Oto pad dla PlayStation 5! DualSense jest futurystyczny, radykalnie inny i napakowany technologiami
Nie DualShock 5, a DualSense - tak nazywa się oficjalny pad dla PlayStation 5, który będzie sprzedawany w pudełku razem z konsolą. Sony właśnie pokazało go światu.
DualSense, nie DualShock - już sama nazwa nowego urządzenia wskazuje, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko ewolucją aktualnego rozwiązania. Sony postawiło na kompletnie nowe pomysły i technologie. Znacząco zmieniono także wygląd kontrolera, który zaskakuje białą powierzchnią.
DualSense z potwierdzonym językiem haptycznym i dynamicznymi spustami.
Jak sugeruje sama nazwa nowego kontrolera, dotyk będzie kluczowym aspektem DualSense. Stąd zamiana prostych silniczków wibrujących na znacznie bardziej zaawansowane silniki haptyczne, symulujące szerokie spektrum powierzchni oraz zachowań obiektów. Sony przekonuje, że trzymając w dłoniach DualSense poczujemy ziarnka żwiru przesypujące się pod kołami samochodu oraz kruszącą się szybę, pękającą pod naporem naszych ciosów.
Ciekawym uzupełnieniem fizycznych doznań będą dynamiczne spusty. Triggery zaskoczą gracza zmienną głębokością oraz zmiennym oporem w zależności od akcji i sytuacji. Inaczej zachowają się podczas machania mieczem, a inaczej podczas strzelania z łuku. Producenci mogą przy pomocy dynamicznych spustów symulować na przykład zmęczenie; gracz sterujący bokserem czuje pod palcami coraz większy opór podczas wyprowadzania serii ciosów.
Ciekawą decyzją jest wyposażenie DualSense w mikrofon.
Oczywiście wbudowany mic nie będzie tak dobry, klarowny i skuteczny jak dedykowane rozwiązanie w zestawie słuchawkowym. Sony chce jednak dać możliwość porozumienia się graczom w każdej sytuacji. Również tej awaryjnej. Padł ci akumulator w bezprzewodowym headsecie podczas rajdu w Destiny 3? Nie musisz już tego pisać członkom klanu na Messengerze. Wystarczy szybka informacja za pomocą mikrofonu w komunikatorze. Drużyna poczeka, a ty szybko podłączysz kabel zasilający.
Inną ciekawą zmianą jest zdecydowanie się na nowy kąt nachylenia uchwytów względem dłoni i palców. W ten sposób odczuwalnie większy DualSense ma być przyjazny nie tylko posiadaczom wielkich i średnich dłoni. Zgodnie z przewidywaniami, w kontrolerze pojawiło się gniazdo USB-C, z kolei wbudowany akumulator będzie bardziej wydajny niż ten w DualShock 5.
Podoba mi się masa ciekawych, kosmetycznych dodatków.
Uważany obserwator dostrzeże, że okrągły przycisk PlayStation zamienił się na taki w kształcie logo PS. Przyciski kierunkowe oraz przyciski akcji są teraz powleczone przezroczystym plastikiem. Touchpad stał się nieco większy. Co za tym idzie, może okazać się bardziej precyzyjny i bardziej przydatny. Diody świetlne zostały poprowadzone bokami, z kolei dolna część gripów stała się bardziej chropowata.
Cieszy również lepsze ogumienie na analogach, zapewniające dodatkową kontrolę. Mam nadzieję, że Sony nie powtórzy błędu z początku ery PS4, gdzie guma na pierwszych partiach DualShocka 4 dosłownie rozpływała się pod wpływem ruchu kciuków, tarcia i ludzkiego potu. Jestem także zadowolony z wbudowanego głośnika. Część deweloperów wykorzystuje go w kapitalny, niezwykle kreatywny sposób i cieszę się, że ta możliwość pozostanie do ich dyspozycji.
Sony wykorzystuje moment, aby potwierdzić datę premiery PlayStation 5.
Prezentacja kontrolera DualSense to okazja dla Jima Ryana do potwierdzenia wcześniejszej daty premiery nowej konsoli. PlayStation 5 zadebiutuje w zimowym okresie świątecznym 2020 r. Najprawdopodobniej oznacza to premierę na przełomie listopada i grudnia. Wciąż jednak nie znamy ceny PS5. Nie brakuje jednak głosów, ze mną włącznie, zwiastujących wyższą cenę początkową niż w przypadku debiutu PS4.