AI mocno poprawiło jakość zdjęć ze smartfonów. Teraz czas na aparaty. Pomoże w tym Microsoft
Mechanizmy AI są dostępne w aparatach większości nowych smartfonów. Nie zawsze sprawdzają się tak, jak byśmy tego chcieli, ale pchają branżę obrazowania mobilnego do przodu. A co, gdyby AI umieścić też w dedykowanych aparatach?
Przez bardzo długi czas traktowałem AI w aparatach smartfonów jak irytującą nowość dodaną na siłę. Jak ślepą uliczkę, w którą zabrnęła branża. Teoretycznie mieliśmy dostawać lepsze zdjęcia, w praktyce dostawaliśmy przesaturowane koszmarki wyglądające niczym efekt pracy fotografa, który pierwszy raz w życiu uruchomił Lightrooma i nie bardzo wie, jak skorzystać z suwaków do edycji.
Dziś jest jednak znacznie lepiej, czego najlepszym przykładem jest tryb nocny aparatu Huawei P30 Pro. Udane przykłady wykorzystania sztucznej inteligencji widać też np. w Honorze View 20, w trybie poprawy jakości zdjęć o rozdzielczości 48 megapikseli. Poza tym rozmycie tła w trybach portretowych staje się coraz dokładniejsze i coraz ładniejsze. Dziś nadal nie jest idealne, ale przy tym tempie rozwoju wcale bym się nie zdziwił, gdyby za jakiś czas nie dało się na pierwszy rzut oka rozróżnić zdjęcia z lustrzanki i ze smartfona. Przynajmniej tego w instagramowym rozmiarze.
Sztuczna inteligencja w dedykowanym aparacie? A czemu nie?
Skoro algorytmy AI są w stanie znacząco poprawić jakość zdjęć mobilnych, to może warto je wprowadzić do dedykowanych aparatów? Co prawda jest to rynek o innej specyfice i świadomości użytkownika, bo nie wyobrażam sobie fotografa, który byłby szczęśliwy patrząc na to, jak traci kontrolę nad kolorami ze swojego aparatu. Są jednak obszary, gdzie sztuczna inteligencja naprawdę może pomóc.
W aparatach pojawiają się coraz doskonalsze tryby HDR i DRO optymalizujące zakres tonalny w zdjęciach JPG. W nowych konstrukcjach coraz częściej nie trzeba wywoływać RAW-ów, by osiągnąć bardzo dobry efekt na zdjęciu. Algorytmy AI idealnie sprawdziłyby się w tym obszarze, co udowadniają szalenie skuteczne tryby HDR w najnowszych smartfonach. Innym obszarem mógłby być tryb wysokiej rozdzielczości, bazujący na ruchach matrycy i łączeniu kilku klatek w jedną. Kolejnym przykładem, w którym sprawdziłaby się AI, jest autofocus. Tryby przewidywania ruchu i wykrywania poszczególnych obiektów (np. oka) aż się proszą o wsparcie AI.
Sztuczna inteligencja ma szansę być zaimplementowana w przyszłych matrycach Sony. Partnerem będzie chmura Microsoftu.
Sony podpisało bardzo ciekawą współpracę z Microsoftem, na mocy której PlayStation będzie korzystać z rozwiązań chmurowych Microsoftu, czyli swojego konkurenta na rynku konsol.
Ta współpraca obejmie też dział obrazowania. Jak czytamy w komunikacie prasowym, współpraca obejmie też dział półprzewodników. Matryce aparatów Sony mają być zintegrowane z technologią chmurową Microsoft Azure AI. To news z ogromnym potencjałem, bowiem mówi o współpracy największego globalnego producenta matryc i prawdziwego giganta rynku usług chmurowych.
Komunikat prasowy nie mówi, o jakich dokładnie matrycach mowa. Możliwe, że Sony ograniczy się tylko do matryc mobilnych, stosowanych w smartfonach, ale jestem przekonany, że docelowo technologie AI będą w coraz szerszym zakresie trafiać do tradycyjnych aparatów.
Nie byłoby to zupełną nowością, bo już dziś algorytmy AI są wykorzystywane w najnowszych aparatach Sony, w tym w A9 i A6400. Służą one do poprawy jakości autofocusu. System wykrywania oka w bezlusterkowcach Sony jest obecnie najskuteczniejszy na rynku, więc widać, że wsparcie AI już dziś daje wymierne efekty. Współpraca z Microsoftem może tu tylko pomóc.