REKLAMA

Wyspiarskie kraje zatoną pod powierzchnią oceanów jeżeli nie zrobimy czegoś z ociepleniem klimatu

Temperatura na Syberii bije kolejne rekordy, coraz większe fragmenty czap lodowych odrywają się i trafiają do morza. Niektóre państwa doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i podczas szczytu klimatycznego ONZ apelują o jak najszybsze podjęcie działań.

29.09.2020 07.50
Wyspiarskie kraje mają dość obietnic. Apelują o realną walkę z klimatem
REKLAMA

— Już teraz możemy zaobserwować środowiskowy Armageddon - mówi premier Fidżi Frank Bainimarama, który w swoim przemówieniu wspomniał o Syberii, odrywających się lodowcach oraz pożarach na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

REKLAMA

Bainimarama zawuażył również, że niektóre fragmenty czap lodowych, które oderwały się od Grenlandii są większe, niż niektóre wyspiarskie kraje. To daje do myślenia.

W tym samym tonie przemawiali inny przedstawiciele Sojuszu Małych Państw Wyspiarskich.

— Chwilowy, tegoroczny spadek emisji CO2 nie jest powodem do radości - mówi prezydent Palau Tommy E. Remengesau Jr.

Remengesau Jr. dodał również, że w Palau nie zanotowano ani jednego przypadku zakażenia się koronawirusem. Niemniej jednak państwo to ma o wiele większy problem - podnoszący się poziom mórz i ocenaów może sprawić, że Palau po prostu zniknie.

Wyspiarskie kraje zdają się być na pierwszej linii frontu walki z klimatem. Premier Tuvalu również pochwalił się, że jego kraj jest wolny od koronawirusa. I bez niego do niedawna pogrążony był w ogromnym kryzysie, spowodowanym tropikalnymi cyklonami, które z roku na rok, ze względu na zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej gwałtowne.

— Zmiana polega na ochronie najsłabszych, ponieważ ci na pierwszej linii - czy to pracownicy służby zdrowia walczący z pandemią, czy małe narody wyspiarskie, alarmujące o zmianach klimatycznych - mają kluczowe znaczenie dla przetrwania nas wszystkich - powiedział Prezydent David Kabua z Wysp Marshalla.

Tymczasem szczyt klimatyczny ONZ przełożono oficjalnie na przyszły rok

REKLAMA

Decyzja ta podyktowana była oczywiście pandemią koronawirusa. Przedstawiciele państw członkowskich, zamiast porozmawiać na żywo, uczestniczyli tylko w wideo-konferencjach. W takich warunkach nie pojawiło się zbyt wiele nowych obietnic. Najpoważniejsza deklaracja padła ze strony Chin, które zadeklarowały, że do 2060 r. osiągną tzw. neutralność węglową.

Przedstawiciele Sojuszu Małych Państw Wyspiarskich, pomimo utrudnionych warunków i przełożenia właściwego szczytu klimatycznego ONZ na przyszły rok, bardzo mocno apelowali o podjęcie realnych działań na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Wyspiarze obawiają się bowiem, że kolejne deklaracje bez pokrycia mogą sprawić, że ich państwa zaczną powoli znikać, zalewane przez morską wodę.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA