Wygląda jak maska z Cyberpunka, a to filtr przeciwsmogowy
Zanieczyszczenie powietrza w dużych metropoliach jest coraz bardziej zauważalnym problemem. Do tego stopnia, że nawet na targach CES prezentuje się już antysmogowe filtry. Niektóre z nich są dość… dziwne.
Atmōs - twój osobisty filtr powietrza
Konkretnie chodzi mi o tę maskę, która wygląda jak żywcem wyjęta z jakiejś gry o dystopijnej przyszłości. Druga edycja papierowego Cyberpunka toczyła się w 2020 r., więc to porównanie narzuciło się trochę samo. Przejdźmy jednak do konkretów.
Pomysłodawcą tego dość osobliwego urządzenia jest Mikal Peveto, wynalazca i założyciel Aō Air - firmy, której pierwszym produktem jest właśnie maska Atmōs, która ma chronić użytkowników przed zanieczyszczeniami unoszącymi się w powietrzu.
Jak to działa?
Największą ciekawostką jest sposób działania tej osobliwej maski. Zamiast przylegać szczelnie do twarzy użytkownika i filtrować powietrze w tradycyjny sposób (przepuszczając je przez filtr), Atmōs tworzy mini-strefę wysokiego ciśnienia wokół dróg oddechowych użytkownika.
Robi to za pomocą wbudowanych wentylatorów, które za pośrednictwem czujników synchronizują się z oddechem użytkownika. Cała idea polega na tym, aby wokół naszych ust i nosa utworzyć strefę buforową, która poprzez swoje wyższe ciśnienie nie dopuści do użytkownika żadnych cięższych zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu.
Nie powiem, sposób działania i wygląd samego urządzenia są bardzo futurystyczne. Atmōs z pewnością radzi sobie nawet ze swoją podstawową funkcją, czyli z odfiltrowywaniem miejskich zanieczyszczeń w postaci zawieszonych, szkodliwych pyłów.
Mam jednak duże wątpliwości, jeśli chodzi o oczyszczanie powietrza z tych mniejszych zanieczyszczeń, dla których wyższe ciśnienie wokół dróg oddechowych użytkownika nie stanowi żadnego problemu.
Skuteczność? Podobno jest znakomita
Z drugiej strony - Atmōs powstał z myślą o filtrowaniu pyłów zawieszonych PM 2,5, czyli najpopularniejszej składowej miejskiego smogu. Producent maski chwali się, że w niezależnym badaniu wypadła ona lepiej od 5 do 50 razy, niż tradycyjne maski antysmogowe (niestety nie podano o jakie tradycyjne maski chodzi).
Peveto liczy na to, że jego produktem zainteresują się chińscy użytkownicy. Tamtejsze metropolie są bowiem jednymi z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie, więc tamtejszym mieszkańcom zapewne nie będzie przeszkadzać dodatkowe 256-gramowe, plastikowe urządzenie z hałasującymi wentylatorami, jeśli zapewni im skuteczną ochronę przed smogiem. Atmōs dostępny jest jak na razie w przedsprzedaży, w cenie 350 dol. i bez problemu da się go zamówić do Polski.