Nowe Gran Turismo w 4K na PlayStation 5, do tego w 120 lub 240 fps - to nie marzenie, a cel studia
Rozdzielczość czy klatki na sekundę? To dylemat wielu graczy bawiących się suwakami ustawień graficznych. Na PlayStation 5 ten problem ma nie występować. Przynajmniej w nowym Gran Turismo. Celem jego producentów jest zapewnienie zarówno rozdzielczości 4K, jak również 120 lub 240 klatek na sekundę.
Już od dłuższego czasu mówi się o tym, że kolejne Gran Turismo ma być jednym z tytułów startowych dla PlayStation 5. Nie wiadomo jednak, czy chodzi o zupełnie nową odsłonę wyścigowej serii, czy też ulepszone Gran Turismo Sport z 2017 r., wzbogacone o zupełnie nową zawartość. Wiadomo za to, że tytuł będzie realizować podwójne zadanie. Nowe Gran Turismo ma zarówno zachęcać do kupna PS5 jako tytuł na wyłączność, ale również pełnić rolę benchmarku dla PlayStation 5.
To właśnie kolejne Gran Turismo ma uzmysłowić graczom przepaść między PS4 oraz PS5.
Kazunori Yamauchi - twórca serii Gran Turismo oraz dyrektor studia Polyphony Digital - wziął udział w serii wywiadów z przedstawicielami mediów. Japończyk był pytany o przyszłość wyścigowej serii, zwłaszcza w kontekście konsol nowej generacji oraz ich większej wydajności. Yamauchi przyznał wtedy, że jego zdaniem rozdzielczość 4K będzie jak najbardziej wystarczająca, ale to liczba klatek na sekundę ma dla niego kluczowe znaczenie i to właśnie ta wartość powinna poszybować w górę.
Będąc producentem wielu utytułowanych gier wyścigowych, Kazunori Yamauchi wskazuje właśnie na klatki na sekundę jako kluczowy aspekt rozgrywki. Dyrektorowi Polyphony Digital marzy się przynajmniej podwojenie wyniku osiągniętego na PlayStation 4. Tam Gran Turismo Sport działa w 60 fps-ach. Z kolei na PlayStation 5 Yamauchi chciałby się ścigać w minimum 120 fps-ach, a najlepiej w aż 240 klatkach na sekundę. Zdaniem Japończyka to właśnie liczba klatek radykalnie wpłynie na odbiór gry nowej generacji.
Podzielam to zdanie. Klatki na sekundę > rozdzielczość.
Gdy stoję przed dylematem wyboru nowego monitora, zawsze prędzej sięgnę po matrycę z częstotliwością odświeżania obrazu na poziomie 120 lub 144 Hz niż po ekran z natywną rozdzielczością 4K. Wolę mieć 90 lub 120 klatek na sekundę w grze wideo niż 3840 na 2160 pikseli. To mój świadomy wybór, powstały po przetestowaniu wielu monitorów, laptopów i komputerów do gier.
Jasne, obraz w UHD jest ostry, wyraźny i raduje oko, ale na dobrym monitorze QHD wciąż możemy cieszyć się klarownym przekazem. Z kolei rozgrywka z wyższym klatkarzem jest nieporównywalnie bardziej przyjemna. Naturalna. Responsywna. Powrót do 60 lub 30 fps-ów najzwyczajniej w świecie boli, chociaż oczywiście po czasie można się przyzwyczaić do tej wartości.
PlayStation 5 może zrobić coś, czego konsole nie oferowały od kilku dekad: przywrócić graczom frajdę z grania powyżej 30 klatek na sekundę. Wątpię jednak, aby standard 4K przy jednoczesnym wysokim klatkarzu był możliwy do osiągnięcia w każdej grze wideo. Nie na sprzęcie za niewiele ponad 2000 zł. Gdyby jednak PS5 pozwalało przełączać się między ustawieniami UHD i 60 klatkami, QHD i 90 klatkami oraz FHD i 120 klatkami, byłby to cholernie ciekawy wybór.