REKLAMA

CEPiK, czyli Ciągle Ewidentne Problemy i Kłopoty

Kolejny rok mija, a Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców wciąż nie ma nowoczesnej, faktycznie działającej wersji. Co więcej, jak zwraca uwagę NIK, z budżetu na CEPiK zaczęto na ogromną skalę finansować inne projekty, a o samym CEPIK 2.0 nikt woli nie wspominać. 

27.07.2020 09.32
CEPIK, czyli Ciągle Ewidentne Problemy i Kłopoty
REKLAMA

Najwyższa Izba Kontroli podczas dorocznej kontroli wykonania budżetu państwa przyjrzała się, jak wyglądało finansowanie CEPiK-u, wielkiego systemu informatycznego, odpowiedzialnego za zbieranie informacji o pojazdach i kierowcach w Polsce.

A wyglądało tak, że NIK, która w tym roku nie wydała ani jednej negatywnej oceny instytucjom publicznym w przypadku CEPiK obniżyła ocenę do „formy opisowej”. Co dokładniej opisuje Izba?  

REKLAMA

Fundusz CEPiK, ale cele inne

Przy każdej rejestracji auta, zakupie ubezpieczenia OC czy nawet wizycie w stacji kontroli pojazdów kierowcy wnoszą specjalną opłatę na Fundusz CEPiK. Z tych pieniędzy ma być sfinansowana budowa, modernizacja i utrzymanie systemu, który odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa drogowego. Tyle że nie jest. 

Zgodnie z nowelizacją prawa o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2019, środki te mogły zostać przeznaczone na finansowanie innych zadań związanych z informatyzacją państwa. Tyle że, jak się okazuje, na te inne zadania nie poszły drobne uzupełniające kwoty, tylko aż 105,4 mln zł. Czyli ponad połowa kosztów całego CEPiK.

To nie znaczy oczywiście, że te inne zadania związane z informatyzacją nie są ważne. Może nawet są. W końcu „regulacja i wspieranie rozwoju rynków telekomunikacyjnego i pocztowego oraz infrastruktury telekomunikacyjnej” czy poprawa wydajności maszyn personalizujących dokumenty w związku z wydawaniem nowego e-dowodu brzmią jak ważne cele. A to m.in. na nie poszły pieniądze, które miały zasilić CEPIK.

Tyle że, jak zauważają kontrolerzy NIK, „finansowanie budowy, utrzymania i rozwoju systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców jest podstawowym zadaniem, dla finansowania, którego utworzono ten Funduszu”. A ta budowa i rozwój od wielu miesięcy stoi w martwym punkcie.

Co więcej, ten stan trwał co najmniej do 10 kwietnia (czyli 19 miesięcy), bo wtedy skończyła się kontrola.

CEPiK stary, ale nie jary

A dokończenie tego systemu to istna telenowela. Choć CEPiK każdego dnia obsługuje co najmniej kilkadziesiąt tysięcy operacji związanych z rejestracją pojazdów, wydawaniem prawa jazdy, kontrolami drogowymi, okresowymi przeglądami technicznymi, a więc jest to naprawdę ważnymi elementami e-administracji, to od lat wiszą nad nim ciemne chmury. 

Jest to już system przestarzały, postawiony w 2004 r. Od lat jest planowana jego przebudowa w ramach projektu CEPiK 2.0. Decyzja taka zapadła w 2012 r., a nową wersję serwisu planowano uruchomić pierwotnie w 2016 r. Miała ona poprawić nie tylko pracę wydziałów komunikacji, ale także pomóc służbom w weryfikowaniu przestępców drogowych. By to się udało, reformę CEPiK podzielono na dwa moduły: Centralną Ewidencję Pojazdów (CEP) 2.0 i oraz Centralną Ewidencję Kierowców (CEK) 2.0. 

Przyszedł ten rok 2016 i… prace nie były zakończone. Ówczesna minister Anna Streżyńska zdecydowała, że mimo wszystko trzeba się pospieszyć i w pierwszej kolejności skupić na CEP. Ale, choć przed odpaleniem jego nowej wersji kolejni eksperci alarmowali, że nie jest dokończony, to i tak bez odpowiednich tekstów w listopadzie 2017 r. uruchomiono CEP 2.0 i... na kilka tygodni sparaliżowano pracę urzędników. Setki zdenerwowanych kierowców odchodziło z kwitkiem z urzędów komunikacyjnych, bo z powodu kolejnych błędów, awarii i problemów z łączeniem się z centralnym systemem nie mogli zarejestrować pojazdów.

Po tej wpadce Ministerstwo Cyfryzacji zdecydowało, że uruchomienie unowocześnionego CEK zostanie przesunięte. Powód: potrzeba więcej czasu na doprowadzenie systemu do stanu użyteczności. Pierwotną datę odpalenia CEK 2.0, czyli połowę 2018 r. od razu wykluczono.

Zakończenie prac w toku

Od tamtej pory nie jest znana data zakończenia prac. Resort cyfryzacji jedynie podpisuje kolejne porozumienie z Centralnym Ośrodkiem Informatyki o dalszym rozwijaniu systemu. Kolejne umowy, jak wskazuje w swojej najnowszej kontroli NIK, podpisano i w 2019 roku. Co więcej, jak twierdzi Izba, budzą one spore uwagi.

REKLAMA

Dysponent Funduszu CEPiK, czyli Minister Cyfryzacji, zamówił od COI na podstawie dodatkowych zleceń do umowy usługi utrzymania zintegrowanej infrastruktury rejestrów. Tyle że zapłacono za nie od 12 do 35 miesięcy przed ich faktycznym wykonaniem.

COI to urząd podlegający Ministerstwu Cyfryzacji, odpowiada za budowę systemów informatycznych dla administracji. Pierwotną umowę na wdrażanie, rozbudowę i ewentualne naprawy CEPiK-u COI podpisał w 2015 r. Od tamtej pory podpisuje kolejne umowy na przedłużenie tych prac. Już rok temu NIK ostrzegał, że poprzednia umowa była przeszacowana i niekorzystna, bo na jej mocy MC zrzekło się roszczeń. W 2019 r. doszło do powtórki z rozrywki. Tym razem, jak zauważają kontrolerzy, wielomiesięczna przedpłata była działaniem niecelowym, naruszającym zasadę gospodarowania środkami publicznymi”. 

CEPiK jest dla COI już od lat ważną częścią przychodów. W 2017 r. za przygotowanie nowego systemu i utrzymanie starego Ośrodek zainkasował 65 mln zł, czyli ponad połowę rocznych przychodów. W 2016 r. kwota ta wyniosła 57 mln – dwie trzecie całości wpływów. W 2018 r. koszt utrzymania samego starego CEPIKu wyniósł 60 mln zł.

Ministerstwo Cyfryzacji zapytane przez Spider’sWeb o odniesienie się do zarzutów NIK nie odpowiedziało na nasze pytania. Podobnie jak nie odpowiedziało na pytania o to, czy i kiedy planowane jest uruchomienie pełnego, poprawnie działającego systemu. 

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA