REKLAMA

Oto Fujifilm X-A7. Tani i nowoczesny aparat dla współczesnego twórcy

Aparaty z serii Fujifilm X-A do tej pory były raczej nudnymi urządzeniami. Tanimi, zatem okrojonymi z większości dobrodziejstw, które Fujifilm oferuje w innych modelach. Fujifilm X-A7 to jednak inna bajka. To aparat, który jest nadal niedrogi, ale świetnie wpisuje się w lifestlyowe, instagramowo-podróżniczo-vlogowe potrzeby współczesnych twórców. I zdecydowanie wyróżnia się na tle innych.

Oto Fujifilm X-A7. Tani i nowoczesny aparat dla współczesnego twórcy
REKLAMA

REKLAMA

Stara matryca, ale z nowymi miedzianymi przewodami, które mają wiele zmienić

Sercem Fujifilm X-A7 jest matryca formatu APS-C o rozdzielczości 24.2 Mpix i nie został on wykonany w sztandarowym układzie X-Trans, z którego słynie Fujifilm. Na pierwszy rzut oka jest to identyczny sensor, co u poprzednika X-A5. Producent podaje jednak, że zastosował miedziane przewody odczytu danych, co ma przyspieszyć odczyt danych.

Zastosowanie miedzianych przewodów redukuje cyfrowy szum, zapewniając poprawę jakości obrazu o około jeden krok EV przy korzystaniu z wysokich czułości ISO - czytamy w informacji prasowej.

Ponadto, X-A7 wyróżnia się obecnością rozmieszczonych na całej powierzchni kadru pikseli detekcji fazowej. Różnica jest ogromna: matryca ma na swojej powierzchni 8.5-raza więcej pikseli detekcji fazowej w porównaniu sensora stosowanego w X-A5. Ma to wpłynąć na szybszą pracę AF, który potrafi wykryć oraz śledzić oczy i twarze także w warunkach słabego oświetlenia.

Oprócz tego aparat jest teraz w stanie nagrywać filmy 4K (3820 × 2150) 30 kl./s, a nie przy kompletnie nieużytecznym klatkarzu 15 kl./s jak u poprzednika czy w modelu X-T100. To sprawia, że filmy będą wyglądać płynnie, naturalnie, inaczej mówiąc normalnie. Obraz powstaje w oparciu o powierzchnię całej matrycy, wykorzystując dane odpowiadające rozdzielczości 6K (6032 × 3392).

 class="wp-image-1002138"

Poprawa prędkości odczytu danych z matrycy ma również zredukować tzw. efekt rolling shutter, który zazwyczaj pojawia się przy filmowaniu szybko poruszających się obiektów. Nie zabrakło także gniazda na mikrofon. Co ciekawe jest to port o średnicy 2,5 mm. Żeby podłączyć mikrofon z najbardziej popularną końcówką 3,5 mm trzeba będzie zastosować przejściówkę, podobno dołączoną do zestawu. Szkoda, że gniazda mikrofonu nie ulokowano po drugiej stronie, gdzie znajdziemy HDMI oraz USB-C. Tym drugim można ładować aparat oraz przesyłać dane, ale... tylko z prędkością USB 2.0.

 class="wp-image-1002126"

Dodany został tryb „Countdown Video”, który pomaga w ładowaniu materiałów wideo do serwisów społecznościowych. Materiał filmowy jest rejestrowany z predefiniowaną długością: 15, 30 lub 60 sekund, przy czym pozostały dostępny czas nagrywania stale jest prezentowany na ekranie.

Fujifilm X-A7 jakby mógł to pewnie byłby królem selfie na Instagramie

Fujifilm X-A7 to podstawowy aparat w ofercie bezlusterkowców tego producenta. Chwała jednak Japończykom, że mimo to zadbali o jego świetne wzornictwo. Tego typu małe, lekkie, niedrogie aparaty mają służyć do lifestylowego fotografowania, noszenia na co dzień, na weekendowe wyjazdy czy spotkania z przyjaciółmi. Mają pasować do takiego życia. X-A7 zdecydowanie w takim życiu się odnajdzie. Jakby mógł, to pewnie byłby królem selfie na Instagramie i popijałby sojowe latte w Starbacksie czy zajadał się jarmużem.

 class="wp-image-1002132"

A tak poważnie mówiąc, X-A7 wyróżnia się przemyślaną prostotą wzornictwa. Przód w większości pokrywa szeroki pasek tworzywa sztucznego imitującego skórę. Górna część to elegancki plastik. Aparat nawiązuje do X-A5, ale jest od niego dużo ładniejszy i smuklejszy. Korpus waży jedynie 320 g lub 455 g z dołączonym kitowym obiektywem XC 15-45 mm f/3.5-5.6 OIS. Na jednym akumulatorze aparat potrafi wykonać do 440 zdjęć, czyli mniej więcej tyle, co poprzednik.

Prawdziwa rewolucja jest z tyłu, gdzie króluje 3,5-calowy ekran

Kilka lat temu napisałbym, że Z tyłu Fujifilm X-A7 wygląda już zupełnie jak aparat przyszłości. Króluje tam bowiem ogromny jak na standardy aparatów fotograficznych, 3,5-calowy ekran o proporcjach 16:9. Wyświetlacz jest dotykowy i ma oferować jakość dotyku na poziomie topowych smartfonów.

 class="wp-image-1002123"

To pierwszy aparat Fujifilm z „konwencjonalnym” w pełni przegubowym mechanizmem ekranu. To znaczy, że ekran odchyla się na bok oraz obraca. W pozostałych modelach ekran można tylko odchylać w dół lub w górę. To rozwiązanie, które z pewnością polubią vlogerzy czy osoby robiące sobie selfie, czyli... chyba każdy z nas. Mechanizm ten umożliwia również odwrócenie i schowanie strony ekranu do tyłu aparatu, aby nie uszkodził się w trakcie podróży.

 class="wp-image-1002153"

Proporcje ekranu to 16:9, zatem jeśli będziemy fotografować w formacie 3:2, to na ekranie pokażą się czarne paski po bokach. Ekran zatem najlepiej sprawdzi się do nagrywania wideo, gdzie 16:9 to standard. Mam wrażenie, że to pokazuje priorytety tego aparatu.

Producent zapowiada także nowe „Inteligentne menu”, ułatwiające zmianę ustawień fotografowania i zapewniające intuicyjną obsługę aparatu.

Menu pozwala na szybką zmianę jasności czy też stopnia rozmycia tła. Poprzez wyświetlane na dotykowym ekranie menu zmienia się też tryb symulacji filmu światłoczułego czy też proporcje kadru, a efekty zmian są widoczne na monitorze od razu, w czasie rzeczywistym.

Dotykowy ekran jest głównym interfejsem ustawień aparatu. Z tyłu znajdziemy tylko nieduży joystick i cztery przyciski. Oprócz tego u góry są także trzy tarcze, spust, przyciski on/off oraz przyciski funkcyjny.

 class="wp-image-1002135"

Fujifilm X-A7 - cena i dostępność

REKLAMA

Fujifilm X-A7 będzie dostępny w październiku w czterech wersjach kolorystycznych: srebrno-brązowym, srebrno-turkusowym, srebrno-czarnym i grafitowo-czarym. Aparat będzie sprzedawany w zestawie z obiektywem kitowym Fujinon XC 15-45 mm f/3.5-5.6 w cenie ok. 700 dol., co może dać w Polsce ok. 2800 zł. To bardzo rozsądna cena za możliwości, jakie daje ten model. Myślę, że X-A7 to bardzo ciekawa propozycja jako stylowy, nowoczesny aparat dla początkujących. W tej cenie konkurencja korpusów z sensorem APS-C jest mała, a Sony oferuje raczej tylko modele sprzed lat.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T18:42:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:54:23+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T14:46:30+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T09:39:05+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T06:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T16:33:07+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:37:09+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T12:27:29+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA