Mapa dnia: Polska martwą plamą na mapie Europy. Smog uznany za najskuteczniejszego zabójcę na świecie
W Polsce rozpoczął się właśnie sezon grzewczy, co oznacza, że znów wyemitujemy do atmosfery całą masę trujących substancji. Mam wrażenie, że smog stał się tak powszechnym zjawiskiem, że powoli przestajemy się nim przejmować. Niesłusznie.
Jak wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Chicago, obecny poziom zanieczyszczenia powietrza obniża naszą średnią długość życia aż o 1,8 roku. To więcej niż palenie papierosów (1,6 roku) czy nadużywanie alkoholu i mocniejszych narkotyków (zaledwie 11 miesięcy). I mówimy tutaj o średnich wartościach.
Z raportu Air Quality Life Index (AQLI) opublikowanego przez naukowców z Chicago wynika np., że zanieczyszczenie powietrza na niektórych obszarach Indii jest tak duże, że tamtejsi mieszkańcy żyją średnio o 11 lat krócej, niż mogliby, gdyby żyli w czystszym miejscu. Przerażające.
Zanieczyszczenie powietrza w Polsce - mamy się czego wstydzić.
Sytuacja w naszym kraju na szczęście nie jest tak dramatyczna jak w Indiach, ale nie mamy się też czym pochwalić. Wystarczy spojrzeć na poniższą mapę zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu:
Nawet Narodowy Fundusz Zdrowia w zeszłorocznych raporcie wskazał smog, jako sprawcę rosnącej liczby zgonów w naszym kraju. Mowa tutaj oczywiście o sezonie grzewczym. Na przełomie stycznia i lutego 2017 r. rekordowe stężenie płynów PM10 w powietrzu zbiegło się w czasie z… rekordową liczbą zgonów, większą o 23,5 proc. w stosunku do danych z 2016 r.
Trujemy się w najlepsze i bez większych refleksji.
W Polsce co roku umiera średnio od 45 do 48 tys. osób. Obecnie szacuje się, że aż 12 proc. tej liczby stanowią zgony wywołane (lub powiązane z) niską jakością powietrza. Największym generatorem polskiego smogu jest tzw. sektor komunalno-bytowy, czyli gospodarstwa domowe.
Według raportu Polskiego Alarmu Smogowego odpowiadają one za prawie połowę całkowitej emisji pyłu zawieszonego, większość (85 proc.) emisji WWA i praktycznie za całość (blisko 100 proc.) zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery przez palenie toksycznych substancji (pochodzących głównie z tworzyw sztucznych - plastikowych śmieci, starych opon, etc.). Dlatego też na liście europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, w pierwszej trzydziestce znajdziemy aż 15 polskich miejscowości.
Co z tym robimy?
Wydawać by się mogło, że dane przedstawione powyżej zachęcą nas do fundamentalnej zmiany prawa i podejścia. Mamy co prawda ustawę antysmogową, ale w praktyce równie dobrze mogłoby jej nie być. Znowelizowana norma dotycząca kotłów grzewczych? No niby jest, ale jeśli ktoś chciałby ogrzać sobie dom piecem niższej klasy, niż 5., to nie będzie miał z tym najmniejszego problemu.
Najlepszym podsumowaniem całej tej sytuacji jest tegoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli, który w skrócie można podsumować tak: nie stać nas na wzmożoną walkę ze smogiem, a przy stosowaniu dostępnych rozwiązań, będziemy mogli cieszyć się (gdzieniegdzie) czystym powietrzem za… jakieś 100 lat. O ile w ogóle uwierzymy, że jest nam ono potrzebne. Przecież kiedyś paliło się śmieciami i było dobrze.