Oto pierwsze zdjęcia ze smartfona z rozdzielczością 64 megapikseli. Lepiej nie oglądaj ich w powiększeniu
Zaledwie wczoraj pisałem o planach wprowadzenia smartfonów z matrycami o rozdzielczości 64, a później 100 megapikseli. Dziś możemy obejrzeć zdjęcia wykonane pierwszą z nich. Przyjrzyjmy się im z bliska.
Realme. Zapamiętajcie tę nazwę. Jest to chińska marka smartfonów, która zaczynała jako submarka Oppo, a następnie została wydzielona do formy osobnej firmy. Historia jest więc podobna do marki Honor należącej do Huaweia, ponieważ na niektórych rynkach (w tym w Polsce) Honor działa jako osobna firma.
Realme jako pierwszy pochwalił się zdjęciami mobilnymi wykonanymi smartfonem z matrycą o zawrotnej rozdzielczości 64 megapikseli. Jest to pierwszy przykład wykorzystania matrycy Samsung ISOCELL Bright GW1, która - poza potężną rozdzielczością - ma też dużą przekątną wynoszącą 1/1,7 cala.
Zdjęcia mają 64 megapiksele. To dokładnie 9216 x 6912 px.
Realmi nie zdradza nazwy modelu smartfona, z jakiego pochodzą zdjęcia, a w danych EXIF widać nazwę modelu „Realme Hawk Eye”. Zdjęcia ważą naprawdę dużo, bowiem pierwszy udostępniony plik ma 43, a drugi 48 MB. To wskazuje na bardzo ważny problem związany z matrycami o wysokiej rozdzielczości. 20 zdjęć zajmie ok. 1 GB danych, więc pamięć będzie się zapełniać wyjątkowo szybko.
Najważniejsza jest jednak jakość. Jak wypada?
Zacznijmy od tego, że oba pliki można pobrać w pełnej rozdzielczości. Zdjęcia oglądane na monitorze, w pełnym rozmiarze, wyglądają zaskakująco ostro. Szczegółowość wygląda wręcz świetnie i w pierwszej chwili można odnieść wrażenie, że nie oglądamy plików ze smartfona, ale z dedykowanego aparatu. Powiększenie do 100 proc. jest jednak brutalnie szczere.
Na pełnym powiększeniu zdjęcie wygląda niczym obraz malowany akwarelą. Nie widać absolutnie żadnych szczegółów, co jest jednoznaczne z faktem, że optyka aparatów mobilnych zupełnie sobie nie radzi z zapewnieniem rozdzielczości optycznej dla tej gęstej matrycy. Tego faktu raczej nie będziemy w stanie obejść, dlatego zdjęć lepiej po prostu nie oglądać w powiększeniu. Pełne powiększenie z matrycy 64 MP będzie po prostu wyglądać gorzej, niż pełne powiększenie ze standardowych 12 MP.
Nikt nie będzie jednak oglądał powiększeń 100 proc. z plików o rozdzielczości 64 megapikseli. Sprowadźmy więc te zdjęcia do rozsądnego poziomu.
Trzeba uczciwie przyznać, że zdjęcia z rozdzielczości 64 megapikseli trudno bezpośrednio odnieść to standardowych fotografii mobilnych. Takie porównanie jest nieuczciwe. Zrobiłem więc test, w którym zmniejszyłem pliki z Realme do 12 megapikseli - a więc standardowej rozdzielczości typowego smartfona - po czym obejrzałem je w pełnym powiększeniu. Efekty możecie zobaczyć niżej. Są to wycinki kadru w powiększeniu 100 proc.
Jakość znacznie się poprawia. Wydaje mi się, że jest lepsza niż w przypadku smartfonów o rozdzielczości 12 megapikseli, ale do wiarygodnego porównania trzeba byłoby zestawić zdjęcia wykonane dwoma smartfonami w tym samym czasie, w tych samych warunkach.
Jest dobrze, ale Realme nie pokazało wszystkiego.
Zdjęcia dzienne pokazują zaskakująco dobry poziom, ale Realmi nie pokazuje kadrów nocnych. Czyżby celowo? Wczoraj pisałem o tym, że matryce o wysokiej rozdzielczości w teorii sprawdzają się nocą dużo gorzej od matryc, na którym jest mniej pikseli. Może się więc okazać, że nowe sensory będą świetne do zdjęć robionych za dnia i znacznie słabsze do zdjęć nocnych.
Przekonamy się o tym najpewniej już w poniedziałek, bo Samsung na ten dzień zapowiada oficjalną premierę nowych matryc. Jestem ogromnie ciekaw efektów.