REKLAMA

Tinder ma kłopoty. Serwis w niecny sposób przekonywał użytkowników do wykupienia subskrypcji

Właściciel Tindera nie wahał się korzystać z dyskretnego uroku oszustów, żeby przekonać użytkowników do subskrybowania swoich usług. 

Aplikacja randkowa pozew FTC
REKLAMA

Federalna Komisja Handlu (FTC) pozwała właściciela Tindera. Match.com może się niebawem przekonać, że jednak w miłości i na wojnie nie wszystkie chwyty są dozwolone.

REKLAMA

Kaziu, Kaziu, Kaziu zakochaj się... a my będziemy ściągać z ciebie kasę.

FTC zarzuca ziemskim przedstawicielom Kupidyna stosowanie aż 5 nieuczciwych lub wprowadzających użytkownika w błąd praktyk, które miały wspomóc firmę finansowo. Większość polegała na niezbyt etycznym sposobie namawiania internautów na wykupienie subskrypcji na portalu, inne na próbach powstrzymania ich od wypisania się z niej lub skomplikowanego procesu jej przedłużania.

Na Match.com można założyć profil za darmo, dopiero czytanie i odpisywanie na wysłane przez innych wiadomości wymaga subskrypcji. Jeśli użytkownik nie płacił, a ktoś się zainteresował jego profilem na tyle, by wysłać my prywatną wiadomość, firma informowała o tym mailowo. Żeby dowiedzieć się o swoim cichym wielbicielu więcej, niepłacący do tej pory użytkownicy musieli zapłacić za subskrypcję.

Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby wielbiciel taki istniał naprawdę. Według FTC właściciel Tindera miał jednak brzydki zwyczaj wysyłania takich maili także w wypadku kont, których właściciele nie istnieli.

Jeśli te oskarżenie FTC okażą się prawdą, to użytkownicy serwisu mogą być nieźle wkurzeni. Match.com wstrzymywał się bowiem z wysłaniem maili o wiadomości od wielbiciela z podejrzanego konta w wypadku płacących użytkowników, chroniąc ich przed ewentualnymi oszustami.

W wypadku niepłacących o żadnej ochronie nie było mowy, a firma nie zwracała pieniędzy ani nie cofała subskrypcji. Zapłacone, to zapłacone. W ten sposób według urzędu Match.com złowiło prawie 500 tys. nowych subskrybentów.

REKLAMA

Match.com twierdzi, że FTC jest ślepe jak miłość.

Match.com broni się tłumacząc , że to wszystko jedno wielkie nieporozumienie. FTC po prostu źle zrozumiała wewnętrzne maile firmy i wybrała takie dane, które pasowały do jej tezy. W rzeczywistości fałszywych kont w serwisach firmy ma być znacznie mniej, niż twierdzi FTC, i mają one znacznie mniejszy wpływ na działalność firmy.

Zobaczymy, do czyjej opinii przychyli się sąd.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-13T21:53:24+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T21:01:36+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T20:36:58+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T20:16:31+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T19:44:52+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T18:05:20+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T17:27:10+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T15:44:17+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T15:33:44+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T13:54:46+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T13:21:08+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T10:50:16+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T10:20:48+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T09:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T07:40:57+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T06:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T06:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T21:12:45+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T19:02:02+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T17:15:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T16:49:20+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T15:52:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA