FaceApp broni się przed zarzutami. „Nie robimy nic złego, szanujemy waszą prywatność”
FaceApp zdobyła popularność dwa razy. Po raz pierwszy, jak się okazało, że to fajny programik do postarzania selfików. Po raz drugi, jak się okazało, że aplikacja wysyła nasze zdjęcia do chmury. Szpieg? Oskarżony odpiera zarzuty.
Jeszcze kilkanaście godzin temu, żyjąc w błogiej nieświadomości, wymienialiśmy się śmiesznymi zdjęciami stworzonymi za pomocą FaceAppa. Aplikacja działa zaskakująco dobrze, przekonująco przerabiając nasze fizjonomie na starcze. Niestety, jak się dziś okazało, FaceApp jest usługą bardzo żarłoczną na nasze dane.
Aplikacja rości sobie prawo do zbierania naszych treści i, co jest szczególnie alarmujące, deklaruje, że może dzielić się nimi ze swoimi partnerami. Rozumiejąc wprost treść regulaminu i interpretując uprawnienia aplikacji: FaceApp staje się współwłaścicielem naszych zdjęć i powiązanych z aplikacją informacji na nasz temat.
Powstało już kilka teorii spiskowych, jakoby aplikacja przechwytywała wszystkie zdjęcia z naszego telefonu, a nie tylko te do niej zaimportowane, ale to na szczęście okazało się nieprawdą. Udostępnianie naszych zdjęć podmiotom nam zupełnie obcym to i tak bardzo kiepski pomysł. Choć warto pamiętać, że większość popularnych usług społecznościowych jest równie łakoma na nasze dane.
FaceApp odpiera zarzuty o poważne naruszanie prywatności
Firma w swoim oświadczeniu, wysłanym między innymi do TechCruncha, twierdzi, że:
- Edycja zdjęć następuje w chmurze. Wysyłane są do niej tylko zdjęcia wskazane przez użytkownika.
- Zdjęcia pozostają w pamięci podręcznej serwerów celem przyspieszenia działania usługi. „Większość zdjęć” (dlaczego nie wszystkie?) jest usuwanych już po 48 godzinach.
- Użytkownik może zgłosić się do pomocy technicznej i zażądać usunięcia wszystkich danych na jego temat, co zostanie spełnione.
- Dane użytkowników nie są udostępniane podmiotom zewnętrznym (czemu więc znajduje się o tym informacja w regulaminie aplikacji?).
- FaceApp nie przetrzymuje danych użytkowników w Rosji. Korzysta z chmur AWS i Google Cloud.
Twórcy FaceAppa wzywają też niezależnych specjalistów ds. bezpieczeństwa o potwierdzenie powyższego. Problem w tym, że ci mogą potwierdzić – co już zresztą zrobili – tylko pierwszy z tych punktów. FaceApp faktycznie nie wysyła wszystkich zdjęć z naszego telefonu, a tylko te przez nas wskazane.
Problemem jednak nie jest fakt wysyłania zdjęcia do chmury celem jego obróbki. - Możemy udostępniać Treści użytkownika i informacje użytkownika firmom, które prawnie są częścią tej samej grupy przedsiębiorstw, której częścią jest FaceApp, lub które stają się częścią tej grupy („Partnerzy”). Partnerzy mogą wykorzystywać te informacje, aby pomóc w dostarczaniu, zrozumieniu i ulepszaniu Usługi oraz własnych usług Partnerów – co Marcin odnalazł w regulaminie usługi.
Rozumiem, że FaceApp potrzebuje dostępu do zdjęcia, by móc je obrobić i trudno mieć z tym problem. Jednak model biznesowy polegający na sprzedaży moich zdjęć podmiotom mi nieznanym jest niezmiennie absolutnie nie do przyjęcia.