżej wspomniałem, pochodzi z kontrolera Elite. Różnica jest kolosalna. Teraz wystarczy umieścić na nim kciuk i lekko go odchylać. Jest dużo precyzyjniejszy i wygodniejszy, a klik przycisków odpowiednio twardszy.
Xbox pozazdrościł PlayStation. Gamepad do Series X doczekał się przycisku Share.
Przycisk Share, podobnie jak u konkurencji spod znaku DualSense, służy do szybkiego rejestrowania i dzielenia się przebiegiem gry. Znajduje się pomiędzy przyciskami View i Menu, choć nieco niżej, dzięki czemu trudno o pomyłkę i wciśnięcie złego guzika.
Jego dłuższe przytrzymanie jest równoznaczne z dotychczasową sekwencją przycisków Xbox a następnie X. Uruchamia mechanizm rejestrowania na wideo tego, co przed chwilą wydarzyło się w grze. W ustawieniach konsoli decydujemy o formacie nagrania. Niestety, są limity w zależności od wybranego formatu pliku. Jeżeli chcemy rejestrować wideo w Full HD, zapisanych zostanie ostatnie dwie minuty gry. Jeżeli w Ultra HD w 4K – raptem 15 sekund. Choć Microsoft zastrzegł, że testowana konsola ma jeszcze niegotowe oprogramowanie, a więc te długości mogą zostać zwiększone. Oby.
Pojedyncze szybkie wciśniecie przycisku to z kolei zarejestrowanie zrzutu ekranowego. Podwójne wciśnięcie (dwuklik) wywoła z kolei menu, w którym widzimy wszystkie nagrania, które możemy udostępnić dalej. Na dziś system konsoli pozwala na umieszczanie zrzutów i nagrań w sieci Xbox Live oraz na Twitterze. Dodatkowo możemy wysłać je na OneDrive’a celem dalszej obróbki lub udostępnienia w innej usłudze.
Nie kupuj starego kontrolera. Czekaj na nowego.
Jak wspomniałem na początku tekstu, Xbox Series współpracuje z obiema generacjami kontrolerów. Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro tak i skoro najpewniej tylko jeden kontroler będzie dołączony do większości zestawów sprzedażowych – może warto od razu kupić kontroler od Xboxa One, by móc bawić się w dwie osoby. Odradzam.
Sam drugiego kontrolera kupować nie zamierzam – do sporadycznych zabaw ze znajomymi wystarczy pad od Xboxa One, którego posiadam. Cena obu gamepadów będzie jednak taka sama, a w nowym zawartych jest zbyt dużo usprawnień, by je ignorować. Zgoda – drobnych usprawnień, ale też na tyle istotnych, by nie zwracać już uwagi na kontroler poprzedniej generacji.
Pierwsze wrażenia z użytkowania konsoli Xbox Series X znajdują się pod tym adresem. W kolejnych materiałach na Spider’s Web opowiem i pokażę, jak działają gry na konsoli – zarówno te z poprzednich generacji, jak i dedykowane Xbox Series X. Równolegle będziemy także publikować materiały na Spider’s Web TV. Poniżej skromna zapowiedź:
Konsole Xbox Series X są już dostępne w przedsprzedaży.